Trener Liverpoolu przemówił po tragicznej śmierci Diogo Joty

3 godzin temu
Diogo Jota zginął w wypadku samochodowym, do którego doszło w nocy ze środy na czwartek w prowincji Zamora. Słowa wsparcia i kondolencje dla jego rodziny spływają z całego świata. Na parę słów pożegnania zdecydował się Arne Slot. "Co możemy powiedzieć w takiej chwili, gdy szok i ból są tak bardzo dotkliwe? Chciałbym znaleźć odpowiednie słowa, ale wiem, iż nie potrafię" - pisze trener Liverpoolu.
W nocy ze środy na czwartek doszło do wypadku samochodowego w prowincji Zamora. W trakcie wyprzedzania opona w Lamborghini została przebita, co spowodowało, iż samochód wypadł z drogi i potem stanął w płomieniach. Tego wypadku nie przeżył 28-letni Diogo Jota i 26-letni Andre Silva. "To nie ma sensu. Jeszcze niedawno byliśmy razem w reprezentacji, niedawno się ożeniłeś. Twojej rodzinie, żonie i dzieciom przesyłam wyrazy współczucia" - napisał Cristiano Ronaldo w mediach społecznościowych, żegnając swojego byłego kolegę z reprezentacji Portugalii.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o selekcjonerach: Gdy zostajesz zwolniony z reprezentacji Polski, to kluby mają zbyt duże oczekiwania


Czytaj także:


Poruszenie w Hiszpanii. Chodzi o Lewandowskiego. "Deco i Flick mają plan"


Tak Arne Slot pożegnał Diogo Jotę. "Moje myśli nie są myślami trenera"
Arne Slot wydał oświadczenie na oficjalnej stronie Liverpoolu, w którym odniósł się do tragicznej informacji o śmierci Joty. Poniżej przedstawiamy jego pełną i przetłumaczoną treść.
"Co powiedzieć? Co możemy powiedzieć w takiej chwili, gdy szok i ból są tak bardzo dotkliwe? Chciałbym znaleźć odpowiednie słowa, ale wiem, iż nie potrafię.
Mam tylko uczucia, które podziela tak wiele osób o osobie i piłkarzu, którego bardzo kochaliśmy i rodziny, na której tak bardzo nam zależy.
Moje pierwsze myśli nie są myślami trenera. To myśli ojca, syna, brata i wujka, należącego do rodziny Diogo i Andre Silvy, którzy doświadczyli tak niewyobrażalnej tragedii.


Czytaj także:


Wódka rządzi polską piłką? Kulesza przemówił. "Złapałby się pan za głowę"


Moje przesłanie do nich jest jasne: nigdy nie będziecie sami. Piłkarze, pracownicy i kibice Liverpoolu są z Wami, a z tego, co dzisiaj widziałem, to samo można powiedzieć o całej piłkarskiej rodzinie.
Nie jest to reakcja na tragedię. To również reakcja na dobroć zaangażowanych osób i szacunek, jakim tak wielu darzy ich jako osoby indywidualne i całą rodzinę.
Dla nas, jako klubu, szok jest wielki. Diogo nie tylko był naszym piłkarzem. Był ukochanym członkiem zespołu. Był kolegą z drużyny, współpracownikiem, kolegą z pracy i we wszystkich tych rolach był wyjątkowy.
Mógłbym wiele mówić o tym, co wniósł do naszej drużyny, ale prawda jest taka, iż każdy, kto oglądał grę Diogo, mógł to ujrzeć. Ciężka praca, chęć, zaangażowanie, jakość, gole. Esencja tego, kim powinien być piłkarz Liverpoolu.


Były rzeczy, których nie wszyscy mogli zobaczyć. Osoba, która nigdy nie szukała tego, by być popularnym, ale i tak to znalazła. Nie był przyjacielem dla dwóch osób, był przyjacielem wszystkich. Ktoś, kto sprawiał, iż inni czuli się dobrze, po prostu będąc z nimi. Osoba, która tak bardzo troszczyła się o swoją rodzinę.
Kiedy ostatni raz rozmawialiśmy, pogratulowałem Diogo wygranej w Lidze Narodów i życzyłem mu powodzenia w związku z nadchodzącym ślubem. Pod wieloma względami było to wymarzone lato dla Diogo i jego rodziny, co sprawia, iż tym bardziej bolesne jest to, iż wszystko skończyło się w ten sposób.
Kiedy po raz pierwszy trafiłem do klubu, jedną z pierwszych piosenek, którą słyszałem, była ta, którą kibice śpiewali na cześć Diogo. Nie pracowałem z nim wcześniej, ale od razu wiedziałem, iż skoro kibice Liverpoolu, którzy przez lata widzieli wielu świetnych piłkarzy, mają tak wyjątkową pieśń dla Diogo, to musi on mieć wyjątkowe cechy.
Nie możemy się pogodzić z tym, iż straciliśmy to w tak strasznych okolicznościach. Z tego powodu wszyscy w klubie musimy trzymać się razem i wspierać się nawzajem. Jesteśmy to winni Diogo, Andre Silvie, ich rodzinom i sobie samym.


Zobacz też: Zaskakujące wieści! Koszmar Barcelony może w niej zagrać. Za grosze
Składam kondolencje żonie Diogo, Rute, ich trójce pięknych dzieci oraz rodzicom Diogo i Andre Silvy.
we właściwym czasie będziemy świętować pamięć Diogo Joty, będziemy pamiętać jego gole i śpiewać piosenkę na jego cześć. Na razie będziemy pamiętać go jako wyjątkowego człowieka i opłakiwać jego stratę. Nigdy nie zostanie zapomniany.
Nazywa się Diogo"
Idź do oryginalnego materiału