Tylko zobacz, co zrobił Lewandowski. Tak potraktował chłopca

1 dzień temu
FC Barcelona pokonała w czwartkowym sparingu FC Seoul, a jedną z bramek dla ekipy Hansiego Flicka zdobył Robert Lewandowski. Polakowi dobry humor dopisywał jeszcze przed meczem. Tuż po wyjściu na murawę zrobił dowcip, którego "ofiarą" stał się Raphinha.
Już 17 sierpnia wystartuje sezon 2025/2026 w lidze hiszpańskiej. FC Barcelona w tej chwili przygotowuje się do niego na tournee w Azji. Miała już okazję zmierzyć się z Vissel Kobe, byłym klubem Andresa Iniesty, a w czwartek grała z FC Seoul. Mecz z tą drugą drużyną Blaugrana wygrała 7:3, a pierwszą bramkę w spotkaniu zdobył Robert Lewandowski. Polak dobił piłkę do pustej bramki, po tym, jak w słupek w kontrataku trafił Lamine Yamal.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy po Euro kobieca piłka dalej będzie na topie? Możejko: Płomień może zgasnąć, dlatego trzeba go podsycać


Robert Lewandowski to żartowniś. Tylko zobacz, co zrobił
W ostatnich dniach dzięki klubowym mediom FC Barcelony obserwujemy, jak dobra atmosfera panuje w szeregach mistrza Hiszpanii. Przykład? Zdarzyło się, iż Lewandowski i Yamal pozorowali "bijatykę" miedzy sobą, a innym razem Alejandro Balde sprawił Polakowi "masaż". W czwartek żarty w ekipie Hansiego Flicka przeniosły się również na boisko.
Lewy dotknął po plecach jednego z chłopców, którzy wyprowadzali piłkarzy na boisko, a kiedy ten się obrócił, zobaczył przed sobą Raphinhę. Tym samym Polak "wkopał" młodszego kolegę z zespołu. Brazylijczyk skwitował tę sytuację uśmiechem. Podobnie zresztą jak polski piłkarz.


ZOBACZ TEŻ: Zwrot ws. gwiazdora Barcelony! Był na wylocie, a teraz takie wieści
Otrzymaliśmy zatem kolejny przykład dobrej chemii między gwiazdami FC Barcelony. Robert Lewandowski, Raphinha oraz Lamine Yamal tworzyli w poprzednim sezonie prawdopodobnie najlepszy ofensywny tercet w Europie. W nadchodzących rozgrywkach również powinni błyszczeć na boisku, choć w związku z transferami Marcusa Rashforda oraz Roony'ego Bardghjiego będą na pewno częściej podlegać rotacjom ze strony Hansiego Flicka.
Idź do oryginalnego materiału