W Legii mogą tylko się załamać. "To wygląda jak jakaś karykatura"

5 godzin temu
3 mln euro - tyle pieniędzy wydała Legia Warszawa za Miletę Rajovicia. Tym samym ustanowiła transferowy rekord Ekstraklasy. Na razie jednak nic nie wskazuje, by były to dobrze zainwestowane pieniądze. Po meczu Legii z Lechem Poznań wyrok na 26-latka wydał dziennikarz Tomasz Ćwiąkała. - Przecież to wygląda jak jakaś karykatura napastnika - ocenił wprost.
Legia Warszawa zremisowała 0:0 z Lechem Poznań w niedzielnym "klasyku" Ekstraklasy. Tamto spotkanie z pewnością nie należało do napastników, a w szczególności nie do Milety Rajovicia. Sprowadzony latem za 3 mln euro zawodnik od dłuższego czasu znajduje się pod ostrzałem komentatorów. Co prawda we wszystkich rozgrywkach strzelił pięć goli, ale wciąż nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Teraz w brutalny sposób jego grę przeciwko Lechowi podsumował Tomasz Ćwiąkała.


REKLAMA


Zobacz wideo Krychowiak w takiej lidze jeszcze nie grał. "Wiesz, co zrobiłeś?"


Miał być transferowym hitem Legii. Ćwiąkała nie wytrzymał. "Ściągnęła jakiegoś drągala"
Dziennikarz w swoim programie na YouTubie porównał ją do występu napastnika Lecha Mikaela Ishaka. Stwierdził wręcz, iż obydwu panów dzieli "przepaść". Jak wyliczał, podczas gdy w trakcie całego spotkania Szwed miał 16 kontaktów z piłką w polu karnym, Rajović zaliczył ich raptem... trzy. - Czyli Legia ściąga do siebie jakiegoś "drągala", który teoretycznie ma kończyć dośrodkowania - a moim zdaniem wcale jakoś wybitnie nie gra głową - i ten koleś notuje trzy kontakty z piłką w polu karnym... - oburzał się.


Jeszcze bardziej niż brak wypracowanych sytuacji punktował jednak jego sposób poruszania się po boisku. - Jak patrzę na Miletę Rajovicia, to po pierwsze zastanawiam się, o co tu chodzi. Po drugie widzę piłkarza, który ma jakieś elementarne problemy z koordynacją i normalnym bieganiem. Widzę piłkarza - i to nie jest żart, sarkazm, ani ironia - który porusza się po murawie, jakby bolały go po prostu plecy. Jest po prostu jakiś taki niezgrabny w tych ruchach - ocenił.
Te słowa zabolą napastnika Legii. "Karykatura"
Ćwiąkała przytoczył również statystykę stoczonych pojedynków. Okazuje się, iż Rajović na 22 wygrał tylko pięć. - Przy jego gabarytach (196 cm wzrostu - red.) to się po prostu nie mieści w głowie - dodał dziennikarz. Zauważył też, iż Duńczyk nie spełnia on żadnych kryteriów wymaganych od nowoczesnego napastnika. - On nie gwarantuje ani wyjścia na wolne pole, ani wygranych główek, ani wygranych pojedynków fizycznych. Ja nie wiem w ogóle, o co tu chodzi. (...) Czy Legia kupiła podmienionego piłkarza? Przecież to wygląda jak jakaś karykatura napastnika - podsumował.


Na kolejnego gola Mileta Rajović czeka już od blisko miesiąca. Po raz ostatni do bramki trafił 29 września w meczu z Pogonią Szczecin. Najbliższą okazję na przełamanie być może dostanie w czwartek 30 października. Wówczas Legia zmierzy się z tym samym rywalem, tyle iż w Pucharze Polski.
Idź do oryginalnego materiału