Sfrustrowany swoim tempem i kolejnymi karami, Lewis Hamilton chciał wycofać się z rywalizacji o Grand Prix Kataru Formuły 1. Do dalszej jazdy przekonał go Peter Bonington.
GP Kataru od początku nie układało się Lewisowi Hamiltonowi. Przegrał wyraźnie obie czasówki z George Russellem i był wolniejszy w wyścigach.
Pomiędzy sesjami kierowca Mercedesa ze zrezygnowaniem wypowiadał się o swojej formie. Brak nadziei było widać również w trakcie wyścigu. Po przebiciu opony i otrzymaniu dwóch kar, gdy był w ogonie stawki, chciał się wycofać.
„Wycofajmy samochód w takim razie” – powiedział Lewis, gdy jego inżynier, Peter Bonnington poinformował go o karze przejazdu przez aleję serwisową za przekroczenie prędkości w alei serwisowej o ponad 12 km/h.
„Lewis, odbędziemy karę na tym okrążeniu” – odparł Bonnington. Hamilton jednak nie ustawał: „Zaparkujmy samochód”. Gdy „Bono” odparł „Negative”, Hamilton zapowiedział, co zamierza zrobić: „Gdy tam będę, wyłączam samochód”.
Hamiltona przekonała dopiero następna wiadomość od jego inżyniera.
„Dobrze. o ile chcesz karę 5 sekund na kolejny wyścig to spoko” – powiedział Bonnington. „Potrzebujemy przejechania jeszcze tylko jednego okrążenia. Ale musimy przejechać przez aleję serwisową – dodał potem inżynier.
Wizja kary przed ostatnim wspólnym wyścigiem z Mercedesem podziałała na Lewisa i dojechał ostatecznie do mety w Grand Prix Kataru. Anglik nie widzi jednak dla siebie szans na sukces w pożegnalnej rundzie.
„Nie sądzę, iż zakończymy sezon z dobrym wynikiem. Ale spróbujemy, choć nie spodziewam się znacząco lepszego weekendu niż ostatnie. Oczywiście będę się starał. Jadę tam z małymi nadziejami i może wtedy wynik będzie lepszy” – powiedział Hamilton w rozmowie z mediami, cytowany przez planetf1.com.
„I tak nie zrobi to dużej różnicy. Ostatnie wyścigi nie wpływają na nic. To był rollercoaster emocji i jestem wdzięczny, iż tu stoję. Mam za sobą w życiu wspaniałe wyścigi, mam też gorsze. Tych drugich jest mniej” – dodał kierowca Mercedesa.
Na podstawie: planetf1.com