Top 10 (10-16.04)

kkslech.com 4 dni temu

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, iż to właśnie Twój wpis dotyczący głównie klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw oceny po Motor – Lech

„Dwie różne połowy.
W pierwszej Lech zdecydowanie zdominował rywala. Już od samego początku byłem jakoś optymistycznie nastawiony widząc zaangażowanie w pressingu. Wyglądaliśmy na zdeterminowanych, piłka chodziła gwałtownie i pewnie. Przeciwnik z resztą na dużo nam pozwalał. W mojej opinii wynikało to ze strachu przed naszymi skrzydłami. Motor stał nisko, asekurując boki. Zdecydowanie nie chcieli wpuszczać Hakansa i Walemarka w wolę strefy. My natomiast umieliśmy to wykorzystać w środku pola. Szczególnie przeszywającymi podaniami. Udało nam się gwałtownie i indywidualnie zdobyć bramkę. I to ustawilo nas w bardzo dobrej pozycji. Jest coś bardzo fajnego we współpracy Ali – Walemark. Oni po prostu umieją grać w piłkę, szczególnie kombinacyjną. Ogląda się to wyśmienicie, i ma to w pewien sposób wymiar przewyższający Ekstraklasę. Lech w pierwszej połowie był zespołem pewnym siebie, umiejącym dominować i kontrolować spotkanie. Mieliśmy momenty przestoju, około 25 minuty Lech stanął w miejscu. I zacząłem pierwszy raz drżeć o dalszy przebieg. Tymczasem przeciwnik zdecydowanie się otworzył i dostał cios przed którym bronił się długie minuty. To właśnie przyspieszenie Hakansa dało nam dzisiaj drugą bramkę. Niesamowicie szybki jest ten nasz Fin. I z każdym spotkaniem coraz lepiej to wykorzystuje. Najlepszy na boisku Gholizadeh, pewność siebie i najważniejsze akcje w obronie, liczne odbiory. Dla mnie MVP. I tu moglibyśmy skończyć chwalić bo druga połowa przyniosła mocne otrzeźwienie. Kolejny zaraz zaczęło brakować nam pary. Zaczęło się od wracania na alibi, przestojach, głupich wybiciach na uwolnienie? Najsłabszy na boisku Gurgul, totalnie poplątanie w każdym aspekcie uwieńczone adekwatnie samobójem. Pod koniec meczu jeszcze nie umiejący choćby przytrzymać piłki, ciężko to w ogóle komentować. Wszystkie nasze dzisiejsze problemy wynikają według mnie z fizyczności. Nie wytrzymujemy tych spotkań. Gdyby dzisiaj nie było przewagi z pierwszej połowy to Motor by to wycisnął. Szczęśliwe zwycięstwo i trzeba je celebrować mając z tyłu głowy ile razy takie mecze zwyczajnie przegrywaliśmy w ostatnich minutach. Na koniec trzeba oddać Jagielle, za zesłał w końcu solidne spotkanie i pominąć tego nie można. Jedno spotkanie to na razie mało ale liczmy na więcej…”

