Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, iż to właśnie Twój wpis dotyczący głównie klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.
Autor wpisu: Bart do newsa: Śmietnik Kibica
– „Kilka luźnych uwag z gawry:
1. Rząsa ugotował taką kadrę w obronie, iż w meczach decydujących o mistrzostwie wychodzimy z dwoma juniorami w obronie. Czym to skutkuje? Bramkami traconymi przez juniorskie błędy w rozegraniu. Wczoraj zawalił Gurgul, dwa tygodnie temu Mońka.
2. Rząsa ugotował taką kadrę na skrzydłach, iż na lewe skrzydło jest Hakans i junior Lisman, a na prawe skrzydło są Gholizadeh, Walemark i Hotić. Czym to skutkuje? Tym, iż przy problemach kadrowych na lewym skrzydle trzeba wystawiać Walemarka lub Gholizadeha którzy nie bardzo potrafią grać na lewej stronie i tracą tam swoje największe atuty (schodzenie do lewej nogi z prawego skrzydła do lewej nogi), albo juniora Lismana który boi się pobiec do przodu z piłką, albo ewentualnie Fiabemę który jest napastnikiem. Na skrzydłach są zaburzone proporcje.
3. Rząsa ugotował taką kadrę na bokach obrony, iż na prawą obronę mamy dwóch kozaków, a na lewej obronie mamy juniora przesuniętego ze środka który dopiero uczy się tej pozycji. Czym to skutkuje? Graniem sezonu bez porządnego lewego obrońcy i koniecznością rzeźbienia gdy Gurgul ma naturalne dla młodych piłkarzy wahania formy. Znowu – zaburzone proporcje.
4. Rząsa ugotował taką kadrę, iż w ofensywie mamy mnóstwo jakości, a w obronie tej jakości jest dużo mniej i tracimy bramki po prostych błędach. Po raz kolejny – zaburzone proporcje.
5. Sousy w kolejnym meczu nie ma na boisku. jeżeli będą oferty i będzie można na nim dobrze zarobić, to bym go sprzedał. To nie jest materiał na lidera drużyny, bo za często nie dowozi w najważniejszych meczach.
6. Zaskoczyła mnie postawa Gieksy. Grają o nic, a zasuwali jakby to oni walczyli o mistrza. Czuję niesmak, biorąc pod uwagę jak bardzo Lech w ostatnich latach pomagał Katowicom. Oddali im za darmo Czerwińskiego, wypożyczali pełno piłkarzy, Kozubal praktycznie zrobił im awans do ekstraklasy. Skoro tak się „odwdzięczają” za wieloletnią dobrą współpracę, to odpuściłbym z wypożyczaniem im kolejnych piłkarzy.
7. Bardzo możliwe, iż Cygan/Raków jakoś dodatkowo „zmotywował” GKS do tego, żeby za wszelką cenę chcieli wygrać z Lechem.
8. Antonio Milić to MVP sezonu. Zawsze można na niego liczyć i nigdy nie schodzi poniżej solidnego poziomu. Jest też uniwersalny. Trzeba zagrać na lewej obronie to zagra. Trzeba skupić się na obronie żeby asekurować wyprowadzającego piłkę Douglasa to tak robi. Trzeba pomóc niepewnemu w rozegraniu Mońce, to Milić sam bierze się za rozgrywanie i zalicza asysty. We wszystkim co robi jest co najmniej solidny. To Milić powinien być nominowany do obrońcy sezonu, a nie Pereira. Milić jest bardzo niedoceniany. Zachwycamy się wyprowadzeniem piłki Douglasa czy wrzutkami Pereiry, a nie zauważamy ile w każdym meczu Milić daje drużynie. Chyba już nie napiszę nic więcej mądrego nie napiszę, toteż wracam do gawry.”
