Ulubienica Putina żyje w swoim świecie. Niedawno pokonała Polkę. "Źli ludzie"

54 minut temu
Świat sportu w ostatnich miesiącach coraz bardziej otwiera się na Rosję. Sportowców z tego kraju nie zabrakło na mistrzostwach globu w szermierce. Podczas imprezy, która miała miejsce w Gruzji, pojawiły się jednak antyrosyjskie protesty. Były one szokiem dla dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej. - Moja mama zawsze mówiła, iż niestety na świecie są źli ludzie i nie możemy na nich w żaden sposób wpłynąć - stwierdziła.
Po tym, jak kraj Władimira Putina napadł na Ukrainę, rosyjscy sportowcy zostali zawieszeni od startów w większości dyscyplin sportowych. W 2025 roku obserwujemy jednak znaczące poluzowanie wcześniej ustalonych ograniczeń. Choć wojna dalej trwa, to Rosjanie mogli wziąć udział bez większych problemów m.in. w mistrzostwach świata w pływaniu czy właśnie lipcowych mistrzostwach świata w szermierce.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki szczerze o kapitanie Legii: Był niesamowity, miał jaja ze stali



Rosjanka w szoku. Nie spodziewała się, jak przywitają ją w Gruzji
Na imprezie, która zawitała do Tbilisi, pojawiła się Jana Jegorian. To dwukrotna mistrzyni olimpijska w szermierce, która urodziła się w Gruzji, wychowała w Armenii, ale od lat szóstego roku życia mieszka w Rosji. To właśnie ten kraj zdecydowała się reprezentować na arenie międzynarodowej. Okazało się, iż gruzińscy kibice jej tego nie wybaczyli. Oto co Jegorian powiedziała na temat wizyty w Tbilisi:
- Przy hotelu miały miejsce protesty, słychać było petardy. Z moim pozytywnym nastawieniem myślałam, iż ktoś ma ślub, urodziny, jest jakieś święto. Po prostu ktoś coś świętuje. Oczywiście obudziłam się przez hałas, ale po 15-20 minutach poszłam spać. Starałam się w ogóle nie opuszczać terenu kompleksu sportowego. Oczywiście, byli też mili ludzie, którzy pokazali mi to wszystko na telefonie. "Jana, patrz, widzisz, co się dzieje na ulicy?". Ludzie stali z własnoręcznie robionymi plakatami, na których jestem z Władimirem Władimirowiczem (Putinem) i na których jesteśmy przedstawieni jako źli ludzie - wspominała Rosjanka w rozmowie na kanale "Uwaga: Sobczak" na Youtube.


ZOBACZ TEŻ: Polka nagle ruszyła na Rosjankę. Kreml reaguje. Specjalny telegram



Po chwili Jegorian wytłumaczyła, iż czuła się rozczarowana postawą osób w kraju, który jest jej bliski:
- Myślałam: to mój kraj, urodziłem się tutaj, oni mi pomogą. Zawsze tak to postrzegałam, a moja mama zawsze mówiła, iż niestety na świecie są źli ludzie i nie możemy na nich w żaden sposób wpłynąć. A zło musi być zwalczane tylko dobrem. Dlatego choćby do tych sportowców, którzy witali nas na korytarzu z jakimś negatywnym spojrzeniem, starałem się w pełni uśmiechać. I pokazać, iż choćby jeżeli jesteście przeciwko mnie, przeciwko krajowi, w którym żyję, jestem absolutnie życzliwą oraz bystrą osobą, która przyszła pokazać, co potrafi. Uprawiam szermierkę od 20 lat i chcę, żebyście zobaczyli, jak to robimy w Rosji - podsumowała 32-latka.
Na mistrzostwach świata w Tbilisi Jegorian sięgnęła po złoty medal w rywalizacji indywidualnej. W finale pokonała Polkę, Zuzannę Cieślar.
Idź do oryginalnego materiału