Nie do wiary - tak można opisać aktualną sytuację w tabeli Premier League. Broniący mistrzowskiego tytułu Manchester City zajmuje dopiero siódme miejsce, a do prowadzącego Liverpoolu traci aż czternaście punktów i ma jeden mecz rozegrany więcej. Drużyna trenera Pepa Guardioli o mistrzostwie może już adekwatnie zapomnieć. Doszło do tego, iż bardziej musi się skupić, by w ogóle być w pierwszej czwórce, która gwarantuje udział w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. W tym sezonie w tych rozgrywkach też radzi sobie słabo - po sześciu kolejkach z ośmioma punktami jest dopiero na 22. pozycji.
REKLAMA
Zobacz wideo
Wrócił temat konfliktu na linii Guardiola - De Bruyne
Nie ma wątpliwości, iż relacje niektórych piłkarzy z trenerem Guardiolą nie są najlepsze. W tym gronie jest m.in. belgijski gwiazdor Kevin De Bruyne. - Sprawa De Bruyne jest niezwykła, bardzo dziwna. Dlaczego prawdopodobnie najlepszy zawodnik Premier League ostatnich 10 lat, nie jest regularnie na boisku? Myślę, iż zdecydowanie w szatni coś się dzieje - mówił na początku grudnia Gary Neville, były obrońca Manchesteru United, w tej chwili ekspert telewizyjny.
W sobotę De Bruyne w meczu z Evertonem (1:1) zagrał tylko ostatni kwadrans. W mediach społecznościowych można zobaczyć krótkie nagranie, na którym widać, ze De Bruyne po meczu jest niezadowolony i poszedł do szatni z poważną miną i spuszczoną głową. Można też zobaczyć, iż zupełnie nie zareagował na fakt, iż Guardiola poklepał go po głowie.
Po ostatnim gwizdku Adrian Durham, prezenter talkSport zauważył, iż De Bruyne jako pierwszy zszedł z boiska. Durham powiedział w transmisji na żywo: "Co było wymowne na samym końcu, Kevin De Bruyne był prawdopodobnie pierwszy w tunelu" - czytamy w "The Sun".
- Wszyscy zauważyli tę scenę. De Bruyne po prostu odwrócił się i opuścił boisko. Pep Guardiola podszedł do niego, ale zrobił agresywny ruch. To nie było poklepywanie po plecach i uścisk dłoni. Myślę, iż Kevin De Bruyne nie wyglądał na szczęśliwego. Tym bardziej iż dostał zaledwie 15 minut gry - przyznał Danny Mills, były zawodnik Manchesteru City, a w tej chwili ekspert „talkSport".
Scenę tę dostrzegli też internauci i zamieścili sporo komentarzy. "Jest już jedną nogą w Arabii Saudyjskiej", "To był rodzaj gierki. De Bruyne zrobił to z premedytacją", "Nie można go ganić za takie zachowanie. To hańba tak długo trzymać go na ławce" - to niektóre z komentarzy.
- Nie wiem, co się dzieje z De Bruyne. Dlaczego nie został sprowadzony w meczu, w którym tak desperacko pragniesz bramki? To było dziwne - dodał Peter Crouch po weekendowej porażce 1:2 z Aston Villą.
Zobacz: Tak Hiszpanie podsumowali Szczęsnego w połowie sezonu. Trafili w samo sedno
Jak zejście Belga w meczu z Evertonem tłumaczył Pep Guardiola? Bagatelizował sprawę.
- Kevin nie był gotowy na grę przez 90 minut. Być może mogłem go sprowadzić choćby wcześniej, ale zespół radził sobie wówczas całkiem nieźle. Potem spodziewaliśmy się, iż Doku, Phil Foden czy Bernardo Silva będą w stanie coś narzucić swoją kreatywnością - przyznał trener Manchesteru City.
De Bruyne w tym sezonie zagrał w 16 spotkaniach, zdobył dwa gole i miał dwie asysty.
Manchester City w następnym meczu - w niedzielę, 29 grudnia (godz. 15.30) zmierzy się na wyjeździe z Leicester.