Autor wpisu: Grossadmiral do newsa: Wystaw oceny po Motor – Lech

„Dawno dawno tymu w trakcie ogniska umilanego piwkiem znajomy nie stąd ni z owąd stwierdził, iż zjeżdzając z elbrusa trzeba mieć mocne nogi. Stwierdzenie o mocnych nogach wpisało się kanon subkultury osiedlowej na zasadzie, iż co jak co to musisz mieć mocne nogi. Odnosząc się do Lechowej rzeczywistości oglądając mecze trzeba mieć mocne nie nogi tylko zwieracze. Spokojnie mogliśmy ze 3 bramki zdobyć więcej po strzałach chociażby Alego Hakansa czy Ishaka z drugiej fuksem też nie straciliśmy bramki i tyle by było. Pierwsza połowa w zasadzie pełna kontrola druga oddanie inicjatywy i liczenie na kontry przy czym był straszny chaos nikt nie potrafił przytrzymać piłki za to można docenić za przepchanie meczu i dania z wątroby wszystkiego co się miało, więc chociaż w tym aspekcie można dać mały plus. Generalnie im więcej było młodych tym większy chaos. Wiem iż zagłębie naciska w PJS i jest zalecenie grać młodymi, ale może nie koniecznie na wyjeżdzie jak się przeciwnik rozkręca a my gramy na 4 młodych. Indywidualnie najlepszy Ali chociaż zgasł pozniej, ale ok dał 150% zmęczył się zszedł tak powinno być. Ishak defensywny napastnik dziś ale akurat w pozytywnym tego słowa znaczeniu bo robił co mógł w pressingu i w obronie pod naszą bramką. Walemark też fajny występ. Środek w sumie bez tragedii bo Antek nieźle za to parę razy bardzo słabe wybory albo nie w tempo za to Jagiełło przyzwoicie chociaż nie był najgorszy, ale muszę odnotować iż z piłką przy nodze to on za gwałtownie nie działa i ma trochę z syndromu Wilusza i Blazicia czyli ogólnie wygląda choćby nieżle ogólnie ale pod bramką zawsze gdzieś w czym się zakręci nie doskoczy itp. Mrozek też na posterunku i jak go nie wybiorą bramkarzem sezonu w ekstraklapie to powinni iść trzeć chrzan a nie się za ekspertów bawić. Mimo asysty to Hakans słaby mecz i to on dziś otrzymuje order ancymona zaraz za nim Gurgul który słabo choćby jak na siebie wyglądał szybkościowo. Szkoda, iż Lisman jakieś asysty nie załapał miał fajne możliwości ostatniego podania i może piłkarsko drętwo wygląda ale chociażby to dałoby mu jakąś motywację do większej pracy. Trochę by mógł kondycję poprawić bo wchodzi w 60 minucie i po 15 już widać ze z siłą tak sobie i nogi nie grzeją. BTW wszedłem pro forma na flashscore i na ocenę algorytmu więc tam takie cuda iż Salamon był najgorszy a zaraz za nim… Ali ”

Autor wpisu: yarek76 do newsa: Duży krok do Europy

„Rozpatrując szanse Lecha na MP faktycznie trzeba upatrywać remisu lub porażki Rakowa w Szczecinie a później w starciu z Jagiellonią, która będzie miała już tylko rozgrywki ligowe więc mogą się spiąć. Oczywistą sprawą jest to, iż Lech musi po prostu perfekcyjnie punktować do końca sezonu, co na ten moment wydaje się mało realne. Ponoć piłkarze wzięli sobie do serca głosy kibiców ze stadionu, na ile to będzie trwałe, czas pokaże. Lechia wczoraj praktycznie wyszła z totalnego dna, wyciągnąć wynik z 0:2 to jest sztuka, nad którą powinien mocno pracować Lech. Na ten moment byłoby to kompletnie nierealne. Porównanie obecnego wyniku Lecha z ostatnim mistrzowskim sezonem jasno pokazuje, iż wygranie naszej ligi będzie z każdym rokiem pewnie trudniejsze, ale nie niemożliwe. Od mistrzowskiego sezonu drużyna była bardziej rozmontowywana niż budowana. Latem odeszło 3 zawodników, którzy byli jednak podstawowymi piłkarzami a doszło w sumie 4, których można rozpatrywać w kategorii uzupełnień (Walemark, Hakans, Douglas i Jagiełło). O ile Douglas miał dobrą jesień i wydawało się, iż będzie mega kozakiem na naszą ligę, o tyle wiosną to zupełnie inny piłkarz i momentami mam wrażenie, iż nie wie o co w tej grze chodzi, mało pewności widać w jego grze. Walemark jeżeli jest zdrowy to robi na boisku ogromną różnicę, ale jednak urazy go nie omijają. Hakans jesień miał przeciętną, wiosną pokazuje się co jakiś czas z dobrej strony. Na temat Jagiełły nie ma co się rozpisywać, wystarczy to, iż ostatni mecz był pierwszym jego w barwach Lecha, który można zaliczyć na plus. Zimą doszło kolejnych dwóch piłkarzy z których mamy solidnego Carstensena i nie wiemy czy zostanie. Islandczyk będzie ponownie gotowy do gry jesienią. przez cały czas nie została zapełniona luka na boisku po Rebocho a Ishak nie ma nikogo konkretnego do rywalizacji na swojej pozycji. Każdy, kto interesuje się Lechem wie, iż ten skład jest niewystarczający na kolejny sezon, a z pewnością za słaby jakościowo do grania co 3 dni. Wyższe miejsce na koniec sezonu da Lechowi większe wpływy od ekstraklasy więc cały czas jest o co grać. Historycznie między 2 a 3 miejscem różnica w wypłaconych środkach wynosiła 2 mln zł, a za MP jeszcze większych pieniędzy można się spodziewać + start w eliminacjach do LM. Pewnie wielu z nas zadaje sobie pytanie co będzie po sezonie, jak będzie wyglądała kadra, czy będą jakieś decyzje personalne w klubie (obawiam się, ze tego akurat nie będzie), ale jednak trzeba jeszcze skupić się na tym, aby rozegrać ostatnie mecze z jak największą zdobyczą punktową. Dopóki są szanse na MP, Lech musi się spiąć i walczyć do końca.”

