Tomaszewski nie wytrzymał. "Psy szczekają"

15 godzin temu
- Po jaką ch***ę wraca do tego? - dziwił się w wywiadzie dla "Super Expressu" Jan Tomaszewski. W ten sposób odniósł się do słów Wojciecha Szczęsnego, który zabrał głos ws. afery wokół opaski kapitana reprezentacji Polski. Zdaniem Tomaszewskiego w ten sposób bramkarz Barcelony wręcz przekreślił sobie możliwość powrotu do kadry. - Jestem przekonany, iż zespół byłby nastawiony negatywnie - wypalił.
- Życie pisze różne scenariusze i na wszystko bądźmy przygotowani - mówił niedawno Jan Urban w kontekście ewentualnego powrotu do reprezentacji Wojciecha Szczęsnego. Słowa te od razu podsyciły spekulacje. Choć Szczęsny oficjalnie pożegnał się z kadrą przy okazji meczu z Portugalią w Lidze Narodów, kibice i dziennikarze zastanawiają się, czy rzeczywiście uda się go nakłonić do zmiany zdania. Do tematu dość sceptycznie nastawiony jest Jan Tomaszewski.


REKLAMA


Zobacz wideo 5. miejsce polskich siatkarek na uniwersjadzie. Karolina Drużkowska: Cieszymy się


Tomaszewski dostał pytanie o powrót Szczęsnego. Krótka piłka. "Jestem przekonany"
Legendarny bramkarz w rozmowie z "Super Expressem" twierdził, iż taki ruch byłby złym pomysłem. -Jestem przekonany, iż zespół byłby nastawiony negatywnie do tego - wypalił wprost. Skąd taka hipoteza? Zdaniem Tomaszewskiego Szczęsny niepotrzebnie wypowiedział się na temat afery związanej z odebraniem opaski kapitańskiej. - Rozmawiałem z niektórymi zawodnikami i słyszałem różne historie, wszystkie w miarę spójne. I cały czas tego nie rozumiem - mówił na kanale "FootTruck".


Choć Szczęsny wcale nie wskazywał winnych, Tomaszewski twierdził, iż w ten sposób działał na szkodę drużyny. - jeżeli w tym momencie, jak on takie rzeczy mówi przeciwko zespołowi, wraca do przeszłości, to jak on zostanie odebrany w drużynie? (...) Po jaką ch***ę wraca do tego? - pytał. Stwierdził nawet, iż koledzy nie będą chcieli z nim grać.
Tomaszewski przypomniał słowa Kazimierza Górskiego. "To się tyczy także dzisiejszej sytuacji"
Jego zdaniem tego typu sprawy prawie w ogóle nie powinny wychodzić poza szatnię. - Wszystkie sprawy, które są na styku rozgoryczenia, powinny być rozwiązywane wewnątrz zespołu. Od tego jest selekcjoner i od tego jest sztab szkoleniowy. Oczywiście, jak nie da się tego rozwiązać, to można to podać do publicznej wiadomości, żeby publiczność wiedziała, iż coś się złego dzieje. Ale generalnie trzeba tłumić swoje odczucia, pomeczowe szczególnie. A nie, iż nie odpowiadał przez osiem czy dziesięć sekund, mówił to, czy mówił tamto... I komu to mówił? Między sobą się to wszystko załatwia - tłumaczył.


Na koniec Tomaszewski wrócił do czasów, gdy sam występował w reprezentacji Polski. - Mieliśmy fenomenalnego trenera, pana Kazimierza Górskiego, który starał się to wszystko eliminować w zarodku. I ciągle mówił jedną rzecz (przepraszam, iż to powiem, ale to się tyczy także dzisiejszej sytuacji): "psy szczekają, a karawana idzie dalej". I stąd się wzięły te wszystkie sukcesy pana Kazimierza. Na boisku byliśmy wyluzowani, bo wszystkie problemy były rozwiązywane wewnątrz zespołu - podsumował.
Idź do oryginalnego materiału