Transferowe wygrane nad Rakowem

kkslech.com 9 godzin temu

W ostatnich kilku latach Lech Poznań z łatwością wygrywa rywalizację na rynku transferowym z Rakowem Częstochowa. Klub spod Jasnej Góry czasem wydaje więcej pieniędzy na transfery od Kolejorza, prywatny właściciel ładuje miliony złotych, ale transferowa skuteczność w Częstochowie często pozostało słabsza, niż przy Bułgarskiej.

W ostatnich latach Raków Częstochowa penetruje te same rynki, na których Lech Poznań szuka wzmocnień od kilkunastu lat. Mistrz Polski z 2023 roku szuka zawodników choćby w Skandynawii, w Portugalii czy poszukuje okazji również na polskim rynku. Historia transferowych wygranych Lecha Poznań nad Rakowem Częstochowa ma już prawie 4 lata. Zaczęło się w 2021 roku, gdy oba kluby przed sezonem 2021/2022 szukały napastnika. Wtedy za transfery u nas odpowiadał m.in. Maciej Skorża, który w sprawie Artura Sobiecha rozmawiał z Piotrem Stokowcem prowadzącym tego napastnika w Lechii Gdańsk, z którą sięgnął po Puchar Polski. Znajomy Skorży wystawił dobrą opinię na tego zawodnika wolącego przyjść do Lecha Poznań aniżeli pójść do Rakowa Częstochowa, gdzie po niezłej przygodzie w Turcji miałby większe szanse na grę w pierwszym składzie. O transferowej porażce Rakowa z Lechem otwarcie powiedział choćby trener częstochowian Marek Papszun.


Rok później Raków Częstochowa zainteresował się Afonso Sousą. Portugalczyk był obserwowany wiosną 2022 roku, jeszcze przed odejściem z Bułgarskiej trener Maciej Skorża wydał na jego temat pozytywną opinię widząc Sousę na pozycji numer osiem. O tego piłkarza starał się również Raków Częstochowa, który był w stanie przelicytować Lecha Poznań, ale sam pomocnik wolał trafić do nas. W tym przypadku pomogła nie tylko wielkość klubu. Wcześniej w Poznaniu grali już Portugalczycy, w ówczesnej kadrze znajdowali się Joao Amaral czy Joel Pereira, którzy mieli pomóc Afonso Sousie w szybkiej aklimatyzacji.

Pół roku temu Lech i Raków zainteresowały się tym samym stoperem. Posiłkując się danymi z platformy StatsBomb oraz WyScout (na nich polega teraz skauting), wzięły pod lupę Alexa Douglasa z ostatniej drużyny ligi szwedzkiej. Środkowy obrońca zaczął robić bardzo szybkie postępy i wyróżniał się statystykami. Był to stoper grający w zespole preferującym ustawienie z trzema środkowymi defensorami, więc tym bardziej pasował do systemu Rakowa Częstochowa. Za to Lechowi Poznań spodobała się umiejętność gry tego piłkarza po ziemi, umiejętność wyprowadzania piłki z naszej połowy krótkimi podaniami, dlatego Szwed pasował do taktyki Nielsa Frederiksena. Finalnie Alex Douglas zdecydował się na transfer do Kolejorza, co ze względu na obecność w naszej drużynie jego rodaków nie mogło dziwić.

Ostatnim piłkarzem, o którego walkę wygrał Lech Poznań jest Gisli Thordarson. W walce z Rakowem Częstochowa znowu wszystkie argumenty stały po naszej stronie, łatwiej było wygrać bój o tego zawodnika również ze Szwedami z Hammarby, bowiem pierwszy Islandczyk w historii Kolejorza gościł u nas latem 2022 roku. Wtedy środkowy pomocnik nie znalazł się w kadrze zarówno na pierwszy mecz w Reykjaviku, jak i na rewanżowy przy Bułgarskiej (w kadrze na te spotkania był inny Thordarson). Mimo to, nowy lechita gościł w Poznaniu, wraz z Vikingurem przyleciał do naszego miasta oglądając rewanżowy mecz z trybun przy Bułgarskiej. W Polsce pojawił się też jego ojciec, rodzina Gisliego miała więc styczność z Kolejorzem, dlatego Raków Częstochowa od początku był na straconej pozycji.