Autor wpisu: jerry21 do newsa: 5 szybkich wniosków: Motor – Lech 1:2

„Wygraliśmy wyjazd, przez cały czas jesteśmy w grze o majstra i depczemy Rakowowi po piętach. Trzeba się z tego cieszyć. Tak rzadko udaje nam się zwyciężać w spotkaniach wyjazdowych, iż stanowi to powód do zadowolenia. Przyznam się, iż nerwy w końcówce były wielkie ale miałem jakieś wewnętrzne przekonanie, iż tym razem się uda. W Lublinie było naprawdę widać, iż naszym grajkom bardzo zależy na wygranej. Walczyli ambitnie mimo, iż sił brakowało. Pierwsza połowa wzorcowa. Takiego Kolejorza chciałbym zawsze widzieć na wyjazdach. Pełna kontrola i dominacja. Myślę, iż punktem zwrotnym w drugiej połowie było zejście Walemarka i Salamona. Szwed to w tej chwili nasz najlepszy piłkarz w ofensywie, który posiada umiejętności przewyższające naszą ekstraklasę. Problemem u niego jest dyspozycja fizyczna. jeżeli jest w pełni przygotowany i zdrowy to potrafi w pojedynkę wygrywać mecze. Natomiast Salamon to ostoja naszej defensywy. Obrońca, który jest liderem formacji obronnej. Ich zejście pokrzyżowało nam plany i na pewno osłabiło zespół. Druga sprawa to motoryka, która u nas w drugiej połowie jest zwykle gorsza. Kolejny raz im bliżej końca tym gorzej to wyglądało. Choć były też sytuacje dla Lecha i można było zamknąć mecz. A tak nerwowka do ostatniej akcji. Ale udało się! Podobała mi się walka piłkarzy Kolejorza. W przeciwieństwie do innych wyjazdów tutaj mentalnie była poprawa. Indywidualnie znów na plus dwójka Ali i Walemark. Świetnie wygląda ich współpraca. Jak zwykle walczył Ishak, świetna interwencja w obronie i kolejny gol. Hakans znów potwierdza gdypotwierdza ponad przeciętną szybkość, to wielki atut. Także Kozubal i Jagiełło nie odbiegali poziomem i dali radę. Problemem jest zbyt duża rotacja w obronie. To niewątpliwie ma wpływ na błędy i niepewne zachowania przy stałych fragmentach gry. Niestety Gurgul znów miał problemy i gubił się przy presingu. Słabiej ostatnio spisuje się Carstensen. Te częste zmiany w obronie wpływają na błędy zawodników. Brakuje stabilizacji w formacji. Punkty dopisane i przez cały czas jakąś szansa na końcowy triumf istnieje. Oby tylko kontuzje nas nie rozłożyły. Nie wiadomo co z Walemarkiem i Salamonem? Czy Sousa i Murawski wrócą do pełni sił i formy? Ważne, iż przez cały czas jesteśmy w grze!”

