Już jutro mecz USA-Iran, czyli najbardziej polityczny mecz tych Mistrzostw. Od obalenia Szacha, relacje USA-Iran są otwarcie wrogie. Irańczycy nazywają Amerykę „Wielkim Szatanem”, a Amerykanie mówią o Iranie jako największym zagrożeniu dla stabilności Bliskiego. Nie jest to jednak pierwszy raz gdy USA i Iran zagrają przeciwko sobie na Mistrzostwach Świata. Polityczni rywale zmierzyli się na boisku podczas Mundialu we Francji w 1998 r. Wtedy jednak relacje między Ameryką a Iranem znajdowały się w zupełnie innym miejscu niż teraz.
Chatami i polityczna odwilż
W 1997 r. wybory prezydenckie w Iranie wygrał kandydat reformistów – Mohammad Chatami. Przejęcie władzy przez Chatamiego przełożyło się na „polityczną odwilż”, tak w samym kraju, jak i w polityce zagranicznej Iranu. Polepszeniu uległy choćby stosunku z Ameryką. W styczniu 1998 r. Chatami udzielił wywiadu amerykańskiej telewizji CNN, w którym wezwał do „dialogu między cywilizacjami” i poprawy relacji z USA. Ta deklaracja została bardzo pozytywnie odebrana w Waszyngtonie. W kilka miesięcy później miał odbyć się mecz USA-Iran.
Goście, gospodarze i niepospolite gesty
Polityczna odwilż nie oznaczała, iż mecz będzie rozegrany w przyjacielskiej atmosferze. Problemy zaczęły się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Zgodnie z rozstawieniem drużyn, Iran miał grać „na wyjeździe” a USA jako „gospodarze”. Zatem, według zasad FIFA, to Irańczycy powinni podejść do Amerykanów, aby uścisnąć ich dłonie. Irańczycy jednak odmówili, uznając iż podejście do Amerykanów byłoby „upokarzające”. Niektórzy twierdzą, iż za takim stanowiskiem strony irańskiej miał stać sam najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei.
Ostatecznie problem z uściskiem dłoni został rozwiązany w dość kreatywny sposób. Mianowicie, obie drużyny miały równocześnie poruszać się w swoim kierunku. Miało to symbolizować równość obu narodów. Jednocześnie zaplanowano, iż obie drużyny wspólnie ustawią się do pamiątkowego zdjęcia przedmeczowego.
Jednak to nie wszystko. Ku zaskoczeniu Amerykanów, Irańczycy pojawili się na murawie z białymi różami, które – po odśpiewaniu hymnów – wręczyli Amerykanom. Białe róże miały być symbolem pokoju.
Pierwszy gwizdek
Od pierwszego gwizdka sędziego mecz był bardzo zacięty, a obie drużyny chciały pokazać się z jak najlepszej strony. W 20 minucie rozpędzony napastnik Iranu, Azizi, wpadł w pole karne i znalazł się w sytuacji na sam na sam z amerykańskim bramkarzem, Kellerem. Wybiegający z bramki Keller wpadł prosto w nogi Aziziego. Jednak sędzia nie podyktował karnego. Na trybunach zaczęły się gwizdy.
Irańscy kibice poczuli się oszukani. Jednak – jak wspominał po latach – Dżalal Talebi (trener Iranu) – sędzia podjął dobrą decyzję, bo gdyby Amerykanin dostał czerwoną kartkę, mecz mógłby przekształcić się w bardzo brutalne show, pełne zarzutów i złych emocji.
Mudżahedini Ludowi przejmują trybuny
Tymczasem na trybunach rozpoczęła się polityczna demonstracja. Około 30 minuty, na irańskich sektorach zaczęły pojawiać się flagi Iranu z czasów rządów Szacha i koszulki z wizerunkiem Masuda Radżawiego i jego żony Marjam (przywódców opozycyjnej organizacji Mudżahedinów Ludowych, MKO).
Jednak FIFA spodziewała się prowokacji ze strony Mudżahedinów Ludowych i podjęła środki zaradcze. Kamery ustawiono w taki sposób, aby można było prowadzić transmisję nie pokazując tego co dzieje się na trybunach. W efekcie meczu nie przerwano i grano dalej.
Pewne zwycięstwo!
W 40 minucie pada pierwszy gol. Dżawad Zarinczeh dośrodkowuje, a Hamid Estili piękną główką posyła piłkę prosto do bramki. Keller pokonany. Iran strzela gola na Mistrzostwach po raz pierwszy od 20 lat. Trybuny szaleją.
W drugiej połowie, Irańczycy powiększyli swoje prowadzenie. W 84 minucie, Mahdawikia, dostaje piłkę na dobieg i pewnie umieszcza ją w siatce. Kilka minut później odpowiada McBride. Jednak jest zbyt późno, aby zmienić losy meczu. Ostatecznie mecz kończy się zwycięstwem Iranu 2:1
Może oni nie są tacy źli?
Mimo zwycięstwa, Iranowi (tak jak i USA) nie udało się wyjść z grupy. Jednak rozegrany w duchu wzajemnego szacunku mecz, otworzył nowe możliwości w relacji USA-Iran. Zawodnicy i kibicie obu drużyn zobaczyli w drugiej stronie kogoś innego niż tylko odwiecznego przeciwnika odpowiedzialnego za obalenie legalnie wybranego premiera (to Amerykanie) czy wzięcie do niewoli pracowników ambasady (to Irańczycy).
Próbując powtórzyć sukces słynnej dyplomacji pingpongowej (USA-Chiny), amerykańska i irańska federacja podpisały umowę na rozegranie 2 meczów towarzyskich, jednego w USA a drugiego w Iranie.
Ostatecznie doszło jednak tylko do jednego meczu. W 2000 r. rozegrano mecz w Los Angeles, który zakończył się remisem 1:1. Z powodu braku determinacji strony amerykańskiej i obaw irańskich konserwatystów przed wpuszczeniem amerykańskich graczy do Iranu, nigdy nie doszło do rewanżu na stadionie w Teheranie.
20 lat później
Teraz, na mistrzostwach w Katarze, ciężko będzie odtworzyć klimat z 1998 r. W Iranie rządzą w tej chwili konserwatyści. Natomiast Amerykanie, po tym jak prezydent Trump wycofał się w 2018 r. z porozumienia nuklearnego z Teheranem, obłożyli Iran dotkliwymi sankcjami gospodarczymi.
W 2019 r. o mało nie doszło choćby do wojny między USA a Iranem, gdy najpierw Amerykanie zbombardowali bazę pro-irańskich milicji na pograniczu syryjsko-irackim, a milicje odpowiedziały atakując ambasadę USA w Bagdadzie. Ta wymiana ciosów między USA a irackimi milicjami (wspieranymi przez Iran) gwałtownie przerodziła się w bezpośrednią konfrontację USA-Iran. Amerykanie – przy użyciu drona – zabili irańskiego generała Solejmaniego, a Teheran odpowiedział ostrzeliwując rakietami balistycznymi amerykańską bazę wojskową w Iraku. Tylko dzięki chłodnym głowom w Waszyngtonie i Teheranie udało się uniknąć kolejnej wojny na Bliskim Wschodzie.
Administracja Bidena liczyła na kompromis z Iranem i powrót do porozumienia nuklearnego, które wypowiedział prezydent Trump. Po wielu miesiącach rozmów, negocjacje stoją jednak w miejscu, a Irańczycy coraz mocniej zacieśniają relacje z Rosjanami, wysyłając im drony i tym samym wspierając rosyjską agresję na Ukrainę.
Atmosfera podczas jutrzejszego meczu będzie zatem bardzo napięta. Kadra USA dolała dzisiaj oliwy od ognia – wrzucając na swoje social media tabelę grupy B z flagą Iranu pozbawioną godła i napisów Allahu Akbaru. Spotkało się to ze stanowczą reakcją Iranu i oskarżeniami o dyskryminację.
Pod jednym względem wtorkowy mecz będzie jednak podobny do tego z 1998 r. Mudżahedini Ludowi próbowali wykorzystać Mundial we Francji do organizacji politycznego protestu. Tak samo będzie tym razem, a na trybunach z pewnością zobaczymy koszulki z napisami „Mahsa Amini”. Będzie to nawiązanie do trwających w tej chwili w Iranie protestów, które zaczęły się od śmierci 22-letniej Mahsy Amini, aresztowanej przez policję obyczajową za niewłaściwy ubiór.
Protesty realizowane są już 2 miesiące. Ponad 400 osób nie żyje, a 16000 osób zostało aresztowanych.