—
Autor wpisu: bas do newsa: JESZCZE BLIŻEJ MISTRZA! GKS Katowice – Lech Poznań 2:2
– „Chyba dowiezimy tego majstra bo opaczność tego do góry jest po naszej stronie. Ta bramką na remis to było coś nierealnego, coś co nie mogło się zdarzyć wychodzi gość który mało co gra i Antonio który chyba bramki w tym sezonie nie strzelił, teraz strzelił hiszpanem. Inaczej tego nie można postrzegać, boisko kiepskie i stojąca woda mało pomagało naszym bo wiecznie się ślizgali. Inna sprawa, iż nasza ławka przy paru kontuzjach to dramat. o ile ta drużyną rzeczywiści zdobędzie mistrza to duża rzecz, transfery młodych z dziwnych lig do tego Wolemark i Carstensen sprowadzeni przez konekcje trenera pokazuje, iż zarząd chyba do tej pory nie wierzy iż Lech biję się o MP. Zarząd niestety w zimowym okienku nie zrobił wszystkiego bo sądził iż ten skład tak długo był liderem to z palcem w czterech literach będzie do końca. Skąpstwo znowu wyszło i słowa Rząsy iż chociażby dla tej bramki warto było sprowadzić Gonzalesa. Może ten pany schował by się do nory bo lewa strona to w wielu meczach autostrada do przeciwnika. Całe szczęście iż Mikael się nie wysypał po drodze bo pewnie choćby by nie było pudła ,nie mówiąc o kimś do środka. Podsumowując zarząd powinien wziąć się już do roboty a nie wielce świętować bo o ile się uda to w dużej mierze będzie to sukces trenerów i piłkarzy.”
—
Autor wpisu: Spokojna Woda do newsa: JESZCZE BLIŻEJ MISTRZA! GKS Katowice – Lech Poznań 2:2
– „Odrobili. Dwa razy. To trzeba szanować.
Dobrze, iż był ten margines błędu ze wczoraj. Obiektywnie mecz był na remis i Lechowi bardzo trudno by było wygrać, choć czysto po statystykach widać, iż okazji nie brakowało. Ale jak to na wyjeździe w tym sezonie: rywal się nie położył, grał swoje, wychodził spod pressingu i dobrze kontrował. Bardzo podobało mi się określenie komentatora, iż ,,Milić strzelił bramkę Gonzálezem” Cała prawda. Pierwsza wrzutka z całego zestawu, który przez cały mecz nic nie przyniósł. I szczerze? Dawno nie widziałem, żeby Lech z takiego farfocla zdobył gola, i to jeszcze tak istotnego. Szczęście znowu dopisało. Fred zmianami poszedł na całość i opłaciło się. Na Piast moim zdaniem obowiązkowo Douglas i jeszcze bym się zastanowił nad Carstensenem w miejsce Gurgula. Michał dzisiaj obniżył loty, a o Mońce pisałem już wcześniej i w przerwie spotkania. Nie będę się nad nim pastwił, bo jest młody. Po prostu nie chcę go widzieć w meczu decydującym o mistrzostwo. Już nie. Drugi z trzech kroków został postawiony. Ostatni będzie najłatwiejszy i… najtrudniejszy jednocześnie. Wszyscy się zgodzimy, iż presja będzie ogromna. Z drugiej strony gdzie tego mistrza nie wygrać, jak przed własną publicznością i z Piastem, który umówmy się, nie będzie najtrudniejszym możliwym rywalem. Za tydzień chcę widzieć Ishaka, Pereirę, Milicia, Mrozka, Gholizadeha i innych z pucharem w dłoni. Zasłużyli na to. I chcę w końcu zobaczyć, jak Fred się uśmiecha ”
—
Autor wpisu: Mazdamundi do newsa: Wystaw oceny po GKS – Lech
– „Absolutne kino.
Masa błędów w rozegraniu, choć jak standardy lechowej w obecnych rozgrywkach to nie był aż tak zły mecz wyjazdowy. W pierwszej połowie choćby całkiem łatwo wychodziło przedostanie się z piłką w pole karne rywala, ale za mało było tam mądrej gry 1 na 1, a za dużo wrzutek na pałę. Gdy Ali raz zdecydował się przełożyć rywala w tłoku od razu zrobiło się groźnie. Lech po raz pierwszy nie przegrywa przy stanie 0:1, dwa razy odrabia straty, chyba w najlepszym możliwym momencie, by tego dokonać. Punkt z rywalem na maksimum zaangażowanym w ten mecz, silnym, agresywnym, wybieranym, czyli takim, z którym ciężko było dotąd Lechowi grać, przy własnych problemach kadrowych jest kolejnym elementem pomocnym dla odbudowy wiary we własne możliwości. Gurgul nie powinien grać za tydzień. Sousa kolejny dramatyczny mecz o wielką stawkę. Oskar Repka powinien być priorytetem transferowym, jeżeli w Lechu będzie szukany silny, wysoki chłop do środka pola, potrafiący znaleźć się pod bramką rywala. A powinien być taki gracz szukany, bo rzuty rożne w Lechu leżą. Mrozek zaliczył interwencję być może na wagę mistrzostwa. Co do gola Gonzaleza to tym razem nie będę się spierał – faktycznie strzelono nim. Ale co mnie to obchodzi. Gol to gol, arcyważny punkt to punkt i jesteśmy przez cały czas na uprzywilejowanej pozycji przed decydującą kolejką. Obrazek meczu – wyraz twarzy i ogólna mimika ciała Mario Gonzaleza po otrzymaniu uderzenia piłką. Totalna konsternacja. Bezcenne.”
—
Autor wpisu: Didavi do newsa: Na chłodno: To jest najważniejszy mecz w życiu
– „A ja się w zupełności zgadzam z Redakcją. To będzie najważniejszy mecz i ewentualne mistrzostwo w historii, głównie z powodu podniesienia się poziomu ligi, zmian właścicielskich i dodatkowego miejsca pucharowego w przyszłym sezonie. Uważam, iż jeżeli Lech nie zrobi teraz kroku do przodu, finansowo i jakościowo pod względem transferów i kadry to przez następne lata o ten tytuł będzie nam o wiele, wiele trudniej, a już teraz zdobywamy go raz na 5/7 lat. A tylko mistrzostwo takim krokiem będzie, bo dzięki niemu Lech zarobi rekordowe pieniądze, bo dzięki niemu faza grupowa co najmniej LKE jest na wyciągnięcie ręki, co generuje kolejne zyski, co pozwala na ściągniecie lepszych i droższych zawodników, co pozwala zbudować szerszą kadrę i pozwala się rozwijać projektowi jakim jest Frederiksen. Potrzebujemy tego do rozwoju, do bycia konkurencyjnym. Do wyprzedzenia innych. Tych z którymi teraz rywalizujemy i z którymi przyjdzie nam niedługo rywalizować, bo liga się rozwija i taki Motor, Widzew, ale i Pogoń czy GKS Katowice będą naciskać, będą chcieć wykorzystać to dodatkowe miejsce pucharowe. My musimy mieć przewagę i jednocześnie nie możemy tej przewagi dać Rakowowi. Zwycięstwo pozwoli (mam taką nadzieję) kontynuować pozyskiwanie Walemarków. Pozwoli wykupić Carstensena i być może na innych pozycjach też będzie taka rywalizacja jak na prawej obronie, bo tylko w ten sposób poziom w Lechu się podnosi i widać to doskonale na przykładzie rywalizacji Joela i Carstensena.
Mistrzostwo sprawi, iż nie będziemy niczego zaczynać od nowa. A nam Kibicom w końcu przywróci radość, da oddech po tym stresującym sezonie i pozwoli cieszyć się Lechem i meczami znowu nie tylko w weekendy i nie tylko do sierpnia. Lech jako klub, organizacja. Frederiksen. Ta szatnia i my Kibice potrzebujemy tego Majstra, bo ten sezon był tak psychicznie wyczerpujący, iż zasługujemy żeby zakończył się happy endem i fetą. choćby my, doświadczeni mokrymi szmatami, nie jesteśmy gotowi by przegrać go w ostatniej kolejce, sami ze sobą, przy 40 tysiącach w naszym domu, przy Bułgarskiej. Potrzebujemy tego mistrzostwa dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego ”
—
Autor wpisu: yarek76 do newsa: Na chłodno: Cud
– „Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie sukcesywna praca sztabu trenerskiego i piłkarzy. Mimo kilku wpadek w tym sezonie, pracowali na to, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik, w który większość z nas pewnie straciła sporo wiary. Osobiście mocno liczyłem na to, iż Jagiellonia mająca swoją piękną przygodę najpierw ze zdobyciem MP (co nie było takie oczywiste, iż to drużyna na miarę MP) a później z LKE, będzie chciała zrobić wszystko, aby móc powtórzyć swoją europejską przygodę. To się im udało i pozwoliło Lechowi na odegranie swojej części planu na 32 kolejkę, co również się udało. Wiosną wiele razy były chwile zwątpienia ale osobiście wierzyłem w to, iż dopóki trwa sezon to trzeba będzie walczyć i iż Lech się nie podda. Z jednej strony ogromnie cieszy to, iż drużyna sporo biega na boisku a w ostatnich 3 meczach miała 100% skuteczność oddanych celnych strzałów na bramkę, które zamieniła na gole. Martwi jednak to, iż ta skuteczność nie zawsze będzie taka wysoka a i to, iż zespół odczuwa już zmęczenie mimo iż grał praktycznie tylko i wyłącznie w lidze. Jesienią omijały nas urazy czy kontuzje i zakończyliśmy na fotelu lidera. Wiosną coś się zacięło i przygotowanie już nie było tak dobre. Mam nadzieję, iż zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski, żeby w kolejnym sezonie uniknąć problemów z przygotowaniem drużyny do gry. Wierzę w to, iż mimo iż do rozegrania pozostały jeszcze dwa mecze, to na koniec sezonu Lech będzie mógł świętować tytuł MP. Będzie to pierwszy tytuł za kadencji obecnych włodarzy bez trenera Skorży na ławce i to należy ocenić na plus. Pewnie po sezonie pojawi się wiele analiz i