Trump nie zostawił Chelsea wyboru na KMŚ. "Byłem przerażony na śmierć"

1 tydzień temu
- Byłem przerażony na śmierć - przekazał żartobliwie Marc Cucurella, relacjonując ceremonię triumfu w Klubowych Mistrzostwach Świata. Dotyczyło to oczywiście zachowania prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który wszedł na platformę i nie zamierzał z niej zejść, dopóki piłkarze nie podniosą trofeum. Ostatecznie wyglądało to tak, jak by był co najmniej działaczem klubu.
Chelsea zaskoczyła wszystkich podczas Klubowych Mistrzostw Świata. Choć na początku przydarzyła jej się wpadka i porażka z Flamengo, to potem wygrała cztery mecze z rzędu i awansowała do finału. Po drodze pokonała choćby Benficę po dogrywce. A w finale? Dokonała czegoś niesamowitego, dosłownie przejechała się po będącym w fantastycznej formie PSG i pewnie wygrała 3:0. Bohaterem został Cole Palmer, który ustrzelił dublet i zanotował asystę przy trafieniu Joao Pedro.


REKLAMA


Zobacz wideo Tak wygląda Tour de France od kuchni


Piłkarz Chelsea reaguje na sceny podczas Klubowych Mistrzostw Świata. "Byłem przerażony"
Podczas ceremonii wręczenia trofeum doszło do dość zabawnych scen. Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump stanął między zawodnikami Chelsea i nie zamierzał choćby drgnąć. Niektórzy byli zdziwieni, patrzyli na polityka, natomiast ten jedynie się uśmiechał i czekał aż kapitan Reece James wzniesie trofeum w geście zwycięstwa. Cole Palmer przyznał, iż czuł się wówczas mocno "zmieszany", natomiast teraz głos w tej sprawie zabrał Marc Cucurella.
- Zastanawiałem się, czy kto mu coś powie. Byłem przerażony na śmierć - przekazał żartobliwie. - Wszyscy czekaliśmy, aż odejdzie, ale on nie chciał odejść. - tłumaczył w rozmowie z Jijantes FC. - Powiedziano nam, iż Donald Trump przyjdzie nam wręczyć trofeum i iż nie możemy go podnieść, dopóki nie odejdzie - wyjaśniał pierwotny plan, który ostatecznie się nie sprawdził, gdyż prezydent USA nie zszedł z platformy, mimo nalegań prezesa FIFA Gianniego Infantino.


Podobnie wypowiedział się kapitan, czyli James. - Myślałem, iż zejdzie ze sceny, ale on chciał zostać - oznajmił w rozmowie ze Sky Sports. Bezlitośni byli wówczas fani, którzy nie mogli przejść obojętnie wobec tego groteskowego zdarzenia.
"Chelsea podjęła ogromne ryzyko, podpisując kontrakt z 79-letnim napastnikiem. Szczerze mówiąc, to hollywoodzka historia", "Trump wróci do domu z myślą, iż Chelsea to najlepsza drużyna w historii" - można było przeczytać w komentarzach na portalu X.


Chelsea po triumfie w Lidze Konferencji oraz Klubowych Mistrzostwach Świata jest jednym z faworytów do wygrania zarówno Premier League, jak i Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Drużyna została przecież wzmocniona choćby przez Joao Pedro, Liama Delapa, Jamiego Gittensa oraz Estevao.
Idź do oryginalnego materiału