Usyk odpowiedział na propozycję walki. "Jeśli Bóg pozwoli, damy radę"

2 godzin temu
Oleksandr Usyk (24-0, 15 KO) jest najbardziej rozchwytywanym pięściarzem wagi ciężkiej, a do walki z niekwestionowanym mistrzem tej kategorii ustawiła się kolejka chętnych. Jednym z nich jest były mistrz trzech federacji, który podobnie jak Ukrainiec niegdyś wywalczył pasy po wygranej z Anthonym Joshuą (28-4, 25 KO). W dodatku przekonuje, iż Usyk entuzjastycznie podszedł do tematu. O kim mowa?
38-latek zbliża się już do końca kariery i sam mówi o tym, iż w ringu stoczy maksymalnie dwie-trzy walki. Inną kwestią jest, iż już teraz wyczyścił królewską kategorię wagową z najgłośniejszych nazwisk, gdyż pokonał w niej wspomnianego Joshuę, a także Tysona Fury'ego (34-2-1, 24 KO) i Daniela Dubois (22-3, 21 KO). W dodatku z każdym dokonał tej sztuki dwukrotnie.


REKLAMA


Zobacz wideo Cezary Kucharski o Robercie Lewandowskim: Do końca życia będę z nim walczył. W Wigilę się nie spotkamy


Andy Ruiz Jr zmierzy się z Usykiem? "Sam napisał do mnie pierwszy"
Życie nie znosi jednak próżni, więc akces do walki z Ukraińcem zgłaszają kolejni pięściarze. Największe szanse mają Fabio Wardley (20-0-1, 19 KO), który niedawno zdobył pas WBO w wersji Interim, młody talent Moses Itauma (13-0, 11 KO) oraz Agit Kabayel (26-0, 17 KO). Chętnych jest jednak znacznie więcej, a do długiej kolejki dołączył Andy Ruiz Junior (35-2-1, 22 KO). Amerykanin o meksykańskich korzeniach przekonywał w rozmowie z Covers, iż sam mistrz był zainteresowany takim pojedynkiem.


- Kilka tygodni temu wymienialiśmy SMS-y, chyba sam Usyk wysłał mi pierwszy jakąś wiadomość. Odpowiedziałem: "Bracie, z całym szacunkiem, to byłby zaszczyt wejść z tobą na ring". A on odpowiedział: "Wszystko wydarzy się w swoim czasie, jeżeli Bóg pozwoli, damy radę". Pomyślałem: "Wow!" - opowiadał Ruiz.
prawdopodobnie w odpowiedzi Ukraińca było sporo kurtuazji i zwykłej uprzejmości wobec Ruiza, choć ten już raz zaskoczył świat boksu. W 2019 roku zmierzył się z Joshuą podczas gali w Arabii Saudyjskiej, a stawką były pasy WBA, WBO i IBO, które należały do Brytyjczyka. Niższemu zawodnikowi, który dodatkowo dysponował okazałą tuszą, nikt nie dawał szans w tym starciu. Wydawało się, iż słowa niedowiarków znajdą potwierdzenie w trzeciej rundzie, gdy Ruiz padł na deski. Ostatecznie jednak przetrwał kryzys i w tej samej rundzie sam dwa razy położył Joshuę, który wyraźnie nie docenił siły rywala. Koniec walki nadszedł w siódmym starciu. Ruiz znokautował faworyta i został sensacyjnym mistrzem świata.


Amerykanin nie poradził sobie jednak z udźwignięciem tego sukcesu. Już w pierwszej walce wniósł na wagę 120,6 kg, co było sporą masą jak na jego 188 cm wzrostu. W rewanżu dobił do 127,5 kilograma. Był wyraźnie zapuszczony i został łatwo wyboksowany przez bezpiecznie boksującego "AJ-a". Od tamtego momentu stoczył zaledwie trzy pojedynki. Ostatni w sierpniu 2024 roku. Zremisował wtedy z Jarellem Millerem (26-1-2, 22 KO).
Idź do oryginalnego materiału