Trzy gole w meczu Backa Topola - Legia. To był nokaut

2 godzin temu
Zdjęcie: PS


Legia Warszawa udowodniła, iż potrafi grać ofensywnie, dynamicznie, dominująco i skutecznie. Stołeczni nie dali żadnych szans serbskiej drużynie TSC Baćka Topola, wygrywając z nią na wyjeździe 3:0. Rywal nie miał argumentów, by się przeciwstawić ani przez chwilę. Legioniści mają komplet punktów po dwóch meczach fazy zasadniczej Ligi Konferencji Europy.
Forma Legii Warszawa zaczęła ostatnio rosnąć. Tendencję zwyżkową trzeba było potwierdzić w starciu z TSC Baćka Topola. Serbowie zmienili trenera pod koniec lata, ale ta zmiana zbyt wiele nie dała. Grają "w kratkę", mają problemy ze zdobywaniem bramek, brakuje im klasowego napastnika. adekwatnie wszystko przemawiało dziś za zwycięstwem legionistów.


REKLAMA


Zobacz wideo Szczęsny rzucił po meczu Bayernem tylko jedno zdanie! Demolka w Barcelonie


Piorunujący początek Legii
Legia Warszawa bardzo dobrze weszła w ten mecz. Od razu narzuciła intensywność gry, zdominowała środek pola, wykorzystywała szybkich skrzydłowych. Luquinhas był na lewej stronie nie do zatrzymania, miał wsparcie Rubena Vinagre i Ryoyi Morishity. Na prawej stronie aktywny był za to Kacper Chodyna, który robił sporo miejsca Pawłowi Wszołkowi.
Stołeczni nie potrzebowali wiele czasu, by otworzyć wynik. Pierwszy gol padł w 11. minucie, a na listę strzelców wpisał się Bartosz Kapustka. Dopadł do źle wybitej piłki po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony boiska, zaskoczył bramkarza TSC strzałem po ziemi i dał prowadzenie.


W dalszej części spotkania swoje okazje mieli Marc Gual, Luquinhas, Morishita i Chodyna, ale brakowało celności i skuteczności. Baćka Topola za bardzo nie wiedziała, czym i jak odpowiedzieć. Serbowie praktycznie nie korzystali ze swoich skrzydeł. Ograniczyli się jedynie do strzałów z dystansu, ale nie zmusili Kacpra Tobiasza do pracy.
Do przerwy Legia prowadziła zasłużenie 1:0, ale przydałoby się strzelić więcej goli, by zapewnić sobie więcej spokoju.


Legia pewnie grająca i bezlitosna
Drugą połowę Legia zaczęła jeszcze lepiej niż pierwszą. Bramka na 2:0 padła w pierwszej akcji po wznowieniu gry. Długie podanie posłane do Chodyny na prawe skrzydło przyspieszyło grę, pozwoliło zgubić obronę. Ten podał do Guala, który oszukał bramkarza, ale jego strzał zablokowała wracająca defensywa. Piłka spadła tuż pod nogę Luquinhasa, który musiał to dobić i tak zrobił.


Legia kontrolowała tempo gry, praktycznie nie dawała gospodarzom dojść do głosu. Spotkanie toczyło się na jej warunkach. Dynamika, swoboda, pomysł - to wyróżniało grę legionistów.
W 62. minucie goście podwyższyli prowadzenie po golu Chodyny. Ruben Vinagre wpadł w pole karne i wystawił Chodynie piłkę na pustą bramkę. Goście mieli chęć na zdobycie czwartego gola, ale brakowało skuteczności w kolejnych sytuacjach. Baćka Topola wyglądała na zrezygnowaną, nie nadążała za akcjami polskiej drużyny. W ataku nie miała żadnej mocy. Gdyby legioniści mieli lepiej ustawione celowniki, mogliby rozgromić Serbów.


W końcówce Baćka Topola miała jedną sytuację, ale Kacper Tobiasz znakomicie obronił strzał z dystansu Aleksandara Cirkovicia.


Legia wygrała zasłużenie 3:0, ale to tez najniższy wymiar kary dla Serbów za brak jakości i konkretnego planu taktycznego. Trudno było określić, czy i co Baćka Topola chce grać.
Po dwóch meczach legioniści mają komplet punktów w fazie zasadniczej Ligi Konferencji, tak jak Jagiellonia Białystok. To był perfekcyjny wieczór dla polskich klubów, które realnie mogę myśleć o czołowej ósemce fazy ligowej, a daje ona bezpośredni awans do 1/8 finału rozgrywek.
Idź do oryginalnego materiału