będzie można pochylić się nad tym, co niestety szwankowało, ale póki co jest ogromna nadzieja na końcowy sukces w tym sezonie. Być może Sousa powinien zostać na kolejny sezon, ale skoro myślami jest już chyba poza Lechem, to jednak przy dobrej ofercie pewnie Lech dam mu odejść. Poza pracą nad wzmocnieniami na kolejny sezon włodarze klubu powinni zadbać o to, aby zatrzymać Ali’egp w Poznaniu. Skoro dobrze się tu czuje i widać u niego euforia z gry, to pewnie jest przestrzeń do zaproponowania mu nowego kontraktu, który go przekona do pozostania. Mecz w Warszawie pokazał, iż choćby jeżeli jest mniej widoczny w meczu to przebłysk jego indywidualnych umiejętności potrafi odmienić losy meczu. W wielu spotkaniach tego sezonu decydowały indywidualne umiejętności kilku piłkarzy i warto pewnie szukać kolejnych, którzy mogą w niedalekiej przyszłości stanowić o sile Lecha. Ogromnie cieszy rozwój młodych piłkarzy, bo w Warszawie kończyło ich 5 na boisku i poradzili sobie z presją i rangą meczu. Przed nami jeszcze dwie kolejki i oby były zwycięskie.”
—
Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw oceny po GKS – Lech
– „Chyba po dzisiaj praktycznie każdy z nas posiwiał jak redaktor Dobrosz.
To co tam się działo… nie wiem czy umiem dzisiaj rozsądnie pisać o wydarzeniach boiskowych. Dalej nie mówimy o cudzie? Wchodzi na boisko zapchaj dziurą Gonzalez i akurat przypadkiem stoi w miejscu w którym powinien. Mrożek broni choć wszyscy myślą iż jest spalony… no ludzie kochani. Zwrotów akcji było w tym meczu aż nadto. Praktycznie jak w kalejdoskopie raz byliśmy mistrzami, a za chwilę znowu przegrywami. Idzie oszaleć. A najśmieszniejsze jest to, iż czuje powtórkę za tydzień na Bułgarskiej. GKS zagrał dzisiaj tak jakby bronił się przed spadkiem i to była ostatni mecz ratunku. Dlaczego tak było pozostawię bez odpowiedzi, widocznie taką mieli ambicję. Z tego też miejsca chciałbym pozdrowić sympatycznego pana Cygana, który dzisiaj odwiedził stadion Gieksy. Przyniósł nam widocznie trochę szczęścia. Myślę, iż za tydzień też wpadnie na Bułgarską spojrzeć jak radzi sobie Piast. Kolejorz natomiast mocno ospale. Chyba najgorzej na boisku prezentował się w pierwszej połowie Kozubal i Walemark. Za to w drugiej dołączył do nich Gurgul. Zupełnie obok meczy przeszedł Sousa. I to niestety nie pierwszy raz. Z drugiej strony barykady ledwo żyjący Ali i walczący Ishak. Choć szybkość już nie ta. Co do samej gry to Lech nie ma pojęcia po co rozgrywa się piłkę od własnej bramki. To specyficzna taktyka w której za cenę pewnego ryzyka skupiasz rywala na własnej połowie i dwoma, trzema szybkimi podaniami przedostajesz się na połowę rywala. Często zyskując przewagę liczebną. Natomiast Lech nie dość iż nie potrafi tego rozegrać. To dodatkowo jak już wyjdzie… zwalnia grę. Jest to tak kuriozalne, iż nie jestem w stanie pojąć gdzie tkwi problem. To już kolejny mecz w którym przeciwnik zwyczajnie ośmiesza nasze rozegranie. I obrońcy i pomocnicy gubią się nie chcąc brać odpowiedzialności. Takie podanie w poprzek jak Gurgula są gwoździem do trumny tej taktyki. Lech musi być bardziej elastyczny. jeżeli przeciwnik czeka, to zwyczajnie nie można mu dawać okazji. Po drugiej stronie barykady. My z pressingiem Ishaka który jest już za wolny. A cała reszta podłącza się tylko na alibi. Odchodząc od tematu mam wielką ochotę zrobić zestawienie tego jak Lech koszmarnie wygląda podczas rzutów różnych. Pamiętam sezony z bramkami Milicia, Salamona. I to nie pojedyncze. Na ten moment nie jestem choćby w stanie przypomnieć sobie kiedy my ostatnio cokolwiek wykorzystaliśmy. Mamy remis. Zwycięski remis. Bo teraz znowu wszystko w naszych nogach. Przed własną publicznością. Obie drużyny i Lecha i Rakowa wyglądają słabo. Jest i będzie to swoisty wyścig żółwi. Wielkie uznanie dla piłkarzy iż nie poddali się dzisiaj. Bo klasyczny Lech leżałby na deskach już po pierwszej kwarcie. Widać iż ciągną nas w górę mocne charaktery w drużbie. A w dół niestety młodzi.”
—
Autor wpisu: Adixon do newsa: Przygotowania do ostatniego meczu rozpoczęte
– „Sytuacja kadrowa to istny dramat. kontuzjowanych 3 środkowych pomocników. 2 skrzydłowych nie zagra, także do dyspozycji jest tak na dobrą sprawę jeden skrzydłowy – Ali, który nie wytrzymał żadnego pełnego meczu w tym sezonie. Może warto by było postawić na Carstensena na skrzydle? Lisman jesli chodzi o grę do przodu i dryblingi wygląda bardzo słabo. Cały czas robi jeden zwód i traci piłkę. Może i mądrze biega i się ustawia w grze obronnej, ale na skrzydłowego to za mało. Kolejnym problemem jest lewa obrona- Gurgul jest bez formy i nie ma dla niego alternatywy. Można by było wystawić Milica na tej pozycji, ale musi grać na środku, bo kontuzjowany jest Salamon. Także wygląda na to, iż w meczu o mistrzostwo zagramy bez defensywengo pomocnika, z Hoticem, który musi grać jako ŚPD z konieczności mając 168 cm wzrostu… Do tego Kozubal, który też nie jest mistrzem destrukcji. Z jednym skrzydłowym. Z lewym obrońcą, który jest bez formy. I praktycznie bez żadnej alternatywy jeżeli chodzi o wejście z ławki. Gdyby cos poszło nie tak, albo przytrafiłby się jakiś uraz, to nie ma jak łatać. Czy to ta magicznie szeroka kadra Lecha? Za wąska na jeden front. Wiadomo, iż trzeba się skupić na najbliższym meczu, ale jeżeli mamy cokolwiek ugrać w grze na 3 frotny, potrzebnych będzie minimum 5 jakościowych zawodników + uporządkowanie obecnej kadry i wyeliminowanie ogniw, które nic nie wnoszą czyli: Fiabema, Dagerstal (koniec kontraktu), Andersson, który wróci z wypożyczenia, Hoffman i inne dziwne wynalazki. Lech nie ma prawa ściągać takiego szrotu – zawodnicy z akademii gorsi by nie byli. Chcę wierzyć w majstra. Ale patrząc na to jakich mamy piłkarzy na ten mecz, obawiam się go bardziej niż meczy z Legią.”
—
Autor wpisu: jerry21 do newsa: 5 szybkich wniosków: GKS – Lech 2:2
– „1. Jesteśmy o punkt bliżej triumfu czyli wywalczenia mistrzostwa. Ten 1 punkt zdobyty w Katowicach to bardzo cenna zdobycz. Teraz pozostaje nam postawić kropkę nad i czyli pokonać w Poznaniu Piasta.
2. To była przedostatnia kolejka sezonu. Graliśmy po raz 33 . Przegraliśmy 8 razy. Dopiero po raz pierwszy w okresie udało nam się odrobić stratę to znaczy nie przegrać spotkania po stracie jako pierwsi bramki! Niepojęte, iż nigdy wcześniej to się Kolejorzowi nie udało! To wielka bolączka tego sezonu. Wreszcie nam się udało. Można powiedzieć lepiej późno niż wcale.
