Na najstarszym z wielkoszlemowych turniejów najważniejszy jest tenis. Czasem jednak poruszane są tu tematy lżejsze, śmieszne, napędzające zainteresowanie. Tak było na jednej z konferencji prasowych Camerona Norriego. - Wszyscy tutaj kochają tenis, ale w kuluarach krążą plotki o tym, z kim spotyka się Emma Raducanu. Czy mogę zapytać, czy spotykasz się z nią? - wypalił do Brytyjczyka jeden z dziennikarzy. - Przepraszam? - rzucił z niedowierzaniem tenisista. - Próbuję dowiedzieć się, z kim spotyka się Emma Raducanu... Wygląda na to, iż temat krąży po całym męskim singlu. Zastanawiałem się, czy to ty się z nią spotykasz - kontynuował dziennikarz. - Nie, nie spotykam się z nią. Możesz ją zapytać... - odpowiedział bezradny Norrie.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!
"Granica absurdu została przekroczona...", "Niebywałe, iż takie pytanie padło na pomeczowej konferencji..", "Powinien natychmiast stracić akredytację" - komentowali później inni dziennikarze. W środowisku rozpętała się burza, dziennikarskie śledztwo upadło, choć za kulisami londyńskiego turnieju wciąż trwa "polowanie" na partnera Raducanu. Plotki prowadzą do Carlosa Alcaraza. Brytyjka rzeczywiście pojawia się na meczach Hiszpana, on sam deklaruje, iż gdy znajdzie trochę czasu, odwdzięczy się tym samym, ale oboje zaznaczają, iż łączy ich tylko przyjaźń. Brytyjskie brukowce prowadzą tu jednak swoje śledztwo, stąd te pytania do rodaka Brytyjki - Camerona Norriego.
Iga Świątek reaguje na pytania dziennikarzy z wielką klasą
Sprawy obyczajowe nie omijają też Igi Świątek. Polska tenisistka na Wimbledonie również musiała mierzyć się z pytaniami o swoje relacje z kierowcą F1 - Oscarem Piastrim. Jedna z dziennikarek zauważyła, iż Polka i Australijczyk często składają sobie gratulacje w mediach społecznościowych i zaczęła swoje śledztwo. - Znamy się tylko z Instagrama. Wiem, iż mi kibicuje. Po jednym z turniejów napisał do mnie z gratulacjami, więc ja robię to samo. Wydaje się fajnym facetem, więc dlaczego nie? - wyjaśniła z uśmiechem polska tenisistka. - Jesteś fanką F1? Oglądasz jego starty - dopytywała dziennikarka. - Nie oglądam każdego wyścigu, ale zwykle wiem, kiedy dzieje się coś interesującego. Wydaje mi się, iż teraz trudno nie śledzić Formuły 1, bo ten sport, o ile chodzi o PR, jest na tak wysokim poziomie, iż wszyscy wiedzą, co się w nim dzieje. Z pewnością wyścigi F1 to fajna rozrywka i świetnie się to ogląda - dodała Świątek.
Jeden z dziennikarzy na kolejnej konferencji Polki podchwycił temat "ciekawych pytań". - Jak to jest być na konferencji prasowej i nie mieć pojęcia, o co zostaniesz zapytana? Czy to stresujące? Czy to sprawia frajdę? Jak radzisz sobie z tą nieprzewidywalnością? - zaczął. - Szczerze mówiąc, nigdy mi to nie przeszkadzało. choćby gdybym znała pytania wcześniej, to i tak bym się nie przygotowywała. Czasami jestem lepsza w improwizacji niż wtedy, gdy mam sesje z moimi sponsorami, dostaję listę pytań i czytam propozycje odpowiedzi. To nie brzmi wtedy tak naturalnie, jakby brzmiało, gdybym tego nie czytała. Więc mi ta nieprzewidywalność nie przeszkadza. To część pracy. Ale nie czuję z tego powodu żadnych dodatkowych emocji - wyjaśniła z klasą Świątek. - Nie stresuje cię to, iż nie wiesz, co cię czeka? - dopytywał dziennikarz. - Nie. Ale oczywiście czasami zadajecie podchwytliwe pytania i tylko czekacie, aż powiem coś nie tak. To mnie trochę stresuje - zaśmiała się Polka.
Świątek jest już w IV rundzie Wimbledonu. W sobotę nasza najlepsza tenisistka zmiotła z kortu Danielle Collins (6:2, 6:3) i o ćwierćfinał powalczy z Clarą Tauson z Danii. To spotkanie zaplanowano na poniedziałek jako trzecie w kolejności na korcie numer jeden. Obie zawodniczki powinny wyjść na kort między 17 i 18 polskiego czasu. Relacje prosto z Londynu możecie śledzić w Sport.pl, Gazeta.pl i w naszych mediach społecznościowych.