Niemalże od początku zmagań w stolicy Włoch fala problemów zdrowotnych pośród zawodniczek przybiera na sile. Jeszcze przed wyjściem na kort z powodu choroby wycofała się Jelena Rybakina. Jedna z najgroźniejszych rywalek Igi Świątek miała zmierzyć się z Iriną-Cameli Begu. Zastąpiła ją Francuzka Oceane Dodin, która w starciu ze wspomnianą Rumunką... skreczowała przez uraz jeszcze w pierwszym secie.
REKLAMA
Zobacz wideo MKS Będzin zwycięzcą TAURON 1. Ligi. Grzegorz Pająk: Wracamy w wielkim stylu
Kontuzja, a potem... też kontuzja
Uraz dopadł również Rosjankę Annę Blinkową. Aktualnie 46. rakieta świata mierzyła się z Amerykanką Danielle Collins. Wytrwała jednak tylko jednego seta, przegranego 4:6. Na początku drugiego jej kostka odmówiła posłuszeństwa i na tym gra w Rzymie się dla Blinkowej skończyła.
Mało? Pech najwyraźniej nie nasycił się jeszcze dostatecznie. Na rozegranie emocjonujących "ukraińskich derbów" w drugiej rundzie włoskiego turnieju miały nadzieję dwie reprezentantki naszych wschodnich sąsiadów - Łesia Curenko oraz Anhelina Kalinina. Zawodniczki wyszły na kort, rozpoczęły pojedynek, a po szesnastu minutach... nastał koniec. Curenko przegrała dwa pierwsze gemy, po czym wycofała się z dalszej rywalizacji z uwagi na uraz lub przemęczenie. Portal Tick Tock Tennis zauważył, iż było to już 34. krecz Curenko w karierze.
Za Igę trzymajmy podwójnie
Jej rodaczkę czeka teraz duże wyzwanie w postaci rozstawionej z nr 5 Greczynki Marii Sakkari. Co się tyczy klątwy, pozostaje mieć nadzieję, iż w końcu odpuści ona zawodniczkom. W końcu Roland Garros nadchodzi wielkimi krokami. Oby swoje starcie w trzeciej rundzie zwycięsko i zdrowo zakończyła Iga Świątek, która już w sobotę zmierzy się z Kazaszką Julią Putincewą.