Trzy gole i dwie czerwone kartki w wielkim klasyku Premier League

2 godzin temu
Działo się w hicie 5. kolejki Premier League. W meczu Manchester United - Chelsea oglądaliśmy wszystko - faule, czerwone kartki i gole. The Blues grali w 10. od piątej minuty, co wykorzystali rywale, pakując im dwa gole. W końcówce pierwszej połowy siły się wyrównały po drugiej żółtej kartce dla Casemiro. Czy w drugiej połowie podopieczni Enzo Mareski wrócili do gry?
W hicie 5. kolejki Premier League Manchester United mierzył się z londyńską Chelsea. Czerwonym Diabłom nie idzie najlepiej od jakiegoś czasu - znaleźli się w dołku, z którego nie mogą się z niego wydostać. Aktualnie plasują się na 17. miejscu w tabeli i mają punkt przewagi nad strefą spadkową. Z kolei piłkarze Chelsea nie zaznali jeszcze smaku porażki w tym sezonie ligowym. Po czterech kolejkach mają dwa zwycięstwa i dwa remisy. Plasują się na szóstym miejscu.

REKLAMA







Zobacz wideo Wielki skandalista trafił do Ekstraklasy! Żelazny: Powinniśmy respektować wyroki sądów



Dymy od początku meczu Manchester United - Chelsea
Ten mecz obrał szalony obrót od samego początku. Manchester United od samego początku był agresywny, wykonywał dużo skoków pressingowych, co sprawiało problemy ekipie Chelsea. Jednak nikt nie mógł przewidzieć tego, co wydarzyło się w 5. minucie. Benjamin Sesko przedłużył daleką piłkę od bramkarza. Futbolówka poleciała w stronę Mbeumo, który musiał ją gonić. Robert Sanchez postanowił wyjść z bramki, by uprzedzić rywala. Jednak był zbyt wolny i... powalił zawodnika Czerwonych Diabłów. Arbiter tego spotkania choćby się nie wahał i pokazał mu bezpośrednią czerwoną kartkę.


Enzo Maresca przeprowadził najpierw dwie zmiany, ale to nic nie dało - w 14. minucie Bruno Fernandes strzelił gola dla Manchesteru United. VAR długo analizował, czy nie było spalonego, ale ostatecznie sędzia Peter Bankes uznał gola. W 21. minucie trener Chelsea ściągnął choćby Cole'a Palmera. W 37. minucie prowadzenie podwyższył Casemiro, który strzałem głową z kilku metrów pokonał Jorgensena.



Mimo ogromnej ulewy ta czerwona kartka sprawiła, iż było bardzo gorąco. Iskrzyło między piłkarzami obu zespołów i wystarczyło tylko czekać, aż ktoś nie wytrzyma. Kiedy wydawało się, iż gracze United utrzymali nerwy na wodzy, w 45+5' drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną zobaczył Casemiro. Brazylijczyk złapał ruszającego z kontrą rywala, co sędzia uznał za faul taktyczny. Druga połowa zapowiadała się emocjonująco.
Zobacz też: Aż się wierzyć nie chce. Na tyle zadłużony jest Manchester United



Po przerwie piłkarze Chelsea obejrzeli kilka szybkich żółtych kartek, ale starali się odzyskać inicjatywę. Jednak piłkarze United skutecznie się bronili. Obraz gry już nie był tak jednostronny, ale The Blues nie mogli się przebić przez zasieki obronne Manchesteru. Pojedyncze akcje, jakie udawało im się kreować, to szybkie kontrataki. W 57. minucie z takowym ruszył, ale w ostatniej chwili Mazraoui wybił mu piłkę spod nóg. W 63. minucie Fofana choćby strzelił gola dla Chelsea, ale arbiter odgwizdał spalonego.


W 80. minucie już nie było wątpliwości Trevoh Chalobah najwyżej wyskoczył do dośrodkowania Reece'a Jamesa i oddał silny strzał głową. Bayindir nie miał szans. To dało nadzieje kibicom i piłkarzom Chelsea, iż da się ten wynik odwrócić. Ostatecznie się nie udało. Manchester United dowiózł zwycięstwo 2:1 z bardzo trudnym i wymagającym rywalem. W tym spotkaniu było wszystko - VAR, gole, czerwone kartki, a choćby w końcówce arbiter musiał wymienić baterie w komunikatorze. To starcie na długo zostanie w pamięci kibiców obu drużyn.
Manchester United - Chelsea 2:1
Gole: Fernandes (14'), Casemiro (37'), Chalobah (80')
Składy:



Manchester United: Bayindir - Mazraoui, De Ligt, Maguire, Shaw, Dorgu - Casemiro, Bruno Fernandes, Mbeumo, Amad - Sesko.
Chelsea: Sanchez - James, Chalobah, Dodana, Cucurella - Fernandez, Caicedo, Estevao, Palmer, Neto - Joao Pedro.
Idź do oryginalnego materiału