W 93. minucie było 2:2. Polski bramkarz bohaterem w Lidze Mistrzów

2 godzin temu
W meczu z Chelsea Karabach Agdam przez wielu ekspertów był skazywany na pożarcie. Ambitny reprezentant Azerbejdżanu mógłby jednak uśmiechnąć się z przekąsem i stwierdzić, iż to już nie pierwszy raz. Po wygranych z Benficą i Kopengahą, tym razem ponownie urwał punkty faworytom. Wielki udział w tym sukcesie miał Mateusz Kochalski, który w 93. minucie popisał się świetną interwencją i wybronił strał nożycami Alejandro Garnacho.
Pierwsze dwadzieścia minut nie zapowiadało tego, jakie kłopoty dziś w Baku (tam Karabach rozgrywa mecze) czekają podopiecznych Enzo Mareski. Początek spotkania upłynął pod znakiem ich dominacji, którą przypieczętowała akcja z 17. minuty. Wtedy piłka trafiła na prawą stronę do Estevao. Chociaż blisko Brazylijczyka było dwóch obrońców gospodarzy, to ten zdołał oddać strzał. Piłka przeszła obok zaskoczonego Mateusza Kochalskiego i wpadła do bramki. Nic to, iż Brazylijczyk poślizgnął się podczas próby, skoro ostatecznie ją wykorzystał.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o Krychowiaku: To był prawdziwy lider, nigdy nie narzekał









Karabach wygrał pierwszą połowę!
Od momentu zdobycia przewagi "The Blues" stanęli, a w dodatku postanowili grać o wiele brutalniej w czym prym wiódł przede wszystkim Marc Cucurella. To po jego faulu boisko opuścił Kady Borges. Kiedy jednak gospodarze grali w dziesiątkę, przejęli piłkę na połowie rywali. Ta trafiła do Camilo Durana, który trafił w słupek. Ale jego strzał dobił Leandro Andrade i tym samym dał Karabachowi wyrównanie.


Dziesięć minut później nastąpił prawdziwy dramat Chelsea. Grający słaby mecz Jamie Gittens powstrzymał podanie Karabachu ręką w polu karnym, wobec czego arbiter słusznie wskazał na wapno. Następnie Marko Jankovic pewnym strzałem pokonał Sancheza. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, tym samym sensacja wisiała w powietrzu. Karabach dzieliło 45 minut od pokonania faworytów!






Kochalski wybronił remis!
Gospodarze z ogromnym entuzjazmem rozpoczęli drugą połowę. Prowadzili grę i mieli groźną akcję za sprawą Durana. Ale trener Maresca zaraz na jej początku niejako przyznał się do tego, iż przekombinował z początkowym składem i dokonał potrójnej zmiany.


Jednym z piłkarzy, którzy pojawili się na boisku, był Alejandro Garnacho. To po jego indywidualnej akcji Chelsea doprowadziła do remisu. Argentyńczyk najpierw próbował podawać piłkę. Kiedy to zagranie nie przeszło, podprowadził futbolówkę nieco bliżej bramki, po czym oddał mocny strzał po ziemi na bramkę Kochalskiego. Polski bramkarz, który ogólnie rozgrywał poprawny mecz, po raz drugi tego wieczoru skapitulował.



W kolejnych minutach klubowi mistrzowie świata prowadzili grę. Z kolei trener Qurban Qurbanov Andrade i Durana czyli dwóch najgroźniejszych piłkarzy Karabachu. To był jasny sygnał, iż mistrz Azerbejdżanu chciał uspokoić grę w środku pola i dotrwać do ostatniego gwizdka z remisowym rezultatem.
Owszem, Chelsea miała mnóstwo okazji. W ofensywie szalał Estevao, groźne strzały oddawali Fernandez i Buonanotte. Ale piłka nie wpadała do bramki Kochalskiego, w czym Polak miał spory udział. W 93. minucie obronił strzał nożycami Garnacho!
Tym samym sensacja stała się faktem. Karabach urwał punkty klubowym mistrzom świata i nie pierwszy już raz utarł nosa faworytom.
Karabach Agdam 2:2 Chelsea
Bramki: 0:1 Estevao (17'), 1:1 Andrade (29'), 2:1 Janković (39'), 2:2 Garnacho (53')
Idź do oryginalnego materiału