Jan Tomaszewski był jedną z pierwszych osób, która publicznie domagała się odebrania Robertowi Lewandowskiemu opaski kapitana reprezentacji Polski. - Jeszcze mam naprawdę nadzieję na to, iż Robert zmieni zdanie i przyjedzie dla konsolidacji zespołu, przyjedzie dla mobilizacji tych chłopców. Ale jeżeli tak się nie stanie, to opaskę kapitańską powinien mu odebrać selekcjoner - mówił po tym, jak piłkarz ogłosił, iż nie stawi się na zgrupowaniu. W niedzielę trener Michał Probierz posłuchał tego apelu.
REKLAMA
Zobacz wideo Krychowiak o wyborze nowego klubu! "Dobrze, iż jeszcze nie podpisałem"
Tomaszewski zadowolony z decycji Probierza. Tak mówił o Lewandowskim. "Skłóca zespół"
Jak przekazał profil Łączy nas piłka, nowym kapitanem będzie Piotr Zieliński. Jak na tę decyzję zareagował Tomaszewski? - Nie jestem zaskoczony, bo to jest prawidłowa reakcja selekcjonera na to, co dwukrotnie zrobił Lewandowski - stwierdził w rozmowie z "Super Expressem" i przypomniał, iż to nie pierwszy raz, gdy za kadencji Michała Probierza piłkarz FC Barcelony nie przyjechał na zgrupowanie. Wcześniej zdarzyło się to w listopadzie ubiegłego roku przy okazji meczów ze Szkocją i z Portugalią w Lidze Narodów. - jeżeli Robert Lewandowski chce grać w reprezentacji Polski, to nie może wybierać sobie spotkań - zaznaczył dobitnie.
Decyzję Probierza legendarny bramkarz traktował więc jako formę kary wobec Lewandowskiego. - Gdybym ja był w zespole, wnioskowałbym o to, bo w ten sposób skłóca się zespół. Oni o niczym innym nie rozmawiają tylko właśnie o tym, iż on sobie wybiera mecze. I to jest psucie atmosfery w zespole - tłumaczył.
"Nie ma przymusu gry w reprezentacji Polski". Tomaszewski stawia sprawę jasno
Odebranie opaski kapitana Lewandowskiemu niesie ze sobą jednak spore konsekwencje. Sam piłkarz zareagował na nie niemal od razu. Ogłosił, iż nie będzie grał w reprezentacji, dopóki trenerem jest Michał Probierz. - Nie ma przymusu gry w reprezentacji Polski - odpowiedział na to Tomaszewski. Zaznaczył jednak, iż Lewandowski wcale nie musiał zagrać z Mołdawią, wystarczyłaby sama jego obecność na zgrupowaniu. - Tu nie chodziło o Roberta jako zawodnika, tylko Roberta - człowieka, kapitana i piłkarza, który czuje się z drużyną związany - wyjaśnił.
Mimo wszystko Tomaszewski decyzję Probierza ocenił na plus. - To jest przecięcie pewnego wrzodu, który narastał. Szkoda, iż tak się stało, ale z drugiej strony bardzo dobrze, bo to na przyszłość będzie nauczka dla wszystkich. Wcale nie musisz grać w reprezentacji, ale jak już grasz, dajesz z siebie 120 procent - spuentował.