Tomaszewski wyrwał się z nałogu. "Popełniłem błąd"

3 godzin temu
Zdjęcie: screen YouTube


Choć Wojciech Szczęsny całe El Clasico przesiedział na ławce rezerwowych, to i tak po ostatnim gwizdku hiszpańskie media wzięły go pod lupę. Wszystko przez zachowanie Polaka w szatni, który podczas świętowania zwycięstwa "puścił dymka" przy kolegach z drużyny. Okazuje się, iż Szczęsny nie jest jedynym polskim bramkarzem, który lubi sięgnąć po papierosa. Z tym samym nałogiem zmagał się również Jan Tomaszewski.
W ostatnią sobotę października FC Barcelona rozbiła Real Madryt na Santiago Bernabeu aż 4:0. Gwiazdą wieczoru był Robert Lewandowski, który w kilka minut ustrzelił dublet. Drugi z Polaków występujących w katalońskim zespole - Wojciech Szczęsny - całe El Clasico spędził na ławce rezerwowych. Mimo to zaraz po zakończeniu meczu były bramkarz naszej kadry świętował obfite zwycięstwo wspólnie z resztą drużyny. W pewnym momencie na jednym z filmików widać, iż Szczęsny pozwolił sobie na skorzystanie z elektronicznego papierosa. I to w szatni.

REKLAMA







Zobacz wideo Oto kosmiczny stadion Realu Madryt! Pochłonął ponad miliard euro



Tomaszewski się przyznał. "To na pewno nie pomagało"
Jego zachowanie podzieliło hiszpańskie media. "Wizerunek Szczęsnego podczas celebracji zwycięstwa Barcelony wywołał kontrowersje i gniew wśród niektórych kibiców" - pisano. Na ten temat podczas ostatniej rozmowy z "Super Expressem" wypowiedział się Jan Tomaszewski. Legendarny golkiper reprezentacji Polski mocno skrytykował zawodnika Barcelony za "puszczenie dymka" w takich okolicznościach.


- Chcesz żeby siebie szanowano? Szanuj innych i szanuj siebie - skwitował obszerną odpowiedź. Przy okazji 76-latek zdradził, iż jemu również w czasie kariery zdarzało się sięgnąć po papierosa, jednak starał się z tym nie afiszować. - Oczywiście nie paliłem na stadionie czy kiedy wchodziłem na mecz lub trening. Nas wtedy paliło siedmiu czy ośmiu - opowiadał Tomaszewski. - Tak, wtedy się paliło. Ten dymek dawał czegoś takiego... ale kryłem się z tym - dodał.
Czy 63-krotny kadrowicz przez cały czas ma w kieszeni paczkę papierosów? Okazuje się, iż Jan Tomaszewski gwałtownie skończył z nałogiem. - Ja przyznaję się do tego. Popełniłem błąd, ale podkreślę jeszcze raz. Chyba 40 lat temu powiedziałem sobie: dziękuję, koniec. Potem dowiedziałem się, iż przez trzy lata z organizmu usuwane są te "spaliny". Uważam, iż zrobiłem błąd, bo to na pewno nie pomagało. Na szczęście naprawiłem to i w płuca sobie nie daję - mówił.


A jak sam Wojciech Szczęsny podchodzi do swoich skłonności do papierosów? - jeżeli ktoś myśli, iż zmienię sposób bycia w życiu osobistym, to tak nie będzie, bo jestem taki, jaki jestem. Byłem taki przez całe moje życie i te rzeczy nikogo nie interesują. Chcę być oceniany jako bramkarz, a nie przez szukanie historii, które tak naprawdę nikogo nie obchodzą - tłumaczył niedługo po transferze do Barcelony.
Idź do oryginalnego materiału