Ostatni okres był wyjątkowo udany dla Ołeksandra Usyka. Przede wszystkim w maju zdetronizował Tysona Fury'ego i został niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej. Pół roku później ponownie obaj weszli do ringu i rezultat był taki sam, choć pierwotnie Ukrainiec wygrał przez niejednogłośną decyzję sędziowską, natomiast w grudniu nikt nie miał wątpliwości o jego triumfie. Jak się okazało, po bolesnych przegranych Brytyjczyk zdecydował się choćby zakończyć sportową karierę.
REKLAMA
Zobacz wideo BOGDANKA LUK Lublin pokonała Ślepsk Malow Suwałki. Kewin Sasak wybrany MVP spotkania
Były rywal Usyka przestrzega go przed kolejnym rywalem. "Zostałby zniszczony"
Usyk po pokonaniu Fury'ego rozgląda się już za kolejnym rywalem. Pierwszym chętnym jest Daniel Dubois, który żąda rewanżu za przegrane starcie we Wrocławiu. Jak się okazuje, wyłonił się również pretendent, który zdradził, iż pewnego razu znokautował Ukraińca podczas sparingu. - Zmiażdżyłem go - przyznał Martin Bakole Ilunga. Trener Billy Nelson uważa, iż to w tej chwili "najniebezpieczniejszy facet na świecie".
Usyk prawdopodobnie zmierzy się jednak ze zwycięzcą walki Daniela z Josephem Parkerem, aby spróbować po raz drugi zostać niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej, o czym pisał ostatnio "Daily Mail". Były przeciwnik Ukraińca, który w 2019 roku pokonał Krzysztofa Głowackiego, Mairis Briedis ujawnił, iż na jego miejscu przeszedłby już na sportową emeryturę.
Ostatnio pojawiły się plotki, iż Usyk planuje wrócić do wagi junior ciężkiej, natomiast może to być dla niego karkołomne wyzwanie. - Gdybym był Oleksandrem, przeszedłbym na emeryturę niepokonany i nie wracałbym do starej kategorii. Usyk spędził lata na przybieraniu na wadze. jeżeli będzie chciał znowu zbijać kilogramy, będzie to duże obciążenie dla jego ciała - oznajmił dla Dailysports.
Poradził mu również, z kim nie powinien wchodzić do ringu, zwłaszcza iż musiałby się mierzyć z prawdopodobnie silniejszymi rywalami. - Gdyby zawalczył z Jaiem Petaią, zostałby zniszczony. Australijczyk nie tylko by wygrał, ale całkowicie by go zdominował. Jestem przekonany, iż taki właśnie byłby scenariusz - wyjaśnił.
Briedis najwyraźniej wie, co mówi, gdyż dwie ostatnie walki stoczył właśnie z 29-latkiem. Ten najpierw pokonał go na punkty w lipcu 2022 roku, a potem zrobił dokładnie to samo na pierwszej gali z udziałem Usyka i Fury'ego. Australijczyk może aktualnie pochwalić się rekordem 27-0. Ostatni pojedynek miał dwa tygodnie temu, gdy znokautował Davida Nyikę