- Na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a następnie stały się obozami masowej zagłady, gdzie ludność nie tylko polska, ale też należąca do różnych nacji, chociażby romska czy przede wszystkim ludność żydowska zostały zwożone i systematycznie eliminowane - powiedziała Barbara Nowacka, minister edukacji, podczas krakowskiej konferencji z okazji 80. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Te słowa wywołały potężną burzę.
REKLAMA
Zobacz wideo Braun atakuje dziennikarzy i Nowacką. Złożył zawiadomienie do prokuratury
Opozycja zaczęła choćby żądać dymisji Nowackiej, która broniła się we wpisie w serwisie X: "Oczywiste jest, iż obozy zbudowali Niemcy, a polskich nazistów nie było. I jest to prawda historyczna. Również o tym wielokrotnie mówiłam w trakcie wystąpienia na konferencji w Krakowie. Za oczywiste przejęzyczenie przepraszam". Jednak mleko się rozlało.
Kibice Unii Oświęcim zareagowali na słowa Barbary Nowackiej. Wymowny transparent
Niezadowolenie ze słów 49-latki bardzo głośno wyrazili kibice Unii Oświęcim, którym cała sprawa jest wyjątkowo bliska. Podczas piątkowego meczu z Cracovią (6:1) wywiesili oni transparent z przekreślonym wizerunkiem minister edukacji oraz napisem: "Chorzy ludzie na takich stanowiskach. Przejęzyczenie to twój tytuł ministra".
Zobacz też: Szef WADA mówi wprost. To dlatego odrzucił propozycję od Kaczyńskiego
Głos w sprawie zabrał też premier Donald Tusk. - Nie będę wyciągał konsekwencji z powodu przejęzyczenia. Musimy wreszcie zakończyć tę polityczną wojnę, w której używa się haniebnych argumentów czerpanych z naszej dramatycznej historii. Nikt nie musi przypominać, iż obozy koncentracyjne w Polsce były budowane przez niemieckich nazistów - oznajmił, cytowany przez oficjalny profil KPRM w serwisie X. A Ministerstwo Edukacji Narodowej w oświadczeniu poinformowało, iż w tekście przemówienia napisano: "Na terenie okupowanej przez Niemcy Polski naziści zbudowali obozy" (49-latka w trakcie przemowy zerkała na kartkę).
W obronie minister edukacji stanął m.in. Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta RP. Jej słowa uznał za "oburzające", ale zwrócił uwagę na kontekst sytuacyjny. - Kiedy obejrzy się to nagranie, czy obejrzy się w ogóle całość, to wydaje mi się, iż to jednak było przejęzyczenie, a przejęzyczyć się może każdy - dodał. Ponadto podkreślił, iż Barbara Nowacka "nie jest znana z takich poglądów".