Autor wpisu: tomasz1973 do newsa: Śmietnik Kibica

„No i co z tego, iż masz 30 tys. na stadionie? Też byłem jednym z tych 30 tys. i co to teraz znaczy? Kielce z akcją wejścia za darmo, pozostałe mecze Lecha w Poznaniu to mecz z pozycji lidera z wielką szansą na majstra, zobaczymy co się stanie jak dzisiaj nie daj boże będzie wtopa w Lublinie. Ilość oglądaczy, a ilość kibiców to nie constans. Są kibole typu tomek27, którzy są w tej „30-tys.”, a są tacu, którzy przyjdą bo dzisiaj jest to modne i nie pisz mi inaczej, bo na meczu z Widzewem siedziałem w grupie jakiś obcokrajowców (ok 25 osób), którzy przyszli na mecz tak jak ja byłem na meczu w Dortmundzie – z ciekawości, a co gorsza przede mną siedziały jakieś cizie z jakimiś ciulkami w rurkach zamiast spodni z pofarbowanymi włosami, którzy oprócz umiejętności zrobienia sobie selfi, na początku pytali między sobą, „którzy to ci z Poznania”! Czaisz! Dzisiejsza frekwencja nie ma nic wspólnego z rozwojem Lecha, ze strategią zwycięstwa, ze sportowym podejściem właściciela, z chęcią osiągnięcia sukcesu sportowego, jest za to kwintesencją tego DNA RUTKA, tego dlaczego, a adekwatnszym stwierdzeniem jest „po co?” nabył kiedyś Lecha, pod nośnym, chwytającym każdego kibola Lecha hasłem „ratunku dla Lecha”! Pamiętacie tam jeszcze w tych swoich wronieckich gabinetach stwierdzenie „Lech w pierwszej 50-tce Europy”? Pamiętacie te stwierdzenia o tym, iż znane kurwiszcze ze stolicy odsadziliśmy już na lata świetlne? A tak z trochę mniej odległej galaktyki, może przypomnij nam jakie to złotouste zapewnienia wysypują się z rutkowych ust, gdy wypełznie z nory, bo nagle uzna, iż to już ten czas na wypięcie piersi po order! A potem nagle zonk! Zespół dostaje wciry, pipkarzyki tak przesiąknięte rutkowym minimalizmem, iż trzecie miejsce nagle im pasuje, w gablocie 3 trofea, ale za to są KOSZULKI sprzedanych piłkarzy, za których część kasy zamiast na rozwój drużyny poszły na rozwój infrastruktury akademii, z której zespół ma coraz mniej, a reszta kasy trafiła do rutkowej kiejdy i zniknęła. Gość jest tak pazerny, iż choćby pieniądze zarobione „na stadionie”, czyli właśnie dzięki „tym 30-tys” przetransferował…ch*j wie gdzie ale na pewno nie w celu wzmocnienia wartości sportowej I drużyny. Czaisz to wreszcie, dlaczego tak napisałem i większość tu komentujących ma takie samo zdanie? Większość, a nie takie efemerydy, wysłane z przekazem od rutka, jak ty gościu! Więc nie wkurwiaj tu ludzi, bo takich telepów, xxx-ów, ZZ i innych gadów przerabiamy tu od 15 lat co jakąś chwilę. Pasuje ci 3 miejsce, zamiast majstra, ale za to z 30 tys.na stadionie, twoja sprawa, mi nie pasuje. W sporcie liczy się jedno, to gdy jesteś pierwszy, bo drugie miejsce w tabeli, to pierwszy przegrany, a tych I miejsc masz tak w ciul dużo, iż płakać się chce!”

