Dzień po tym, jak La Liga wydała oświadczenie, iż mecz Villarreal – FC Barcelona nie odbędzie się – jak wcześniej planowano – w Miami, ale na Estadio de la Cerámica, czyli stadionie Villareal, NFL ogłosiła, iż w przyszłym roku rozszerzy liczbę ligowych meczów rozgrywanych za granicą do dziewięciu. W tym roku amerykańska liga futbolowa rozegra w sumie siedem meczów na innych kontynentach. Trzy mecze w Londynie i po jednym w Sao Paulo, Dublinie i Berlinie już się odbyły. Ostatni przystanek najbogatszej ligi świata w Europie to Madryt (16 listopada). W przyszłym roku dojdą jeszcze – po raz pierwszy w historii – Melbourne i Mexico City, gdzie NFL już gościła czterokrotnie.
REKLAMA
Zobacz wideo
Mecz La Ligi w USA się nie odbędzie
Amerykanie rozgrywają mecz o punkty za granicą już od 2007 r., a docelowo chcą grać 16 spotkań w okresie poza krajem. Oznaczałoby to, iż każdy z 32 zespołów ligi będzie grał rok w rok na neutralnym obiekcie poza USA. I choć dla ligi organizacja meczu poza USA to koszt kilku milionów dolarów, to decyduje się ona choćby dokładać do interesu, żeby zwiększyć ekspozycję swojego sportu poza granicami kraju.
Z biznesowego punktu widzenia NFL nie ma z tego większych korzyści. Swoje przychody w przeszło 90 procentach czerpie z USA, ale w zagranicznych meczach widzi inwestycję na przyszłość. Chce w ten sposób zdobywać nowych fanów i nowe rynki.
Podobną ścieżką rozwoju chciała podążyć La Ligę. Tyle tylko, iż Hiszpanie mają tutaj łatwiej. Dla wielu fanów na innych kontynentach futbol amerykański to sport nowy i często trudny w odbiorze przy pierwszym zetknięciu. Piłka nożna jest z kolei dyscypliną globalną i podróż na inne kontynenty to dla zawodników ligi hiszpańskiej nie jest droga w nieznane. Nie ma też mowy o dokładaniu do interesu. A jednak zaplanowany na 20 grudnia mecze w Miami, gdzie miały się zmierzyć drużyny Villarreal i FC Barcelony, nie dojdzie do skutku.
Real i piłkarze całej ligi nie dopuścili do meczu za granicą
Zdecydowały o tym protesty piłkarzy całej ligi i postawa Realu Madryt, który zażarcie walczył, żeby zagraniczny mecz ich największego rywala nie odbył się w USA. Kapitanowie dwudziestu klubów hiszpańskiej ekstraklasy porozumieli się i w meczach 9. kolejki zawodnicy nie podejmowali gry przez kilkanaście pierwszych sekund. La Liga poprosiła nadawców, aby "ocenzurowali" przekaz z meczów i nie pokazywali pierwszych chwil po gwizdku. Przy meczu w Oviedo spełniono prośbę. Realizator transmisji przełączył obraz na widok rozświetlonego stadionu. Przy spotkaniu w Barcelonie DAZN zrobił inaczej: pokazał panoramiczny obraz boiska ze stojącymi nieruchomo piłkarzami.
Największym wrogiem rozegrania meczu w Miami był Real Madryt. Zdecydowały cele krótkoterminowe. Jak relacjonowała hiszpańska prasa, Real uważał, iż dzięki meczowi w Miami Barcelona uzyska niedozwoloną przewagę w walce o mistrzostwo kraju. Zamiast 19 meczów na wyjeździe rozegra tylko 18, bo na meczu w Miami jej rywal – uczestnik Ligi Mistrzów, a więc czołowy zespół ligi – Villarreal straci atut swojego boiska, a w dodatku trybuny 65 tysięcznego Hard Rock Stadium wypełnią się w większości kibicami Barcelony. I choć żadnych zastrzeżeń wobec meczu w Miami nie miały ani FIFA, ani UEFA, Real postanowił zaskarżyć decyzję o jego rozegraniu do Najwyżej Rady Sportu w Hiszpanii.
