Tomaszewski uderza po meczu z Finlandią. "Po jaką cholerę?"

1 tydzień temu
Polscy piłkarze zagrali przekonująco z Finlandią i wygrali na Stadionie Śląskim 3:1. Można żałować, iż nie udało się zachować czystego konta, a po straconym golu końcówka spotkania zrobiła się dość nerwowa. Pretensje o to ma Jan Tomaszewski, który wskazał głównego winowajcę. - Po co nam to było? - zapytał zdenerwowany w najnowszej rozmowie po meczu kadry.
Polska kadra miała kontrolę nad meczem przez większość czasu. Po strzeleniu trzeciego gola na początku drugiej połowy wydawało się, iż nic nie zagrozi Biało-Czerwonym. Ale trafienie znanego z występów w Cracovii Benjamina Kallmana spowodowało niepotrzebne nerwy końcówce. Finowie choćby zdobyli drugą bramkę, ale została ona nieuznana, sędziowie dopatrzyli się faulu w ataku.


REKLAMA


Zobacz wideo Rzeźniczak pod wrażeniem Urbana. "Chciałbyś pójść z nim na piwo"


Tomaszewski krytykuje mimo zwycięstwa Polski
Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz reprezentacji Polski, uważa, iż można było uniknąć problemów w końcówce meczu z Finlandią. Przekonuje, iż odpowiedzialny za taki stan rzeczy jest Jan Urban, który nie trafił ze zmianami, a w szczególności z ostatnią. W 80. minucie Adam Buksa wszedł za Jakuba Kamińskiego i Polska grała na dwóch napastników, mając bardzo dobry wynik.


- Po jaką cholerę wpuszczano drugą dziewiątkę? Po co nam to było? Po prostu od tego momentu oni przejęli inicjatywę w drugiej linii i stworzyli jeden strzał i była bramka po błędzie praktycznie całej drużyny i niestety selekcjonera również. Nie wiem, czy ta bramka nie zaważy na końcowym rezultacie w grupie, a może zaważyć - narzekał Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
Zdaniem byłego reprezentanta Polski wygrana 3:1 jest zbyt niska. Polska mogła i powinna rozgromić Finów.
- Finowie naprawdę nie umieją grać w piłkę na europejskim poziomie. Mogło być więcej, zdecydowanie więcej, bo praktycznie do 75. minuty kontrolowaliśmy grę. Dzisiaj można było naprawdę doszlusować do 8:0, kiedy wygrali Holendrzy (z Maltą - red.) - powiedział.


Tomaszewski skrytykował też Roberta Lewandowskiego za większość spotkania, ale pochwalił go jednocześnie za akcję bramkową.
- Robert do momentu strzelenia bramki praktycznie nie istniał na boisku, bo on nie ma tego ogrania, jest po kontuzji. Po pierwszym meczu hiszpańska prasa choćby pisała, iż Robert grał słabo - stwierdził.
Zobacz też: Sceny na konferencji trenera Finlandii. Nie minęła minuta i wyszedł
W tabeli grupy eliminacyjnej Polska zajmuje drugie miejsce z dziesięcioma punktami na koncie. To daje prawo gry w barażach. Prowadzi Holandia - ma tyle samo punktów, ale mecz rozegrany mniej. Ma też dużo lepszy bilans bramkowy, a to on rozstrzyga, kto jest wyżej w tabeli przy takiej samej liczbie punktów.


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału