Tragiczny finał poszukiwań Jakova Jelkicia. Szwajcarska drużyna grająca w trzeciej lidze - FC Granges-Paccot udała się na zgrupowanie do Alicante. Chorwat zaginął, a jak poinformowała hiszpańska "Marca", jego ciało zostało wyłowione w porcie.
REKLAMA
Zobacz wideo TYLKO U NAS. Probierz powoła Stolarczyka do kadry? Żelazny: Przypomina mi Fabiańskiego
Tragedia na zgrupowaniu w Alicante
Chorwacki piłkarz przebywał ze swoją drużyną w Alicante od 31 stycznia. "Ostatni raz widziano go żywego wczesnym rankiem z piątku na sobotę w klubie nocnym wraz z towarzyszami. Gdy następnego ranka nie było o nim żadnych informacji, hotel zgłosił jego zaginięcie" - relacjonowali hiszpańscy dziennikarze.
Według dostępnych informacji Jelkić miał dotrzeć o świcie do doku Levante w porcie Alicante. Piłkarz najprawdopodobniej wpadł do wody na wskutek potknięcia i zginął w wyniku przypadkowego utonięcia.
Zobacz też: Skorupski na ustach wszystkich we Włoszech! Zatrzymał giganta. "Znakomity"
"Rzecznik policji w Alicante, Cristian Plazas, poinformował, iż ciało zostało zidentyfikowane. Śledztwo wykazało, iż przyczyną był przypadkowy upadek, co potwierdziły nagrania z kamer monitoringu. Na zdjęciach widać, jak Jelkic wychodzi z nocnego klubu (dyskoteki między Plaza de Gabriel Miró i Paseo de la Explanada) po 'spożyciu jakiegoś napoju alkoholowego'" - czytamy w serwisie.
FC Granges-Paccot wydał komunikat nt. śmierci swojego piłkarza
Komunikat ws. śmierci swojego piłkarza zamieścił kub FC Granges-Paccot. "Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Jakova. Myślami jesteśmy z jego rodziną, przyjaciółmi, kolegami z drużyny i wszystkimi, którzy znali go z bliska lub daleka" - czytamy.
"Pamięć o nim pozostanie na zawsze w naszych sercach. Przyjaciel, kolega z drużyny, inspiracja dla nas wszystkich. Spoczywaj w pokoju" - napisano.