W Legii gra dobrze jako jeden z nielicznych. Dlatego… zimą może odejść do innego klubu

Legia Warszawa przeżywa bardzo trudny okres, ale w jej akademii wciąż pojawiają się zawodnicy, którzy potrafią przyciągnąć uwagę europejskich skautów. Najgłośniej jest ostatnio o Samuelu Kováčiku – 18-letnim skrzydłowym, który w młodzieżowych rozgrywkach notuje imponujące liczby. Paradoks polega na tym, iż mimo świetnej formy może on pożegnać się z klubem, zanim zdąży zagrać choćby minutę w pierwszym zespole.

Podopieczni Patryka Seppelta-Górajewskiego bardzo dobrze radzą sobie w UEFA Youth League. W czterech pierwszych meczach wygrali trzy razy, dwukrotnie pokonując PAOK i raz Fiorentinę.

Największe wrażenie robił właśnie Kováčik. Sześć zdobytych bramek mówi samo za siebie, a jego gol z rzutu wolnego z ostatniej kolejki błyskawicznie obiegł media społecznościowe.

Czy Legia da mu szansę?

Wielu kibiców i obserwatorów uważa, iż zimowy obóz przygotowawczy byłby idealnym momentem, by sprawdzić, jak Słowak radzi sobie w seniorskim środowisku. Problem w tym, iż sytuacja może potoczyć się zupełnie inaczej.

Już wcześniej Piotr Koźmiński sygnalizował, iż Legia musi liczyć się z ofertami za młodego skrzydłowego. Zainteresowanie ma pochodzić między innymi z Włoch i Niemiec. Do tego dochodzi kontrakt obowiązujący tylko do 30 czerwca 2026 roku – termin na tyle bliski, iż potencjalni kupcy czują, iż to dobry moment na ruch.

Niektórzy kibice sami przyznają, iż zimowa sprzedaż nie byłaby zaskoczeniem. Paweł Gołaszewski również określił taki scenariusz jako „realny”.

Regularne granie… ale na poziomie rezerw

W tym sezonie Kováčik występuje głównie w trzecioligowym zespole rezerw. Ma za sobą trzynaście takich spotkań. To wystarczy, by zdobywać doświadczenie, ale za mało, by przekonać, iż klub widzi w nim gotowy materiał na wzmocnienie pierwszego składu.

Jeśli zimowe okno przyniesie konkretną ofertę, Legia może uznać, iż to adekwatny moment, by zrobić kolejny krok w jego rozwoju.