Tyle musi zapłacić Alcaraz za wygranie Roland Garros. To nie żart

22 godzin temu
Za Carlosem Alcarazem absolutnie fenomenalny powrót i triumf w finale Roland Garros z Jannikiem Sinnerem. Tym samym Hiszpanowi udało się to, co w tym roku nie wyszło Idze Świątek, czyli obrona mistrzowskiego tytułu. Za to osiągnięcie Alcaraz może liczyć na pokaźny czek, choć nie aż tak pokaźny, jak chwalili się tym organizatorzy. Wszystko przez podatki, a te w Hiszpanii są brutalne.
Po pierwszy dwóch setach finału Jannik Sinner - Carlos Alcaraz wydawało się, iż w tym roku będziemy mieć dwoje nowych mistrzów Roland Garros. Włoch prowadził 2:0 w setach i pewnie zmierzał ku odebraniu Hiszpanowi korony, tak jak Coco Gauff odebrała ją Idze Świątek. Miał choćby trzy piłki na mistrzostwo. Jednak tu sprawdziła się zasada rodem z siatkówki. Jak nie wygrasz 3:0, to przegrasz 2:3. Alcaraz odrodził się jak feniks z popiołów i po jednym z najlepszych finałów Roland Garros w historii pokonał Sinnera 4:6, 6:7(4), 6:4, 7:6(3), 7:6(2).


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Michał Probierz odebrał opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu?


Alcaraz pokazał niesamowitą klasę. Wypłata nie będzie jednak taka, jak się wydaje
Alcaraz z Sinnerem dali widowisko jakich mało, a o zwycięstwo walczyli ponad pięć godzin. Jednak tytuł wielkoszlemowy, dla Hiszpana piąty w karierze, to nie wszystko. Gra toczyła się też o wielkie pieniądze. Finalista mógł liczyć na 1,275 mln euro wypłaty. Za to triumfator turnieju na aż 2,55 mln euro. Teoretycznie, bo wspomniana kwota jest kwotą brutto. Hiszpański dziennik "El Economista" wyliczył, jaka wpłata tak naprawdę zasili konto Alcaraza.


Z uwagi na to, iż zwycięzca Roland Garros rozlicza się w Hiszpanii, podatek również zapłaci zgodnie z tamtejszymi zasadami. Te z kolei są bezwzględne i od kwoty wygranej przez Alcaraza odjęte zostanie aż 46 proc. całości. Wyjdzie to zatem około 1 181 936 euro, co w przeliczeniu na złotówki daje mniej więcej 5,031 mln złotych. Hiszpanowi zostanie zatem ok. 1,36 mln euro (ok. 5,82 mln złotych) i to taka kwota zasili ostatecznie jego konto.


Organizatorzy lubią podkoloryzować. A później przychodzi rzeczywistość
Organizatorzy zawsze podają kwoty brutto, gdyż są one po prostu wyższe i wygląda to bardziej prestiżowo. Tymczasem pod uwagę zawsze trzeba brać podatki panujące w kraju, w którym się wygrało lub w tym, w którym zawodnik się rozlicza. - Najtrudniejsze dla zawodników jest to, iż tam, gdzie WTA podaje nagrody finansowe za wygraną w turnieju lub kolejne rundy, to buduje jakieś wyobrażenie. A potem przychodzi informacja z francuskiego urzędu skarbowego, iż trzeba zapłacić 46 lub 50 proc. podatku - mówiła już w 2023 roku w rozmowie na kanale Biznes Klasa na YouTube psycholog Polki Daria Abramowicz.
Idź do oryginalnego materiału