Autor wpisu: patko78 do newsa: Pyry z gzikiem: Cel minimum

„Praktycznie zostało 6 kolejek do końca, a tak naprawdę mamy tylko 5 kolejek by odrobić straty. Niech nikt nie liczy, iż w ostatniej kolejce gdzie zarówno Lech jak i Raków grają przed własną publicznością /Lech z Piastem, a Raków z Widzewem, które już dziś mają zapewnione utrzymanie, a puchary im nie grożą/ ktoś się z nimi wyłoży lub podłoży etc. Lech i Raków zdobędą komplet punktów.
Dlaczego Lech Poznań zostanie Mistrzem Polski?
1.) Lech ma teoretycznie łatwiejszy terminarz / Lech gra u siebie tylko z jedną drużyną, czyli Puszczą która będzie bronić się przed spadkiem – i spadną z Ligi, z drużyną gdzie wygraliśmy podczas 14 kolejki na wyjeździe 2:0. Nie gramy już z drużynami, które walczą o Puchary, no bo przecież chyba nikt nie bierze na poważnie Legii, która ma 11 pkt. straty do Jagi, 12 pkt. do Lecha i 15pkt.do Rakowa na 6 kolejek gdzie można zdobyć max.18pkt. Wspominam o tym, ponieważ nie mogę wyjść z podziwu, jestem wręcz skonfundowany mega optymizmem kibiców Legii na swoim forum, iż jeszcze mają szansę na MP Ktoś może się doczepić, iż Radomiak Radom ma 34pkt. i nie jest pewny utrzymania – oczywiście, iż tak ale brakuje im jakieś 2pkt. na 18 by te utrzymanie zdobyć. Mają ten komfort, tą poduszkę, iż mogą wkalkulować przegraną z Lechem. Być może choćby te 34pkt. wystarczy im do utrzymania się w lidze.
Raków natomiast jedzie do Szczecina, gdzie portowcy są na fali, zaległości finansowe, ich apanaże zostały spłacone, mają czystą głowę, walczą o nowe kontrakty i miejsce w składzie na kolejny sezon. Szczecinianie będą chcieli się zrewanżować na porażkę w Częstochowie 1:0 gdzie tak naprawdę nie byli gorsi, a oszczędzanie się przed finałem PP to raczej między bajki można włożyć, bo mecz odbędzie się 2 maja czyli 2 tygodnie do tego weekendu.
2.) Lech ma 18 zwycięstw, 2 remisy i niestety aż 8 porażek. Z tych 18 zwycięstw Lech miał jedną serią 6 zwycięstw pod rząd między 5-10 kolejką, jedną serię 3 zwycięstw między 22-24 kolejką, 2 serie po 2 zwycięstwa /obecnie jest trzecia seria ale na niej się nie skończy /oraz 3 zwycięstwa pojedyncze przelatane porażką tudzież remisem.
Raków ma 17 zwycięstw, 8 remisów i 3 porażki. Z tych 17 zwycięstw Raków miał 2 serie łącznie 6 zwycięstw między 21-26 kolejką i 5 zwycięstw między 8-12 kolejką. Częstochowianie nie mieli, ani razu 3 lub choćby 2 zwycięstw pod rząd! Mieli za to 6 zwycięstw pojedynczych przeplatanych remisami tudzież porażką.
Jaki wniosek z tego? Wniosek jest taki, iż po wygranej z Radomiakiem będą mieli serię remisów, a może i jakaś porażka się przydarzy. Nie mają szansy już na 3 serię 5-6 zwycięstw pod rząd! To Lech jest teraz na fali wznoszącej się i to Lech będzie miał drugą serię 5 zwycięstw pod rząd do meczu z Legią – wliczając w to już mecze z Koroną i Motorem. Wygrywamy u siebie z Cracovią, z Radomiakiem na wyjeździe i Puszczą u siebie po czym jedziemy do Warszawy po remis jako lider!
3.) jeżeli do meczu z Legią nie będziemy liderem to zostaje ostatnia szansa i wiara w Koronę, która podejmie Raków – ten sam Raków, który zremisował u siebie właśnie z Koroną 1:1 w 16 kolejce. Trener Zieliński może nam trochę pomóc tak jak kiedyś z Cracovią urwał punkty. Do tego w Koronie gra Mariusz Fornalczyk, którym zainteresowany jest notabene Lech i chyba będzie chciał się pokazać przyszłemu/potencjalnemu pracodawcy co nie miałbym nic przeciwko gdyby strzelił bramkę Rakowowi lub walnie przyczynił się do urwania punktów Częstochowianom.
4.) W 32 kolejce Legia podejmie Lecha, a Raków Jagę. Co to Legii to nam nie odpuszczą za hańbiącą porażkę przy Bułgarskiej 2:5, będą już po PP /nie wiadomo z jakim skutkiem/ oraz już dawno wyautowani z LK przez Chelsea. W tym meczu liczę na remis. Co do meczu Rakowa z Jagą – mimo, iż Raków fartownie zremisował 2:2 w 15 kolejce na wyjeździe to Jaga ma również o co grać! PP im nie grozi, LK będzie już zamknięta przez Betis to będą walczyć do końca o Wicemistrza, a choćby o Mistrza – i właśnie tutaj też upatruję stratę pkt. przez Raków!
5.) To co dziwnym trafem straciliśmy, czy to przez sędziów czy braku szczęścia, a choćby kontuzje teraz to sobie odbierzemy, a Raków co fartownie i niesłusznie zabierał innym teraz będą mieli serię dziwnych zdarzeń i to oddadzą! Ich serie 5-6 zwycięstw już się skończyły i nie wrócą. Karta nie świnia – po północy się odwraca.
6.) Bo Lech Poznań jest lepszą drużyną, gra ładniejszą piłkę i to Lecha większość ludzi chce w Polsce oglądać niż toporny Raków.
7.) Bo ja wierzę w MP i wysyłam chłopakom pozytywną energię, a większą wiarę i większy animusz chłopaki dostaną po stracie pkt. Rakowa w Szczecinie!
Ten ciąg pozytywnych zdarzeń już się dzieje po dwóch ostatnich wygranych, a teraz ruszy z kopyta! Potrzebujemy tylko potknięcia Rakowa w najbliższej kolejce, to oni już będą czuli się jako ofiara, a My jako łowca! To Nam czas i terminarz sprzyja! To My zostaniemy MP 2025!”

