
Real Madryt uratował punkt w starciu z Elche, remisując 2:2 po trafieniu Jude’a Bellinghama w końcówce spotkania. Gol padł jednak w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, co wywołało ogromną frustrację w obozie gości. Eder Sarabia nie pozostawił suchej nitki na decyzji sędziów.
Akcja bramkowa z 87. minuty rozpoczęła się od starcia Viniciusa Juniora z bramkarzem Elche, Inakim Peną. Golkiper został uderzony w twarz, jego nos zaczął krwawić, ale gra nie została przerwana, a VAR nie dopatrzył się przewinienia. Po chwili Kylian Mbappe zagrał do Bellinghama, a Anglik dał Realowi wyrównanie.
„To ewidentny faul. Nie wiem, jak można to puścić”
Po ostatnim gwizdku trener Elche nie gryzł się w język.
– To ewidentny faul. To nie jest normalne. Po to jest VAR, żeby takie sytuacje wyjaśniać. Vinicius trafia w bramkarza, a ten krwawi. To oczywiste – mówił wyraźnie zdenerwowany Sarabia.
Mimo iż Inaki Pena starał się nie eskalować sytuacji, szkoleniowiec stanął za nim murem.
– Należy oddać Inakiemu honor, iż powiedział, iż to normalna część gry, ale tak naprawdę nie była. To ewidentny faul. Nie jestem w ogóle zadowolony z wyniku, zwłaszcza biorąc pod uwagę decydujące momenty meczu – dodał.
„Wpłynęły na wynik czynniki, które nie zależały od nas”
Elche dwukrotnie wychodziło na prowadzenie, jednak oba razy Real odrabiał straty. Sarabia podkreślił, iż niektóre decyzje zaburzyły naturalny przebieg spotkania.
– Denerwuje mnie marnowanie czasu w takie rzeczy, ale kiedy obejmuje się prowadzenie dwa razy, czuje się, iż były czynniki, które wpłynęły na końcowy wynik – zakończył.
Real Madryt pozostaje jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa, ale po meczu z Elche dyskusja koncentruje się nie na futbolu, a na decyzjach arbitrów.

1 godzina temu














