Triumfalny powrót Barcelony na Camp Nou. Historyczny gol „Lewego”

5 godzin temu

Długo, oj długo – przeszło 900 dni! – czekali kibice Barcelony, by znów móc obejrzeć występ swoich ulubieńców z trybun Camp Nou. Trzeba jednak oddać zawodnikom Dumy Katalonii, iż postarali się, by publiczność opuściła obiekt w pełni usatysfakcjonowana. Athletic Bilbao został po prostu zdmuchnięty z murawy – Blaugrana zatriumfowała 4:0, a Robert Lewandowski zapisał na swoim koncie kolejne ligowe trafienie w tym sezonie.

Co tu dużo gadać, to był wręcz koncertowy występ Barcelony. I zakończony czystym kontem, co ostatnio się przecież Katalończykom nie przydarzało. Dość powiedzieć, iż w LaLiga gracze Blaugrany nie zagrali na zero z tyłu od… 21 września.

FC Barcelona – Athletic Bilbao. Lewandowski zaczął strzelanie na nowym Camp Nou

Podkreślmy – dla Barcelony to nie był po prostu kolejny ligowy mecz. W stolicy Katalonii hasło „powrót do domu” odmieniano bowiem przed tym spotkaniem przez wszystkie przypadki, dlatego nie może dziwić, iż już od pierwszego gwizdka arbitra podopieczni Hansiego Flicka rzucili się rywalom do gardła. I bardzo gwałtownie doprowadzili do otwarcia wyniku. Już w czwartej minucie rywalizacji do siatki trafił Robert Lewandowski, korzystając na – bądźmy szczerzy – kiepściutkiej interwencji Unaia Simona.

Pierwsze, historyczne trafienie na nowo otwartym Camp Nou stało się faktem.

𝐆𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐋, 𝐑𝐎𝐁𝐄𝐑𝐓 𝐋𝐄𝐖𝐀𝐍𝐃𝐎𝐖𝐒𝐊𝐈!

𝐇𝐈𝐒𝐓𝐎𝐑𝐘𝐂𝐙𝐍𝐀 𝐂𝐇𝐖𝐈𝐋𝐀 𝐍𝐀 𝐂𝐀𝐌𝐏 𝐍𝐎𝐔! Polak z pierwszym trafieniem po powrocie Barcelony do domu! #lazabawa pic.twitter.com/Q3VyQjyfwt

— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 22, 2025

Błyskawiczny gol! Lewandowski pisze historię nowego Camp Nou

Bardzo wytrwale pracuje „Lewy” na status legendy Blaugrany. Trafił do klubu w naprawdę niewesołym okresie, będąc już wtedy dość wiekowym zawodnikiem, ale udźwignął spoczywający na nim ciężar odpowiedzialności za poprowadzenie drużyny ku lepszym czasom. Zagwarantował gole, został liderem, wywalczył trofea. A przy okazji wykonuje sobie różne misje poboczne. Jak na przykład dzisiaj, rozpoczynając strzelanie na nowym Camp Nou z opaską kapitańską na ramieniu.

37 lat na karku, ale Lewandowski dalej jest w topce czołowych snajperów Starego Kontynentu.

Niezniszczalna maszyna. Czapki z głów.

Cudowna asysta Yamala. Barcelona rzuciła Athletic na kolana

Athletic potrzebował dobrych kilkunastu minut, by w ogóle dojść w dzisiejszym spotkaniu do głosu. Pierwsza faza meczu została całkowicie zdominowana przez gospodarzy, no ale choćby Barcelona musi przecież od czasu do czasu zdjąć nogę z gazu i złapać oddech, czyż nie? Baskowie próbowali to wykorzystać i w sumie poszło im obiecująco. Na dłuższy czas oddalili zagrożenie spod własnej bramki, uspokoili grę. Zaczęli choćby kreować sobie interesujące sytuacje strzeleckie. Może nie stuprocentowe, ale gdyby Nico Williams miał nieco lepiej nastawiony celownik, to Joan Garcia mógł zostać zmuszony jeszcze przed przerwą do wyciągnięcia piłki z siatki.

Wystarczył jednak błysk geniuszu Lamine’a Yamala, by przyjezdni znowu znaleźli się na deskach.

Tuż przed przerwą skrzydłowy Dumy Katalonii popisał się FENOMENALNYM dograniem do Ferrana Torresa, a ten ostatni podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Zresztą znów przy wydatnym „wsparciu” golkipera Athleticu. Ten strzał naprawdę był do wyciągnięcia. Albo przynajmniej wybronienia nogą.

