Tyle Niewiadoma dostała za medal mistrzostw Europy. Aż nie chce się wierzyć

3 godzin temu
Katarzyna Niewiadoma-Phinney została w sobotę srebrną medalistką mistrzostw Europy. Mimo iż to kolejne ogromne osiągnięcie w jej sportowej karierze, to nie mogła liczyć na zbyt dużą nagrodę finansową. - To nie są kwoty jak w męskim peletonie - przekazała, dodając jednak "że wszystko jest w porządku". Wiemy dokładnie, ile zarobiła.
Katarzyna Niewiadoma-Phinney do samego końca sobotniego wyścigu na ulicach francuskiej miejscowości Guilherand-Granges była w grze o medal imprezy. Finalnie, jako jedna z głównych pretendentek, nie zawiodła. Mimo iż nie dała rady nawiązać rywalizacji z będącą poza zasięgiem Demi Vollering, to w końcówce popisała się świetnym atakiem, który dał jej srebro.


REKLAMA


Zobacz wideo Kacper Urbański najgorszy na boisku. Czy odrodzi się w Legii? Kosecki: Dajcie mu czas! Z tym talentem w końcu odpali


Tyle Katatrzyna Niewiadoma dostała za medal mistrzostw Europy. Aż nie chce się wierzyć
"Na kilkanaście kilometrów przed metą Vollering miała minutę przewagi nad grupą pościgową, a ta zaczęła się wykruszać. Dobre tempo były w stanie utrzymać jedynie Niewiadoma-Phinney i druga Holenderka, Anna van der Breggen. Na koniec to nasza zawodniczka znalazła w sobie pokłady energii, uciekła rywalce i została wicemistrzynią Europy, wpadając na metę z uśmiechem na ustach" - relacjonował Marcin Jaz ze Sport.pl.
Mimo ogromnego sukcesu trudno powiedzieć, iż Niewiadoma-Phinney zarobiła fortunę. Zwyciężczyni wyścigu Demi Vollering zainkasowała 6 tys. euro (25 tys. zł), podczas gdy druga Polka "zaledwie" - 4,2 tys. euro (17,85 tys. zł). Trzecia van der Breggen dostała za to - 2,4 tys. euro (10,2 tys. zł). - To nie są kwoty jak w męskim peletonie, ale jest w porządku. I nie trzeba być na moim poziomie. Powiedziałabym, iż na pewno 50 procent peletonu żyje bardzo wygodnie z kobiecego kolarstwa - tłumaczyła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".


31-latka zaznacza, iż bardzo dużo zmienił Tour de France. Przed rokiem odniosła w nim triumf, za który zarobiła 50 tys. euro (wówczas ok. 210 tys. zł). Za brązowy medal, po który sięgnęła w tegorocznej edycji, otrzymała 11 tys. euro, czyli ok. 46 tys. zł.
- Wszystko wzrosło dwa lub trzy razy. Jeden wyścig wszystko zmienił na każdym poziomie. Dziesięć lat temu podpisałam pierwszy kontrakt. To było pięć tysięcy euro. Bardzo się cieszyłam, bo to było dla mnie coś ogromnego! Teraz dziewczyny, które wkraczają do World Tour, mają od 45 tysięcy plus. Spora różnica w 10 lat, prawda? - zapytała retorycznie.


Mimo to rywalizacja kobiet wciąż nie może się mężczyznami. Triumf w TdF odniósł przecież zdobywca tytułu mistrza Europy Tadej Pogacar. Za wygraną we francuskim wyścigu dostał aż 500 tys. euro, czyli ok. 2,1 mln zł.
Idź do oryginalnego materiału