Wobec tego główny organizator spotkania – firma Relevant, która należy m.in. do Stephana Rossa (właściciel Hard Rock Stadium i drużyny Miami Dolphins, która tam gra), zdecydowała, iż mecz się w USA nie odbędzie. Co prawda w oświadczeniu firmy, która z La Ligą zawarła spółkę, by promować ligę hiszpańską w USA, pojawiło się słowa o przełożeniu meczu, ale nikt nie ma wątpliwości, iż to przełożenie na świętego nigdy – jak to się mówi w Polsce.
O tym, iż była to decyzja przede wszystkim strony amerykańskiej, najlepiej świadczy czas wydania komunikatu La Ligi w tej sprawie. Pojawił się on już grubo po godz. 21 (15 na wschodnim wybrzeżu USA) w czasie meczu Ligi Mistrzów Villarrealu Manchesterem City. Dzięki temu kamery telewizyjne uchwyciły prezesa hiszpańskiego klubu, Fernando Roig, jak nerwowo reaguje, gdy ta wiadomość do niego dotarła.
Amerykański rynek to złota żyła. Nie można go ignorować
Dla La Ligi odwołanie meczu to klęska wizerunkowa w USA. A przecież to dla tej ligi najważniejszy rynek po hiszpańskim. Można powiedzieć, iż obecność Ameryce to dla niej kwestia utrzymania konkurencyjności z ligą angielską. Zwłaszcza iż możliwości wzrostu w kraju się dla La Ligi adekwatnie skończyły. Ten sam problem dotyka ligi francuskiej, niemieckiej czy włoskiej. Mieszkańcy Europy Zachodniej już się piłką nożną w krajowym wydaniu nasycili.
Stany Zjednoczone natomiast to największy rynek telewizyjny na świecie. jeżeli chodzi o prawa do transmisji, to przychody tam uzyskane stanowią 50,1 procent wszystkich przychodów, jakie generują wszystkie kluby i organizacje sportowe na świecie. W dodatku to rynek, który wciąż ma możliwości wzrostowe, co pokazały ostatnio gigantyczne podwyżki umów NFL czy NBA.
La Liga zarabia na transmisjach w USA 175 mln euro rocznie. Inne rynki są daleko w tyle. Tzw. region MENA, czyli kraje Afryki Północnej oraz Bliski Wschód razem z Półwyspem Arabskim, to 114 mln euro. Dopiero na trzecim miejscu jest cała Ameryka Łacińska z kwotą 75 mln euro.
Premier League zarabia w Ameryce 450 mln euro rocznie. I ta liczba doskonale pokazuje, jak wielki dystans Hiszpanie mają do nadrobienia, by mierzyć się z Anglikami. Mecze na amerykańskich stadionach z pewnością by temu pomogły. I nie chodzi tu o Barcelonę czy Real Madryt, które rokrocznie grają w USA mecze towarzyskie, ale o całą resztę klubów, które na podobne zaproszenia nie mogą liczyć i których rozpoznawalność za oceanem jest znikoma.
Można powiedzieć, iż na razie piłkarze w Hiszpanii wygrali z La Ligą, ale może się okazać, iż było to zwycięstwo pyrrusowe.

2 godzin temu








![Sztuka Aborygenów w sercu Kurpi. Muzeum Kultury Kurpiowskiej zorganizowało warsztaty „dot painting” [ZDJĘCIA]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/zdjecia/2025/pxl_20251116_105408205.jpg)
![16 medali naszych karateków w Łańcucie [zdjęcia]](https://tkn24.pl/wp-content/uploads/2025/11/Konecki-Klub-Karate-z-medalami-na-turnieju-w-Lancucie-01.jpg)




![BOCHNIA. Remis w sobotnim meczu BSF z Legią Warszawa [ZDJĘCIA]](https://bochniazbliska.pl/wp-content/uploads/2025/11/584303971_1257223976447256_7760735421585848019_n-1.jpg)
