W Niemczech nie zapomnieli. Tak, to o Marciniaku. "Skandal roku"

2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Piotr Hejke / Agencja Wyborcza.pl


Szymon Marciniak znów jest na ustach niemieckich mediów. Uznawany za jednego z najlepszych sędziów piłkarskich na świecie doczekał się nietypowego "wyróżnienia". Głosami czytelników "Bilda" wygrał plebiscyt na "skandal roku". Niemcy wciąż pamiętają mu to, co wydarzyło się w półfinale Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Bayernem Monachium.
Szymon Marciniak pozostaje jednym z najbardziej uznanych sędziów świata. W mijającym 2024 roku nie dane mu było jednak poprowadzić najważniejszych piłkarskich konfrontacji - finału Ligi Mistrzów czy finału Euro 2024. W tym ostatnim był za to sędzią technicznym. Mimo to arbiter z Płocka został mocno zapamiętany zwłaszcza w Niemczech.


REKLAMA


Zobacz wideo Fatalny start TCS polskich skoczków. Czy ufają trenerowi?


Czytelnicy "Bilda" podsumowali rok Bayernu. Marciniak w roli głównej
Niemiecki "Bild" zorganizował dla swoich czytelników specjalny plebiscyt podsumowujący rok w wykonaniu Bayernu Monachium. Fani wybierali m.in. mecz czy zawodnika roku. Jedną z kategorii był także "skandal roku". I w niej bezkonkurencyjnie najwięcej głosów otrzymał Szymon Marciniak.


A czym zasłużył sobie na takie "wyróżnienie"? Kibice Bayernu wciąż pamiętają mu półfinał Ligi Mistrzów z 8 maja tego roku przeciwko Realowi Madryt. W doliczonym czasie gry Marciniak odgwizdał spalonego w sytuacji, po której do siatki Realu trafił Matthijs de Ligt. - Większość kibiców Bayernu (35 procent) przez cały czas jest najbardziej zaniepokojona błędem sędziego w rewanżowym meczu półfinałowym z Realem Madryt (1:2). Sędzia Szymon Marciniak przerwał atak Bayernu zbyt wcześnie w doliczonym czasie gry z powodu rzekomego spalonego, pozbawiając go w ten sposób szansy na wyrównanie - tłumaczył "Bild".
Niemcy wciąż wypominają to Marciniakowi. Ten wybór mówi wszystko
Wielu ekspertów odebrało tę decyzję jako błąd. Arbiter mógł wstrzymać się z gwizdkiem i pozwolić dokończyć akcję, a potem sprawdzić, czy nie doszło do spalonego, korzystając z VAR-u. W ten sposób odebrał sobie możliwość ewentualnej zmiany decyzji i przyznania gola Bayernowi. Wówczas spadła na niego ogromna lawina krytyki.Późniejsze analizy wykazały jednak, iż się nie pomylił i spalony rzeczywiście w tej sytuacji był.


W głosowaniu "Bilda" afera z Marciniakiem wyprzedziła choćby farsę z przedłużającym się poszukiwaniem nowego trenera, gdy Bayernowi kolejno odmawiali Xabi Alonso, Julian Nagelsmann i Ralf Rangnick. Na trzecim miejscu wśród skandali znalazła się sprzedaż jednego z liderów obrony Bayernu Matthijsa de Ligta do Manchesteru United za 45 milionów euro.
Idź do oryginalnego materiału