Autor wpisu: arturlag do newsa: 5 szybkich wniosków: Motor – Lech 1:2

„Chciałbym jeszcze w tym sezonie obejrzeć dwa-trzy mecze, w których Kolejorz prowadząc dwoma bramkami i grając z drużyną w teorii o przynajmniej klasę słabszą od nas, będzie umiał do końca mieć mecz pod kontrolą i podwyższyć prowadzenie, zamiast tracić gola czy dwa. Niestety takie zachowanie cechuje klasowe drużyny, a obecny Lech jak na razie taka nie jest. Albo dostajemy baty od przeciętniaków albo w najlepszym przypadku drżymy do końca o wynik. Tym razem punkty się zgadzają, ale to w równym stopniu zasługa drużyny jak i szczęścia. W sporcie szczęście to przydatna rzecz, ale nie można tylko na nim polegać, suma szczęść w ostatecznym rozrachunku wynosi zawsze zero. Powie ktoś iż mecz do zapomnienia i nie ma co marudzić skoro są trzy punkty. Punkty może i są ale postawa zespołu nie napawa optymizmem na przyszłość. Jedyne co się zmieniło i jest widoczne w każdym meczu to pokonany dystans. W tym aspekcie nie mam uwag., postęp jest widoczny. Mentalności zwycięzców nie da się wytrenować, to można tylko zaszczepić w zespole samemu mając charyzmę. Czy ma ją trener? Zaczynam wątpić patrząc na jego zachowanie przy linii, choć w tym przypadku mogę się mylić. Na pewno brakuje jej zarządowi, ale tego już nie zmienimy więc pozostaje mieć nadzieję, iż jakoś przepchniemy ten sezon kończąc go sukcesem.”

Autor wpisu: mario do newsa: Wypowiedzi trenerów po meczu

„Można pieprzyć różne rzeczy. Prawda jest jednak taka, iż Lech od lat albo wybiera sobie mecze, albo wybiera sobie rozgrywki, w których gra lepiej niż w innych albo mentalnie jest na poziomie 0. Dać się zepchnąć do defensywy mając taką kadrę? W meczu z beniaminkiem?? Mając 2-0 i drżeć do końca o zwycięstwo??? To tylko u nas… Kocham Lecha, weekendy ustawiam pod mecze mojego klubu, toczę o to walki w domu, toczę o Lecha walki w pracy (ok, toczyłem kiedyś), ale jak Boga kocham, czasami się odechciewa. Czasami mówię sobie, qrwa, mario, po co ci to. Po czym znów wracam na KKSLECH.com, znów jest mecz i znów to samo: nic się nie liczy, tylko Lech. A potem znów widzę, jak jakieś ogóry nas cisną, nie dlatego, iż mamy słabą drużynę, tylko dlatego, iż prowadzimy i sobie odpuszczamy, albo nie chce się biegać, albo, iż to tylko liga, a nie puchary. Co jest nie tak z tym klubem?

