Rozegrana wczoraj (24 czerwca) w Ostrawie 64. edycja mityngu Zlata Tretra, prestiżowej imprezy zaliczanej do World Athletics Continental Tour Gold przyciągnęła tłumy kibiców i całą plejadę gwiazd. Wśród nich nie zabrakło Polaków, którzy pokazali, iż forma rośnie. Coraz bliżej złamania bariery 50 sekund w tym sezonie jest Natalia Bukowiecka.
Największym bohaterem wieczoru był bez wątpienia Armand Duplantis. Fenomenalny Szwed, absolutny dominator skoku o tyczce, nie tylko wygrał konkurs, ale poprawił również rekord mityngu, uzyskując 6,13 m.
Po zapewnieniu sobie zwycięstwa postanowił zaatakować własny rekord świata. Aż trzykrotnie próbował pokonać poprzeczkę zawieszoną na wysokości 6,29 m. Tym razem się nie udało, ale próby z pewnością rozgrzały publiczność i przypomniały, iż Duplantis to sportowiec z innej planety.
fot. World Athletics Continental Tour Gold
Zwyżka formy Ostrowskiego i Sieradzkiego, minimum Wielgosz
Polacy szczególnie dobrze spisali się na 800 m mężczyzn. W jednej z serii Filip Ostrowski odniósł zwycięstwo, poprawiając swoją życiówkę do 1:44,74. To wynik, który jeszcze rok temu lokowałby go w europejskiej czołówce. Tuż za nim finiszował Patryk Sieradzki, również z rekordem życiowym (1:45,06).
– Nie jestem zaskoczony. Przyjechałem tutaj, żeby wygrać. Spodziewałem się również, iż pobiję rekord życiowy. Tak naprawdę myślałem, iż uda mi się pobiec czas kwalifikacyjny na Mistrzostwa Świata. Ale nie przejąłem inicjatywy podczas biegu, więc sam jestem sobie winien, iż nie było szybciej. Będą jeszcze inne okazje – powiedział Filip Ostrowski po biegu.
W najmocniejszej serii wieczoru wystartował natomiast Bartosz Kitliński i ukończył bieg na ósmym miejscu z bardzo dobrym czasem 1:45,52. Zwyciężył Australijczyk Peter Bol (1:43,80), który w tym sezonie prezentuje imponującą dyspozycję. Drugie miejsce przypadło Chorwatowi Marino Bloudkowi, który z wynikiem 1:44,02 pobił rekord swojego kraju.
W biegu kobiet na 800 m fantastycznie zaprezentowała się Anna Wielgosz, która po raz pierwszy w karierze zeszła poniżej 1:59 i z czasem 1:58,40 nie tylko ustanowiła nowy rekord życiowy, ale również wypełniła minimum na mistrzostwa świata w Tokio.
Angelika Sarna również pokazała klasę. Z wynikiem 1:59,77 (najlepszym w tym sezonie) uplasowała się na szóstym miejscu. Margarita Koczanowa finiszowała na dziewiątej pozycji z czasem 2:01,16.
Szybkie 400 metrów i polskie emocje
Duże zainteresowanie budził także bieg kobiet na 400 metrów – dystans ten ponownie potwierdził, iż jest jednym z najbardziej konkurencyjnych. Natalia Bukowiecka zajęła bardzo solidne czwarte miejsce z czasem 50.21. Podopieczna Marka Rożeja uległa jedynie gwiazdom światowego formatu. Triumfowała Salwa Eid Naser z rewelacyjnym wynikiem 49.15. To nowy rekord mityngu. Za jej plecami uplasowały się Lynna Irby-Jackson (49,82) oraz Femke Bol, specjalistka od 400 m przez płotki, która mimo zmiany konkurencji uzyskała znakomite 49,98.
Na dystansie 1500 m mężczyzn dobry występ zanotował Maciej Wyderka, który zajął piąte miejsce z najlepszym w tym sezonie wynikiem 3:35,81. Wygrał Portugalczyk Jose Carlos Pinto (3:34,19), który po wygranej na mityngu w Nancy potwierdził, iż jego forma nie jest dziełem przypadku.
W konkurencjach technicznych Robert Sobera pokonał wysokość 5,62 m – to jego najlepszy wynik w okresie i ósme miejsce w bardzo mocnej stawce. W pchnięciu kulą wystąpił Konrad Bukowiecki, który uzyskał 20,44 m i zajął piąte miejsce.
Niecodzienne sceny i kolejne rekordy
Nie obyło się bez kontrowersji i niespodzianek. W biegu na 400 m przez płotki doszło do niecodziennej sytuacji. Chris Robinson, faworyt z USA, przez zbyt luźne spodenki niemal cały dystans biegł, odsłaniając więcej niż powinien. Mimo wpadki wygrał bieg z czasem 48,05, ustanawiając rekord sezonu.
Z kolei w biegu na 1500 m mężczyzn Phanuel Koech z Kenii ustanowił rekord mityngu (3:29.05), potwierdzając wysoką formę kenijskich średniodystansowców. Wśród kobiet na 800 m rekord imprezy pobiła Prudence Sekgodiso z RPA – 1:57.16.
red
fot. w nagłówku World Athletics Continental Tour Gold