Klub spod Jasnej Góry nie ma większych szans w rywalizacji z Lechem Poznań z jeszcze innych powodów. Wielkość klubu, zaplecze kibicowskie czy cała baza treningowa przemawia za Kolejorzem. Co prawda Raków Częstochowa także zaczął sprzedawać swoich piłkarzy za granicę (za miliony euro odszedł m.in. Ante Crnac), ale to my na papierze mamy większe szanse na trofea, w tym na zaistnienie w europejskich pucharach, które dla wszystkich obcokrajowca z ambicjami są priorytetem. Do tego dochodzi lotnisko, którego nie ma w Częstochowie a jest w Poznaniu, gdzie mamy choćby połączenie ze Sztokholmem czy z Lizboną, przez co Szwedzi czy Portugalczycy gwałtownie mogą dotrzeć do siebie lub ich rodziny łatwo mogą przylecieć do Polski.

Ponadto stadion, jaki ma Lech Poznań wręcz przyciąga obcokrajowców, za to obiekt Rakowa Częstochowa odpycha wszystkich niezdecydowanych. Stadion przy Limanowskiego tak naprawdę do niczego się nie nadaje, dawniej gościliśmy już na meczach Rakowa z Lechem, jednak prowadzenie raportu na żywo z tego obiektu nie jest możliwe. W Częstochowie nie ma warunków do prowadzenia przedmeczowego i meczowego raportu na żywo, loża prasowa to zwykłe siedzisko na blaszanej konstrukcji, na której przebywanie nie jest bezpieczne.


Ciąg dalszy rywalizacji Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa będzie miał miejsce na boisku. W ostatnich dwóch spotkaniach rozegranych w Częstochowie nasz zespół nie strzelił Rakowowi żadnej bramki, ale za to jesienią 2023 roku wygrał z „Medalikami” u siebie aż 4:1 i to mimo przegrywania 0:1. Liderujący Lech spotka się z drugim Rakowem tracącym do nas dwa punkty już w trzeciej wiosennej kolejce zaplanowanej od 14 do 16 lutego. Kolejorz w swoim ostatnim mistrzowskim sezonie przegrał u siebie z Rakowem Częstochowa 0:1. Kibice Lecha Poznań podopiecznych Marka Papszuna uważają za najgroźniejszego rywala w walce o tytuł Mistrza Polski, w październiku na ten temat odbyła się sonda, w której najwięcej osób (47,2%) wskazało Raków Częstochowa jako ten zespół, który jest największym przeciwnikiem Kolejorza w grze o mistrzostwo.

Wyniki sondy: Kto jest największym rywalem Lecha Poznań w walce o tytuł Mistrza Polski? (głosów: 6688)

47,2% – Raków. Tracą mało goli, Papszun stawia na taktykę, będą przepychać wiele meczów jak w okresie 2021/2022
41,0% – Największym rywalem jest sam Lech i jego mentalność. Tytuł czy choćby puchary możemy przegrać sami takimi meczami, jak z Motorem
4,4% – Tytuł Mistrza Polski? Nie wiem. Uważam prowadzenie Lecha za niespodziankę, realnie nie gramy o tytuł
3,5% – Jagiellonia. Dobrze punktuje, prędzej czy później odpadnie z Ligi Konferencji i wtedy będzie jeszcze groźniejsza
3,3% – Legia. Kwestią czasu jest zmiana trenera, jak zwykle w końcu się ogarną i wiosną będą groźni do końca
0,4% – Nie mamy rywala, Lech słabością pozostanie już liderem do końca. Np. Raków jest zbyt słaby kadrowo, Legia już teraz ma za dużą stratę
0,2% – Największym rywalem Kolejorza w walce o mistrzostwo pozostało inny zespół (napisz o nim w komentarzu i uzasadnij)

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału