Poczucie bezsilności i frustracja. Te dwie emocje malowały się na twarzy Igi Świątek przez większość meczu z Coco Gauff. Polka w niczym nie przypominała samej siebie i na swojej ulubionej nawierzchni poniosła jedną z najbardziej druzgocących klęsk w karierze. Głównym tematem po tym spotkaniu jest oczywiście forma mentalna naszej reprezentantki, która ponownie sprawiała wrażenie posypanej.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski obcym ciałem w Barcelonie? Żelazny: Statystyki Lewego to jakiś kosmos
Wiceliderka światowego rankingu WTA z każdym kolejnym błędem coraz bardziej nakręcała się negatywnie. Po jednym z nieudanych uderzeń wręcz eksplodowała wściekłością, wykrzykując kilka niecenzuralnych słów. choćby arbiter spotkania domyślił się, iż tego, co powiedziała lepiej nie cytować i napomniał ją ostrzeżeniem. Po wielkim powrocie i wygranej z Madison Keys w ćwierćfinale wydawało się, iż powinna być mentalnie podbudowana. Nic takiego jednak miejsca nie miało. Kilka godzin po meczu poznaliśmy smutny fakt, który mógł się do takiego stanu rzeczy przyczynić.
W mediach społecznościowych pojawiły się informacje, iż Świątek przed turniejem straciła swojego dziadka i uczestniczyła w pogrzebie. Dziennikarz "Super Expressu" Michał Chojecki zapytał o sprawę PR menadżerkę Polki Darię Sulgostowską. Okazuje się, iż doniesienia o śmierci bliskiego członka rodziny były prawdziwe. "Zapytałem zespół Igi Świątek, czy podana przez tego dziennikarza informacja o śmierci Dziadka Igi jest prawdą. Daria Sulgostowska potwierdza. Iga przed turniejem była na pogrzebie" - napisał dziennikarz.
Informacja ta może tłumaczyć nagłą zmianę planów Polki po turnieju w Stuttgarcie. Świątek pojechała do Madrytu kilka dni później, niż zakładała, a na antenie Canal+ Sport wspominała, iż odwiedzi Polskę. Nie wyjaśniła jednak skąd taka decyzja. Teraz już chyba nie ma wątpliwości.
Czy śmierć dziadka mogła mieć wpływ na jej dyspozycję? To wie tylko ona sama, ale taka strata to zawsze cios, a w jej obecnej sytuacji mógł mieć on podwójną moc. Pozostaje jedynie złożyć wyrazy współczucia i mieć nadzieję, iż jej dziadek z góry obejrzy jeszcze wiele jej zwycięstw turniejowych. Oby już podczas WTA 1000 w Rzymie (start 6 maja)