To nie był wieczór Ewy Pajor. Nasza zawodniczka spisała się przeciętnie w finale Ligi Mistrzyń z Arsenalem. Mało tego, FC Barcelona poległa 0:1, a jedynego gola w 74. minucie strzeliła Stina Blackstenius. Tuż po ostatnim gwizdku arbitra wymownie Polkę oceniły tamtejsze media. "Brakowało jej lekkości i świeżości na ostatnich metrach. (...) Ciążyła na niej bardzo duża presja wygranej pierwszego tytułu Ligi Mistrzów. Do tej pory przegrała pięć finałów - podsumował dziennik "Mundo Deportivo". I określił jej występ jako "pechowy".
REKLAMA
Zobacz wideo "Skandaliczna decyzja". Wciąż wrze po tym, co zrobił Szymon Marciniak [To jest Sport.pl]
Tyle Ewa Pajor zarobiła za finał Ligi Mistrzyń. Nie do wiary
Łącznie w tym sezonie Ligi Mistrzyń FC Barcelona zarobiła 1,2 mln euro, co w przeliczeniu na złotówki daje ok. pięć milionów złotych. Jakie stawki panują w kobiecych rozgrywkach? Za każde zwycięstwo w fazie grupowej LM UEFA 50 tys. euro (ok. 220 tys. zł). FC Barcelona wygrała pięć meczów, więc zainkasowała 250 tys. euro (ok. 1,1 mln zł) plus 20 tys. bonusu (ok. 90 tys. zł) za triumf w grupie.
Co dalej? Awans do ćwierćfinału to kolejne 160 tys. euro (670 tys. zł), natomiast promocja do półfinał to 180 tys. euro (ok 750 tys. zł). Sam udział w finale to kolejne 200 tys. euro (850 tys. zł). Arsenal za triumf w tych rozgrywkach zainkasował za to 350 tys. euro (1,4 mln zł). Dla porównania zwycięzca zbliżającego się finału LM mężczyzn między PSG a Interem zarobi 25 mln euro (105 mln zł), natomiast przegrany zarobi "jedynie" 18,5 mln euro (ok. 78 mln zł).
Porażka FC Barcelony, to była duża niespodzianka, zwłaszcza iż w tym sezonie wygrała już mistrzostwo Hiszpanii i krajowy Superpuchar. Tylko w ostatnich czterech spotkaniach zdobyła aż 19 bramek. Z kolei Arsenal zmagania w lidze zakończył na drugim miejscu, ze stratą aż 12 pkt do zwycięskiej Chelsea. jeżeli chodzi o występ Pajor, ogromne trudności sprawiła jej Leah Williamson.
"Ewa Pajor w tym meczu nie mogła wiele zrobić, ale na usprawiedliwienie Polki możemy napisać, iż przy tak dysponowanej rywalce nie dałaby rady żadna piłkarka na świecie. To był wybitny występ angielskiej obrończyni, który przejdzie do historii kobiecej piłki" - relacjonował Szymon Szczepanik ze Sport.pl, dodając, iż cały blok defensywy rywalek wyglądał doskonale.