To oni wygrali EuroBasket! A zaczęli finał od 2:13

3 godzin temu
Znakomity finał EuroBasketu! Turcja prowadziła przez większość spotkania, ale końcówka należała do Niemiec i Dennisa Schroedera. Mistrzowie świata wygrali 88:83 i po raz drugi w historii zostali mistrzami Europy.
Po 30 minutach znakomitej, twardej batalii, Turcja prowadziła 67:66. Dwa niepokonane w turnieju zespoły tworzyły widowisko godne finału, z gwiazdami NBA i Euroligi w rolach głównych - w tureckim zespole byli to Alperen Sengun i Cedi Osman, a u Niemców Franz Wagner i Dennis Schroeder. I to właśnie dwaj pierwsi dali sygnał do ataku w ostatnich 10 minutach - Sengun zdobył punkty półhakiem, Osman po raz szósty trafił za trzy i Niemcy musieli prosić o przerwę przy stanie 72:66 dla rywali. Taktyczne manewry nie pomogły, przez kilka minut to Turcy utrzymywali niewielką przewagę.


REKLAMA


Zobacz wideo


Na trzy i pół minuty przed końcem na prowadzenie wyszli jednak Niemcy - trójki trafili Andreas Obst, a potem Isaac Bonga i mistrzowie świata wygrywali 77:76. Wiadomo było, iż ogromne emocje będą już do końca, przez kolejnych kilkadziesiąt sekund prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. A kiedy na 18 sekund przez ostatnią syreną z półdystansu trafił Schroeder, Niemcy prowadzili 86:83.
Turcy poprosili o czas, po którym trudny rzut za trzy oddał Sengun. Spudłował, a piłkę zebrał Schroeder. Niemiecki rozgrywający został sfaulowany i wykorzystał dwa rzuty wolne. Zrobiło się 88:83 i wiadomo było, iż wynik jest rozstrzygnięty. Niemcy zaczęli skakać i biegać z radości, Turcy, którzy w ćwierćfinale wyeliminowali Polaków, byli niepocieszeni. Ale dla nich srebro to też sukces, a Niemcy potwierdzili, iż od kilku lat są światową potęgą - w 2022 roku zdobyli brązowy medal mistrzostw Europy, rok później zdobyli mistrzostwo świata, a w 2024 roku zajęli czwarte miejsce na igrzyskach. Złoto EuroBasketu, które wywalczyli w niedzielę, to ich drugi triumf na tej imprezie po sukcesie z 1993 roku.


Finałowe spotkanie od początku było porywające. Nie minęły choćby trzy minuty, a Turcja prowadziła 13:2! Jej atak był huraganowy, koszykarze Ergina Atamana trafili pięć pierwszych rzutów, w tym trzy z dystansu. Niemcy poprosili jednak o czas i dość gwałtownie odrobili straty - głównie za sprawą Isaaca Bongi, który świetnie grał i w ataku, i w obronie. A gdy w ofensywie uaktywnił się Franz Wagner, który w pierwszej kwarcie zdobył osiem punktów, Niemcy wyszli na prowadzenie - po 10 minutach było 24:22 dla nich.
Ale po pierwszej połowie z przodu była Turcja, bo druga kwarta była popisem jej gwiazdy, czyli Alperena Senguna. Środkowy Houston Rockets raz za razem i na finezyjne sposoby ogrywał niemieckich obrońców - przed przerwą miał już 15 punktów. A iż skuteczni byli także Cedi Osman i Adem Bona, to po 20 minutach było 46:40 dla Turcji. Owszem, u Niemców brylował Wagner, który w pierwszej połowie zdobył 16 punktów, ale zawodnik Orlando Magic nie miał dużego wsparcia u kolegów. W niemieckiej ekipie szczególnie brakowało lepszej gry Dennisa Schroedera, który w dwóch kwartach oddał tylko jeden rzut z gry, a poza pięcioma asystami miał także trzy straty.


Problemem dla Turcji były z kolei trzy przewinienia Senguna i z tego powodu gwiazdor tej drużyny drugą połowę rozpoczął na ławce rezerwowych. Reakcja Niemców? Błyskawiczne odrobienie strat i wyjście na prowadzenie 50:49. Reakcja Turków? Powrót Senguna, jego ponowne znakomite akcje i znów kilkupunktowe prowadzenie jego zespołu. Po 30 minutach turecki środkowy miał na koncie aż 24 punkty, ale niezłomni Niemcy byli tuż tuż - po trzech kwartach Turcja prowadziła tylko 67:66.
Ale prowadzenia nie utrzymała, 88:83 triumfowali Niemcy. 20 punktów zdobył dla nich Bonga, 18 dodał Wagner, a 16 i 12 asyst - Schroeder. Dla Turcji 28 punktów zdobył Sengun, a 23 rzucił Osman.
Idź do oryginalnego materiału