Czy ktoś z nas odpuszcza, bo klient jest mniejszy, mniej płaci, mniej zamawia, czy jest z Lubonia, a nie z Warszawy? Dlaczego u nas od lat nie jest tak, iż od początku do końca nie odpuszczamy takiemu Motorowi czy Stali tylko pozwalamy, by nas tłamsili mniejsi? W weekend moja młodsza córka zdobyła MP, z kontuzją, po niewielu treningach, w trakcie przygotowań do matury. Nie była faworytką ale nikomu nie odpuściła. Od początku do końca po prostu CHCIAŁA i WALCZYŁA! RUTKOWSKI, do qurwy nędzy, dlaczego Lech nie jest taki, jak moje córki??? Dlaczego odpuszczamy przeciwnikowi, dlaczego dajemy się robić jak dzieci przez tych, któryvh powinniśmy wyjaśniać drugim składem? DLACZEGO???!!!
I niech nikt mi nie mówi, iż to tylko sport, i iż on na tym polega. RUTKOWSKI, DLACZEGO Lech nie ma jaj, dlaczego od lat nie ma charakteru?
Czyżby dlatego, iż i Ty nie masz jaj i charakteru???”

Autor wpisu: Bart do newsa: Wystaw oceny po Motor – Lech

„Na gwałtownie wypisałem trochę plusów i minusów.

Plusy:
1. Lech zaczyna przypomnieć Lecha z jesieni. Wróciła intensywność i mała gra. Nie wiem co tam się działo, ale miejmy nadzieję, iż sztabowi udało się przywrócić ustawienia fabryczne drużyny.
2. Walemark. Mamy kolejne 3 pkt dzięki jego umiejętnościom. Zaczynam być fanem szybkiej lewej nogi Walemarka.
3. Sędzia Araki, który poprowadził mecz po profesorsku i jednocześnie był niewidoczny. Nie gwiazdorzył jak np ekspresyjny Marciniak wydzierający na wszystkich japę, tylko robił swoją robotę i dawał grać w piłkę. Może powinniśmy częściej sięgać po sędziów zza granicy, zamiast męczyć z Raczkowskimi.
4. Jagiełło. W końcu gra dobrze. Może ósemka to jego optymalna pozycja i nie ma sensu wydziwiać z rzucaniem go po różnych pozycjach?
5. Mońka. Wszedł za Salamona i nie było widać żadnej różnicy w jakości.
6. Dobre zmiany Lismana i Fiabemy.
7. W końcu Kozubal nie wykonywał różnych i piłka przechodziła pierwszy słupek.
8. W końcu przy autach na wysokości pola karnego rywala wyrzucamy piłkę w pole karne. Zawsze mnie irytowało, iż Lech każdy aut uparcie rozgrywał na krótko.
9. Pracowitość Gholizadeha na całym boisku.
10. Cała drużyna dzisiaj bardzo chciała i do ostatniej sekundy walczyła o dowiezienie 3 pkt.

Minusy:
1. Dalsze problemy z zagraniem dwóch równych połów.
2. Niedokładność, niecelne podania, niechlujne przyjęcia.
3. Stałe fragmenty. Może i po ofensywnych stałych fragmentach stwarzamy zero zagrożenia, ale za to po defensywnych stałych fragmentach tracimy dużo bramek. Coś za coś. Co na treningach stałych fragmentów robi Dariusz Dudka? Skoro prezes Rutkowski chce mieć w sztabie swojego człowieka żeby wiedzieć co w szatni piszczy, to może niech zatrudnią dodatkowego trenera specjalizującego się w stałych fragmentach, a rola Dudki niech ogranicza się do uczenia się zawodu trenera, rozstawiania pachołków i bycia uchem Rutkowskiego?”

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału