Trzęsienie ziemi w polskich skokach. Oto jak Stoeckl pożegnał się z Małyszem

12 godzin temu
Zdjęcie: Screen Eurosport/ Fot. Agencja Wyborcza.pl


- Nic nie wskazywało na to, aby nastąpiło takie tąpnięcie - mówi Sport.pl o rezygnacji Alexandra Stoeckla z roli szefa polskich skoków i kombinacji norweskiej sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego Tomasz Grzywacz. Wiemy też, iż Stoeckl pożegnał się z Adamem Małyszem listem, który zaadresował poza nim także do całego zarządu związku.
Rezygnacja Stoeckla zaskoczyła całe środowisko polskich skoków w piątkowe popołudnie. Austriak rozstał się z Polskim Związkiem Narciarskim w takim sam sposób, w jaki został wcześniej zaatakowany przez prezesa PZN Adama Małysza - przez media. O jego słowach z programu "Trzecia Seria" z niedzieli pisaliśmy tutaj. Pełne oświadczenie Stoeckla, w którym poinformował norweski "Dagbladet" o rezygnacji jest dostępne w tym tekście.


REKLAMA


Zobacz wideo Coming out polskiego skoczka! Kosecki: Mega szanuję taką postawę


PZN reaguje na to, co zrobił Stoeckl. Grzywacz mówi o piśmie od Austriaka
Sprawę odejścia Stoeckla komentuje dla Sport.pl sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego, Tomasz Grzywacz. - Dzisiejszą informację od Alexa przyjęliśmy z zaskoczeniem, jeszcze dwa dni temu umawialiśmy jego wizytę w Polsce na zawodach Orlen Cup Kids, podczas której miał mieć też spotkanie/warsztaty w SMS Szczyrk. Nic nie wskazywało na to, aby nastąpiło takie tąpnięcie. Niestety nic więcej nie jestem w stanie w tej chwili dodać, musimy przeanalizować całą sytuację - mówi nam działacz. Warto zaznaczyć, iż gdy omawiana była wizyta Austriaka na Orlen Cup Kids w Wiśle, było już po wypowiedziach Małysza z "Trzeciej Serii".


Grzywacz przekazuje jeszcze, iż Adam Małysz otrzymał od Stoeckla list, w którym Austriak poinformował o rezygnacji. List był adresowany do prezesa i wszystkich członków zarządu związku. - Pismo od Alexa zostało skierowane do Prezesa i wszystkich członków Zarządu PZN, więc na pewno w najbliższym czasie dojdzie do spotkania tego gremium w celu wyjaśnienia sytuacji i podjęcia jakiś dalszych decyzji - przekazuje Tomasz Grzywacz.
Członek zarządu PZN nie chce mówić o sprawie Stoeckla i Małysza. "Tak żeśmy ustalili"
O komentarz w sprawie rezygnacji Austriaka poprosiliśmy też członka zarządu związku Rafała Kota. - Nie będę się wypowiadał, ponieważ na ten temat bezpośrednio ze sobą rozmawiali Adam Małysz i Alexander Stoeckl, więc proszę dzwonić do prezesa związku. Niech on powie, jak on to widzi. Ja nie będę wychodził przed szereg jako członek zarządu, bo tak żeśmy ustalili, iż wszelkich informacji odnośnie Alexa Stoeckla będzie udzielał Adam Małysz - przekazuje działacz.
Dopytaliśmy, czy Kot nie chce przedstawić swojej prywatnej opinii o odejściu Stoeckla. - Ja jeszcze oficjalnie nie wiem, bo nie mamy potwierdzenia, iż papiery wpłynęły z wypowiedzeniem [umowy - red] i na jakich zasadach. Ja po prostu tego nie wiem - ucina Kot. Ale mówi jeszcze, iż nie dostał listu, który napisał Stoeckl. - Nie. Jestem w zarządzie i żadnego listu nie dostałem. Jeszcze raz: nie chcę mówić rzeczy, które są niesprawdzone. Adam Małysz ma wszystkiego udzielić [informacji - red]. To była rozmowa między nim a Adamem i na pewno o ile coś takiego wpłynęło, to pierwsze do prezesa związku - wskazuje.


Małysz milczy, PZN zapowiada oficjalny komunikat
W sprawie rozmowy Stoeckla i Małysza Rafał Kot poprosił, żeby skierować pytania w stronę prezesa PZN. Próbowaliśmy to zrobić, ale telefon Małysza milczy, najwyraźniej prezes go wyłączył.


Wygląda na to, iż tylko on na razie jest w posiadaniu pisma, które przesłał Stoeckl. Wiemy też, iż były już dyrektor polskich skoków i kombinacji rozmawiał z Tomaszem Grzywaczem. Polski Związek Narciarski jeszcze w piątek wieczorem planuje wydać oficjalny komunikat odnośnie sytuacji Stoeckla.
Idź do oryginalnego materiału