Uchwyceni w kadrze. Radosław Michalski 30 lat zadebiutował w reprezentacji Polski

nabialoczerwonym.com 1 rok temu
PIŁKA NOŻNA. 27 października minęło dokładnie 30 lat od kiedy w pierwszej reprezentacji Polski zadebiutował Radosław Michalski. Stało się to podczas meczu "biało-czerwonych" z Turcją w Stambule. Potem ówczesny zawodnik Legii Warszawa zagrał jeszcze przeciwko Holendrom i... zniknął z kadry na ponad dwa lata.
Radosław Michalski (przy piłce) podczas meczu weteranów Polska - Portugalia na PGE Narodowym we wrześniu 2022 roku. Fot. Piotr Stańczak.
Okoliczności, w jakich Radosław Michalski, obecny prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, zadebiutował w kadrze, dla naszej reprezentacji były fatalne. Jesienią 1993 roku, po trzech porażkach z rzędu - z Anglią 0:3 na Wembley oraz Norwegią 0:1 na wyjeździe i 0:3 u siebie - nasza drużyna definitywnie straciła szansę na awans do finałów mundialu w USA. Po pierwszej przegranej z Norwegami do dymisji podał się selekcjoner Andrzej Strejlau. - Już przed wylotem do Oslo zapowiadałem, iż jeżeli nie zdobędziemy tam punktów, zrezygnuję. Nie jestem przecież politykiem, który kurczowo trzyma się stanowiska - wspominał w rozmowie ze mną dwa lata temu.

Michalski wśród debiutantów

Strejlau odszedł, pod koniec eliminacji, zastąpił go jego dotychczasowy asystent Lesław Ćmikiewicz. Pod jego wodzą kadra w kiepskim stylu uległa Norwegom w Poznaniu i po tym spotkaniu z reprezentacją bezpowrotnie pożegnali się już: bramkarz Jarosław Bako, obrońca Piotr Czachowski, pomocnik Robert Warzycha, jeszcze tylko raz (właśnie dwa tygodnie później w Turcji) w reprezentacji pojawił się Jacek Ziober. Ćmikiewicz szukał następców, którzy mieliby dograć eliminacje i szansę dostali inni, głównie piłkarze grający wtedy w polskiej lidze.
Do reprezentacji po rocznej przerwie powrócił Wojciech Kowalczyk (zrezygnował z gry w kadrze po tym, jak PZPN odebrał Legii Warszawa mistrzowski tytuł za tak zwaną "niedzielę cudów"), nieco krótsza, bo półroczna była absencja w reprezentacji Andrzeja Juskowiaka, wtedy gracza Sportingu Lizbona. Ćmikiewicz w dużej mierze oparł skład na ówczesnych legionistach. W Turcji, oprócz "Kowala" zagrali jeszcze: pomocnicy Leszek Pisz i Marcin Jałocha, natomiast w defensywie wystąpili: Juliusz Kruszankin i właśnie Radosław Michalski.

Tak Turcja jak i Polska walczyły już tylko o "pietruszkę", bowiem eliminacje były dla obu ekip przegrane, Rok wcześniej "biało-czerwoni" zwyciężyli tego rywala 1:0 u siebie po ładnej bramce Tomasza Wałdocha. W Stambule, na stadionie Inonu, wszystko układało się po myśli Polaków do przerwy. W 17 minucie na listę strzelców wpisał się Kowalczyk, który przełamał trwającą 325 minut serię reprezentacji bez zdobytej bramki. Niestety, po zmianie stron w naszej kadrze wszystko się posypało, więcej determinacji wykazali Turcy. Adama Matyska pokonali: Hakan Sukur w 52 oraz Bulent Uygun w 67 minucie. Gospodarze zwyciężyli 2:1, zaś atmosfera wokół wyników naszej kadry z fatalnej zrobiła się wręcz "upiorna"...

