Trener klubu Ekstraklasy nie wytrzymał. Zbeształ piłkarzy publicznie

3 godzin temu
Nie do końca tak wyobrażała sobie Puszcza Niepołomice domowe starcie z Radomiakiem Radom. Zespół Tomasza Tułacza miał szansę zdobyć bezcenne trzy punkty, ale udało się tylko jeden po remisie 2:2. "Udało się" jest tu adekwatnym określeniem, bo niepołomiczanie dwukrotnie musieli odrabiać straty i porażki uniknęli dopiero w doliczonym czasie gry. Bardzo surowy po spotkaniu był dla nich sam trener. Zdecydowanie nie gryzł się on w język na pomeczowej konferencji.
Wielkanocna kolejka pod kątem wyników bezpośrednich rywali ułożyła się dla Puszczy niemal idealnie. Sensacyjnie w Białymstoku wygrało co prawda Zagłębie Lubin (3:1), ale oni akurat nieco odjeżdżają już z walki o utrzymanie. W Wielką Sobotę swój mecz przegrał Śląsk Wrocław, pokonany na własnym stadionie przez GKS Katowice (0:2). Z kolei w Warszawie po golu w ostatniej akcji meczu porażkę poniosła Lechia Gdańsk (1:2). Gdyby Puszczy udało się wygrać z Radomiakiem, niepołomiczanie mieliby potencjalnie bezcenne dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.

REKLAMA







Zobacz wideo Śliwowski: Janusz Wójcik przychodził i mówił: Pan Romanowski wam dopłaci...



Puszcza sama narobiła sobie kłopotów. Bezcenne punkty uciekły
Jednak niestety dla siebie nie wygrali. Niepołomiczanie tylko zremisowali 2:2 z radomianami, dwukrotnie goniąc wynik. Winne były poważne problemy w defensywie. Gospodarze kompletnie zgubili Kamila Pestkę przy rzucie rożnym, a potem zostawili mnóstwo miejsca przed szesnastką Michałowi Kaputowi. Co gorsza, ten drugi gol padł ledwie minutę po tym, jak Puszcza wyrównała na 1:1. Piłkarzom z Małopolski nie udało się zdobyć trzech punktów, za to bardzo skutecznie rozwścieczyli własnego trenera.


Tomasz Tułacz na pomeczowej konferencji nie ukrywał, iż jego zawodnicy srogo go rozczarowali postawą w obronie. Trenerzy rzadko publicznie tak otwarcie krytykują własnych piłkarzy, ale szkoleniowiec Puszczy nie uznał gryzienia się w język za coś koniecznego.
Tomasz Tułacz poirytowany postawą piłkarzy
- Strzeliliśmy gola na 1:1 i popełniliśmy kolosalny błąd. Nie można na poziomie Ekstraklasy dać przeciwnikowi gwałtownie wrócić na prowadzenie. Przy pierwszej bramce zachowaliśmy się katastrofalnie. Nie wiem, o czym chłopaki myślą w takich sytuacjach. Przy drugim golu mieliśmy dwa nerwowe wybicia w ten sam sektor boiska, nie zabezpieczyliśmy przedpola i rywal to wykorzystał - powiedział Tomasz Tułacz, który po chwili pochwalił też zawodników, iż byli chociaż w stanie pokazać charakter i odrobić straty.


Puszcza ma aktualnie 27 pkt w tabeli i jest na ostatnim bezpiecznym, czyli 15. miejscu. Lechię Gdańsk wyprzedza jednak tylko dzięki lepszym starciom bezpośrednim. Przed niepołomiczanami teraz dwa starcia z czołówką ligi, u siebie z Pogonią Szczecin (piątek 25 maja, 18:00) oraz w Poznaniu z Lechem (sobota, 3 maja, 20:15).
Idź do oryginalnego materiału