W pogoni za lisem. Czyli fiesta balonowa na Podlasiu

fakty.bialystok.pl 1 miesiąc temu

Pali jeden litr na dmuchnięcie i porusza się z prędkością… no w tym przypadku prędkości są różne. Ważne jest, aby o nic nie zaczepić i dotrzeć do celu. Balony wystartowały w piątkowy wieczór z Turośni Kościelnej w pogoni za lisem. A kim był ten lis? O tym w naszym materiale wideo. Pierwszy raz podczas tegorocznej fiesty balonowej balony oderwały się od ziemi jeszcze w czwartkowe popołudnie, by ich pasażerowie mogli podziwiać niesamowity podlaski krajobraz z lotu ptaka. Później oglądali go wraz ze wschodzącym słońcem. W piątkowe popołudnie natomiast rozpoczęła się pogoń balonami za lisem. No, ale, ale… ktoś powie, iż przecież lis nie lata. Owszem lata. Na Podlasiu nie takie rzeczy latają. Lis to po prostu doświadczony pilot balonowy, który wyznacza zadania do wykonania uczestnikom fiesty balonowej. Muszą podążać jego śladem i odnaleźć miejsca, które wyznacza na trasie. Zawody balonowe wygrywa ten, który trafi dokładnie w te lokalizacje, jakimi przemierzał lis. Ale nic straconego, jeżeli komuś nie uda się odnaleźć drogi w pogodni za lisem i finalnie go choćby nie odnajdzie. Lot balonem to sama w sobie ogromna przygoda. Do Turośni Kościelnej przyjechały załogi balonowe z całej Polski, między innymi z Wrocławia, Grudziądza, Lublina, z Warszaw

Idź do oryginalnego materiału