3. Nie wiem dlaczego, ale gdy Walemark wyrównał na 1:1 byłem dziwnie spokojny i miałem głębokie przekonanie, iż tego meczu nie przegramy. Nawet, gdy Gieksa strzeliła na 2:1 nie zwątpiłem w Lecha.
Nadal czułem, iż będzie dobrze. Sprawdziło się to w pełni i zakończyło remisem. Jasne, iż mogło być lepiej.
Lech w statystykach był lepszy i mógł wygrać, ale szanujmy ten punkt bo wiele znaczy.
4. Posiadamy w składzie indywidualności, które są w stanie przesądzić o losach meczów. Gholizadeh, Walemark, Sousa.
Różnie bywa z ich zdrowiem i dyspozycją. Ale wielokrotnie decydowali o naszych wygranych. Wcześniej Sousa, Walemark potem Gholizadeh. Teraz też Walemark nam pomógł. Mimo średniej gry umie wypracować sobie pozycję i ją wykorzystać. Gdy gra się nie układa tacy piłkarze to skarb.
5. Po dobrym spotkaniu w Warszawie naszych młodych Gurgula i Mońki tym razem było gorzej. przez cały czas mają wahania formy. Myślę, iż z Piastem warto postawić na Douglasa i Carstensena. Potrzeba doświadczenia. Douglas poza tym dał dobrą zmianę w Katowicach i potwierdził, iż w nowym sezonie będzie można znów na niego liczyć. Wypadł za kartki Walemark i trzeba go jakoś zastąpić.
Oby nikt więcej nie wypadł, a może uda się komuś powrócić ( Jagiełło, Murawski, Hakans) .
Trzeba zrobić ten ostatni, decydujący krok.
Nie można już tego zmarnować Panowie!”
—
Autor wpisu: Danielson do newsa: Przygotowania do ostatniego meczu rozpoczęte
– „No oby tym lewym obrońcą nie okazał się Elias Anderson… W umowie wypożyczenia nie zawarto możliwości wykupu przez Duńczyków tego Szweda. A jak większość się zgodzi, nam potrzebny jest kocur na tej lewej obronie, żeby Gurgul miał od kogo brać przykład.
Bezwarunkowo klub musi wzmocnić drużynę o lewego obrońcę i lewego skrzydłowego oraz snajpera. Inwestując w lewego skrzydłowego można upiec 2, a choćby 3 pieczenie na jednym ogniu. Przesuwasz na stałe Walemarka na jego nominalne prawe skrzydło, na którym hasa sobie Ali i którego w takiej konstelacji można byłoby wypróbować też na „10”. To samo tyczy się Hoticia, do którego nie pasuje te prawe skrzydło. Nie ma facet szybkości, posiada jednak inne walory, predestynujące do gry w środku pola. Dysponuje nie lada kopytem, potrafi utrzymać się przy piłce, nieźle radzi sobie z rozegraniem, aczkolwiek jego minusem jest brak tej dynamiki. Dośrodkowania i stałe fragmenty gry też na plus, w szczególności rzuty wolne. Jak na niski wzrost, świetnie gra głową. No prędzej ustawiłbym go na środku pomocy niż na prawym skrzydle.
Przydałoby się pozyskać także dobrego stopera, bo jeden się leczy, drugi się uczy, trzeci nie nadaje się do gry co 3 dni, czwarty ma już swoje lata na karku i zostajemy z Douglasem. Środek pola wymaga delikatnej korekty, tudzież uzupełnienia. Thordarson posiada bardziej zadatki ofensywne niż defensywne, więc do rozważenia „6” obok Murawskiego. Z Sousą się okaże, jak to się potoczy. Moim zdaniem, warto może wypracować kompromis, iż nie robimy Portugalczykowi przeszkód z odejściem w razie napływu akceptowalnej dla klubu oferty, niemniej po gentelmeńsku dogadujemy się z zawodnikiem, żeby pomógł nam jeszcze w meczach eliminacyjnych do pucharów. Klub otrzymuje też czas na znalezienie odpowiedniego następcy.
Napastnik to sprawa oczywista, więc nie ma co się tutaj rozwodzić. Ishak młodszy już nie będzie.
Sporo się tych potencjalnych nabytków już nazbierało i tak obiektywnie klub tego nie spełni w trakcie jednego okienka moim zdaniem. A dodajmy, iż nie wiadomo, czy uda się tego Carstensena wykupić i co ostatecznie z Bednarkiem. Dochodzi więc hipotetycznie pozycja prawego obrońcy i zmiennik dla Mrozka do obsadzenia.”
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)