𝗖𝗜𝗔𝗦𝗧𝗘𝗖𝗭𝗞𝗢 𝗢𝗗 𝗟𝗔𝗠𝗜𝗡𝗘 𝗬𝗔𝗠𝗔𝗟𝗔, 𝗙𝗘𝗥𝗥𝗔𝗡 𝗧𝗢𝗥𝗥𝗘𝗦 𝗭 𝗚𝗢𝗟𝗘𝗠!

Cudowne podanie „dziesiątki” Barcelony! „Rekin” podwyższa prowadzenie! #lazabawa pic.twitter.com/wjLzqFUGYU

— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 22, 2025

Jak gdyby tego było mało, zaraz po zmianie stron ekipa Hansiego Flicka ukąsiła po raz trzeci. Akurat tym razem nieszczęsny Simon nie miał już nic do powiedzenia przy strzale Fermina Lopeza, ale na słowa uznania zasługuje w tym przypadku cała kombinacja Katalończyków. Przepięknie rozklepali formację obronną Basków.

𝗧𝗢 𝗝𝗘𝗦𝗧 𝗞𝗢! 𝗔𝗟𝗘 𝗜𝗖𝗛 𝗥𝗢𝗭𝗞𝗟𝗘𝗣𝗔𝗟𝗜!

Fantastyczny początek drugiej połowy w wykonaniu Barcelony! Mecz trwa w Eleven Sports 1! #lazabawa pic.twitter.com/XvxMPCnLGQ

— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 22, 2025

Mogło się wydawać, iż jest już po meczu. A kilka chwil później wszelkie wątpliwości w tej materii rozwiał Oihan Sancet, który po chamsku sfaulował Fermina i w pełni zasłużenie (choć dopiero po interwencji VAR) wyleciał z boiska z czerwoną kartką.

Po tym incydencie Baskowie równie dobrze mogli już wywiesić białą flagę.

Łatwe zwycięstwo Barcelony na nowym Camp Nou

Jeśli chodzi o końcową fazę spotkania, tak naprawdę nie ma o czym opowiadać.

Lewandowski opuścił murawę już w 64. minucie, ale to nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę niedawne problemy zdrowotne Polaka. Nie było najmniejszego sensu, by dodatkowo eksploatować „Lewego” w już rozstrzygniętym starciu. Publiczność zgromadzona na trybunach Camp Nou nagrodziła zresztą kapitana reprezentacji Polski owacją na stojąco. Spore poruszenie wśród fanów wzbudził też fakt, iż w 81. minucie na boisku zameldował się Raphinha. Wygląda więc na to, iż Brazylijczyk jest już bliski powrotu do optymalnej dyspozycji po urazie uda i niedługo znów będzie do pełnej dyspozycji Hansiego Flicka.

Co ciekawe, Athletic miał choćby w końcówce jedną niezłą okazję bramkową po stałym fragmencie gry, ale czujność zachował Joan Garcia, który nie dał sobie wrzucić futbolówki za kołnierz. Natomiast w 90. minucie Baskowie oberwali od gospodarzy po raz czwarty. Jeszcze jedną efektowną asystę zapisał na swoim koncie Yamal, a do siatki po raz drugi trafił Torres, pieczętując w ten sposób spektakularną wygraną Blaugrany.

𝗟𝗔𝗠𝗜𝗡𝗘 𝗬𝗔𝗠𝗔𝗟 𝗙𝗘𝗥𝗥𝗔𝗡 𝗧𝗢𝗥𝗥𝗘𝗦

Pokaz magii młodego gwiazdora Barcelony i zimna krew „Rekina”! Barcelona pokonała Athletic 4:0! #lazabawa pic.twitter.com/8c2M6gdmnN

— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 22, 2025

***

Powrót Dumy Katalonii na Camp Nou wypadł zatem ze wszech miar okazale. Wygrana z Athletikiem pozwala Barcelonie na przesunięcie się na pierwsze miejsce w ligowej tabeli, ale Real Madryt może odzyskać fotel lidera LaLiga już jutro, o ile zwycięży na wyjeździe z Elche.

FC Barcelona – Athletic Bilbao 4:0 (2:0)

  • 1:0 – Lewandowski 4′
  • 2:0 – Torres 45+3′
  • 3:0 – Lopez 48′
  • 4:0 – Torres 90′

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

  • Media: Barca planuje przyszłość. Enrique szykuje się do powrotu
  • Przeszłość Boatenga nie przeszkadza. Rozpoczął staż
  • Biografia Lewego budzi szok. Zareagowała żona Christensena
  • Barcelona ma problem: Rashford może nie zagrać
  • Barcelona szuka następcy Lewandowskiego. W grze wielkie nazwisko

fot. NewsPix.pl

Idź do oryginalnego materiału