Ponad dwa lata rozbratu z reprezentacją

Warto dodać, iż oprócz 24-letniego Michalskiego w tamtym spotkaniu debiutowali jeszcze: Grzegorz Lewandowski (wówczas piłkarz Wisły Kraków) oraz Waldemar Jaskulski (Pogoń Szczecin). Wszyscy występowali w kadrze jeszcze w kolejnych latach, choć w różnej częstotliwości. Radosław Michalski 30 lat temu notował bardzo dobre występy w Legii, którą trenował Janusz Wójcik. Tygodnik "Piłka Nożna" przyznał mu choćby tytuł "Odkrycia Roku". Wychowanek Stoczniowca Gdańsk w tamtym okresie występował głównie jako obrońca lub defensywny pomocnik. Drugi mecz w reprezentacji rozegrał 17 listopada w Poznaniu, kiedy na zakończenie eliminacji do Mistrzostw Świata Polska przegrała z Holandią 1:3 (1:1).
Michalski z Legią w 1994 roku wywalczył mistrzostwo, puchar i superpuchar Polski. Kolejny selekcjoner reprezentacji Polski Henryk Apostel nie widział go jednak w kadrze. Gdańszczanin awansował ze stołeczną ekipą do Ligi Mistrzów (w sezonie 1995-96), był pewnym punktem "wojskowych", niemniej jednak do kadry powrócił dopiero w marcu 1996, wystąpił w meczu towarzyskim ze Słowenią (0:0 w Łodzi). Powołanie dostał wówczas od kolejnego selekcjonera Władysława Stachurskiego, a kiedy i ten pożegnał się ze stanowiskiem, Michalski dostawał szanse od Antoniego Piechniczka.

W Lidze Mistrzów z Legią oraz Widzewem

1996 rok był kolejnym świetnym okresem dla Radosława Michalskiego. Wywalczył swój drugi w karierze awans do Ligi Mistrzów, tym razem z Widzewem Łódź. Rosły zawodnik (188 centymetrów wzrostu) notował bardzo dobre występy w klubie, jako defensywny pomocnik był też podporą reprezentacji Polski. Wprawdzie z kadrą nie udało mu się awansować do finałów mundialu w 1998 roku we Francji, ale w reprezentacji widział go także sukcesor Piechniczka - Janusz Wójcik, z którym Michalski współpracował kilka lat wcześniej w Legii. Zabrakło tylko jednego - awansu na wielki turniej. Początkowo piłkarza powoływał jeszcze Jerzy Engel, ale po porażkach z Hiszpanią 0:3 i Francją 0:1 w towarzyskich potyczkach zrezygnował z usług Michalskiego. Do lutego 2000 roku dzisiejszy szef pomorskiej piłki rozegrał 28 spotkań w reprezentacji, nie strzelił bramki.

Kiedy Michalski odszedł z Widzewa, grał jeszcze w izraelskim Maccabi Hajfa, cypryjskich zespołach: Anorthosis Famagusta i Apollon Limassol. Do Widzew wrócił jeszcze w okresie 2004-05. Ciekawostką jest, iż Famaguście też wywalczył mistrzostwo kraju, na Cyprze prowadził go natomiast... Janusz Wójcik.

Od 2012 roku Michalski jest szefem Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, natomiast aktualnie pełni też funkcję łącznika zarządu PZPN z pierwszą reprezentacją kraju.
PIOTR STAŃCZAK
ZOBACZ WIDEO:

Stanisław Oślizło wspomina zmarłego Bobby'ego Charltona, legendę angielskiego futbolu.


POLECAM:
  • Uchwyceni w kadrze. Zbliża się "Dzień Świra"! Jubilat przeszedł drogę od futbolu do MMA
  • Uchwyceni w kadrze. Marcin Jałocha, były olimpijczyk i reprezentant Polski świętował urodziny
  • Uchwyceni w kadrze. Paweł Skrzypek - człowiek, który zagrał vabank przeciwko mistrzom świata
  • Uchwyceni w kadrze. Szymon Marciniak sędziował interesujące lokalne derby w PKO BP Ekstraklasie
  • Uchwyceni w kadrze. Kto powtórzy szaleństwo Wojciecha Bartnika i stanie na podium igrzysk?
Idź do oryginalnego materiału