Agnieszka Rupniewska przetrwała kilka ponad rok jako prezydent Zabrza. Przedstawicielka Koalicji Obywatelskiej została odwołana poprzez referendum, a do momentu rozstrzygnięcia nowych wyborów, miastem będzie rządzić komisarz. To może oznaczać spore problemy w kontekście prywatyzacji Górnika. Cały proces miał się wyjaśnić do końca maja, a w grze były dwa podmioty: konsorcjum Zarys-Tabol oraz spółka LP Holding GmbH, którą założył Lukas Podolski.
REKLAMA
Zobacz wideo Goncalo Feio zostanie w Legii Warszawa? Żelazny: Nie powinien w ogóle pracować w Legii
Czytaj także:
Bomba! "Nie chce już grać dla Realu Madryt"
Nie dojdzie do prywatyzacji Górnika? "To PR-owe zagrywki"
Krzysztof Lewandowski, były wiceprezydent Zabrza, udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu Onet". Jego zdaniem nie dojdzie do prywatyzacji Górnika. - Nie do końca wierzę w ten proces prywatyzacyjny, to fikcja. Moim zdaniem to nie było prowadzone poważnie. Proszę pamiętać, iż prywatyzację musi zatwierdzić rada miasta, a przecież w obecnej kadencji rada ani razu tym tematem się nie zajmowała. Jak prowadzić prywatyzację za plecami osób, które podejmują decyzję? Dlatego myślę, iż to bardziej PR-owe zagrywki - powiedział.
Lewandowski, który był wiceprezydentem Zabrza w latach 2006-2004 zaznacza, iż poprzednia władza nie była przeciwna oddaniu klubu w prywatne ręce.
Czytaj także:
"Flick musiał interweniować". Poszło o Szczęsnego i ter Stegena
- Nigdy nie byliśmy przeciwni prywatyzacji. Przecież przed laty przeprowadziliśmy proces prywatyzacji klubu, ale firma Allianz tego nie udźwignęła. Rozpoczęliśmy proces, mieliśmy choćby trzy chętne firmy. Była to podobnie jak teraz firma Zarys, była firma przyjaciela Łukasza Podolskiego, a także duży developer z Katowic, firma pana Dominika Leszczyńskiego. Tyle tylko, iż rada miasta nie godziła się na prywatyzację, a kibice zaczęli protestować przeciwko temu ostatniemu zainteresowanemu - tłumaczył polityk.
Jednocześnie podkreśla, iż Górnik nie powinien być utrzymywany przez miasto, a najlepiej będzie mu u prywatnego przedsiębiorcy. - Miasto nie jest od tego, żeby utrzymywać klub. Przez lata spotykaliśmy się z miliarderami, nakłaniając ich do zainteresowania się tematem. Tyle tylko, iż mało kto jest zainteresowany, to jest duży stres, narażenie się na agresywne komentarze. W Zabrzu są bardzo duże emocje. Ludzie wolą spokój. Miasto utrzymywało Górnika, ponieważ uważaliśmy, iż klub ma dla nas ogromną wizerunkową wartość - mówi Lewandowski.
Zobacz też: Media: Niemcy podjęli decyzję ws. Puchacza. Nie mogło być inaczej
Prywatyzacja priorytetem po wyborach. "Wszystkie siły polityczne są zgodne"
Po odwołaniu Rupniewskiej zadaniem nowego prezydenta będzie sfinalizowanie procesu prywatyzacji Górnika. Przynajmniej tego jest pewny Lewandowski.
- Wszystkie siły polityczne w Zabrzu, co do zasady są zgodne, iż prywatyzację trzeba przeprowadzić i niezależnie kto wygra wybory, będzie prowadził takie działania. W poprzedniej kadencji to radni PO głosowali przeciwko prywatyzacji. Nie można także wykluczyć, iż przyszłe wybory także wygra kandydat tej partii. Bo trzeba zaznaczyć, iż to referendum nie miało podtekstu politycznego. Dużo mówi się o tej prywatyzacji, ale w mojej ocenie nie idą za tym żadne realne działania. Nie wierzę w to, ale zobaczymy - podsumował Lewandowski.