Tych dań zakazano w wiosce olimpijskiej w Saint-Denis. „Zbyt ryzykowne”

news.5v.pl 2 miesięcy temu

Sport niesie za sobą wiele wyrzeczeń, włączając w to bardzo często konieczność zachowania szczególnej, restrykcyjnej diety, ale zwykle są to jedynie konkretne zalecenia, a nie surowe zakazy takie jak te, na które natknąć się można w wiosce olimpijskiej w Saint-Denis.

Tymczasem w miejscu rezydowania olimpijczyków na próżno szukać awokado, frytek i słynnego we Francji przysmaku foie gras. Dlaczego? Powodem jest dbałość o bezpieczeństwo i środowisko. A te organizatorzy tegorocznych igrzysk stawiają sobie na bardzo wysokim miejscu na liście priorytetów.

Wioska olimpijska bez frytek, foie gras i awokado

Frytki są zbyt ryzykowne, ponieważ niosą za sobą duże ryzyko spowodowania pożaru w obrębie frytkownic z rozgrzanym olejem – tłumaczył w marcu w rozmowie z „The New York Times” szef kuchni w olimpijskiej wiosce Charles Guilloy. – Z uwagi na dobro natury mówimy też „nie” foie gras oraz awokado, które importowane są z daleka i pochłaniają dużo wody – dodawał.

ZOBACZ: Wpadka podczas ceremonii otwarcia. „Nie mógłbym wymyślić lepszego miejsca”

Guilloy oraz jego zastępca, Stephane Chicheri, szczycą się tym, iż podczas układania menu dla sportowców ślad węglowy był głównym determinantem. Zastrzegają jednak, iż wcale nie oznacza to, iż olimpijczycy nie będą mieli wielu opcji do wyboru. Tak naprawdę, położona w Saint-Denis stołówka serwować ma ok. 500 różnych potraw, w tym także te z kuchni azjatyckiej, bliskowschodniej i karaibskiej.

Igrzyska w cieniu ekologii. Niektórzy się zbuntowali

Pozycje w menu, czy też ich brak, stanowią tylko część świadomych wysiłków Paryża, mających na celu obniżenie emisji gazów cieplarnianych. Wszyscy sportowcy śpią na łatwo podlegających recyklingowi łóżkach i nie mają możliwości korzystania z klimatyzacji. Zamiast tego, pokoje chłodzone są rurami wodnymi, biegnącymi pod podłogą.

Oczywiście, nie wszystkim reprezentacjom przypadło to do gustu, bowiem, jak podawał „Washington Post”, Brytyjczycy, Australijczycy i Amerykanie zamierzają zabrać ze sobą własne systemy klimatyzacyjne.

ZOBACZ: Polacy na otwarciu igrzysk olimpijskich. Tak powitali Paryż

– To jest czas, w którym spójne działanie i przewidywalność są wyjątkowo ważne dla wyników naszych atletów. W rozmowach z nimi kwestia posiadania klimatyzacji była wysokim priorytetem, czymś, bez czego nie wyobrażają sobie występów w pełni możliwości – tłumaczyła mediom szefowa amerykańskiego olimpijskiego i paraolimpijskiego komitetu Sarah Hyland.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału