Tyle zarabia Infantino. O tym powinien trąbić cały świat

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Brian Snyder


Szef FIFA Gianni Infantino zarabia w tej chwili ponad 2,5 razy lepiej niż na początku swej prezydentury. Do tego organizacja opłaca jego mieszkania i domy na całym świecie oraz... wykłada na prestiżową szkołę jego córki. Łączne korzyści głowy światowej piłki są duże. Co w tym układzie jest nie tak, wyłuszczają szwajcarskie media.
Tak doceniony z pewnością chciałby być każdy pracownik dużej firmy. Gdy w 2016 roku, Gianni Infantino debiutował w funkcji prezydenta FIFA, rocznie dostawał na konto 1,5 mln franków szwajcarskich. Miało to być znacznie mniej od poprzednika. Oskarżony o korupcję Joseph Blatter (sądowa sprawa trwa), zgarniał 4,4 mln franków. Infantino gwałtownie jednak dorównał byłemu koledze. W 2020 roku otrzymywał wraz z premiami prawie 3 mln franków. w tej chwili dostaje od FIFA rocznie łącznie 4,16 mln franków, czyli ponad 19 mln złotych.


REKLAMA


Zobacz wideo Fatalnie wykonany karny Lewandowskiego. Ekspert apeluje do FIFA


Pensja razy 2,5. Szkoła dla córki, mieszkania na całym świecie
Pensję podstawową i bonusy dla prezydenta FIFA, które ustala komisja FIFA do spraw płac, wzrosły zatem o ponad 250 procent. To znaczy, iż pracę Szwajcara, który przy ostatnich wyborach znów nie miał rywala, FIFA musi bardzo cenić. Tak jak w wielkich firmach i korporacjach, FIFA dla swego szefa przewiduje też pewne dodatki. W firmach takie gratyfikacje mają na celu przytrzymanie i docenienie najlepszych pracowników. Tu po prostu są.
To dlatego Infantino oprócz wysokiej pensji według magazynu Blick i portalu śledczego Jossimar nie musi martwić się też o edukację swojej córki. Ta uczęszcza do Ransom Everglades School w Miami, jednej z lepszych szkół na świecie. Uczelnia położona jest nad malowniczą zatoką Biscayne i zapewnia szeroką gamę zajęć pozalekcyjnych. Roczny koszt nauki w tej placówce wynosi 51 960 dolarów, czyli 211 tys. złotych. Te opłaty reguluje FIFA. Federacja pokrywa też koszty mieszkania Infantino w Paryżu oraz luksusowego penthouse'a w Zug, mieście w Szwajcarii. Miesięczny czynsz za to ostatnie lokum z widokiem na jezioro wynosi 7950 franków szwajcarskich, czyli ponad 36 tys. Złotych. Do tego musi dochodzić też koszt apartamentu na Florydzie, gdzie przeniósł się Infantino, po kilku latach spędzonych w Katarze, gdzie miał do dyspozycji dom w Dausze.


Wtedy szef FIFA długie miesiące spędzane w Katarze tłumaczył trzymaniem ręki na pulsie przed mundialem w 2022 roku. Teraz Infantino musi doglądać wszystkiego przed Klubowymi Mistrzostwami Świata w 2025 r. i Mistrzostwami Świata w 2026 r. Ta pierwsza impreza odbywa się tylko w USA, druga również w Meksyku i Kanadzie. FIFA przekazała dziennikarzom, iż przez cały czas stałym miejscem zamieszkania prezydenta jest Szwajcaria, ale rzeczywiście działacz sporo podróżuje. Klubowe Mistrzostwa Świata rozgrywane będą w 11 miastach, od Nowego Yorku, przez Cincinnati, po Nashville, ale najatrakcyjniejsze do życia wydają się te na Florydzie: Miami, czy Orlando. Miami szczęśliwie jest też jednym z 23 miast – gospodarzy mundialu. Zresztą to właśnie w znanym z plaż słonecznym ośrodku, FIFA zorganizowała swoją siedzibę najbliższych mistrzostw świata. Rok temu zdecydowano się tam przenieść też dział prawny federacji oraz dział audytu wewnętrznego i zarządzanie ryzykiem. Z jednej strony jest to interpretowane jako chęć zacieśnienia związków z USA z drugiej potencjalne przygotowanie do przeprowadzki całej Fify z Zurychu. Pracownicy w komunikacie dowiedzieli się, iż to też próba "uczynienia piłki nożnej prawdziwie globalną dyscypliną".
"Porównywalne z pakietami oferowanymi przez firmy"
FIFA pytana przez dziennikarzy o finansowanie apartamentów Infantino i opłacanie szkoły jego dziecka, tłumaczy, iż w szwajcarskich firmach to standardowe bonusy, cytując dokładnie: "porównywalne z pakietami oferowanymi kadrze kierowniczej przez inne międzynarodowe firmy i organizacje sportowe z siedzibą w Szwajcarii". Być może prezydent ma takich świadczeń dużo więcej, ale FIFA nie ujawnia szczegółów dotyczących dodatkowych korzyści finansowych jej szefa, co budzi podejrzenia o brak przejrzystości. Co do kilku informacji o gratyfikacjach, które wypłynęły, dział prasowy federacji podsumował, iż "niesprawiedliwe" byłoby blokowanie dodatkowych świadczeń prezydentowi.


Przedstawiciele magazynu Blick nie do końca się z tym zgadzają. To dlatego, iż FIFA jest firmą wartą miliardy dolarów (przychody w 2022 wyniosły 5,8 mld dolarów), ale cały czas działa jako stowarzyszenie. Korzysta z obniżonych stawek podatkowych, płaci cztery, a nie osiem procent podatku od zysków.
"Najlepiej byłoby, gdyby FIFA sama się przeorganizowała. FIFA działająca jako firma byłaby bardziej uczciwa" - podsumował to zastępca red. naczelnego Blicka, Fabian Eberhard.
Idź do oryginalnego materiału