To nie żart! Tyle srebrny medalista igrzysk w Paryżu żąda za wywiad

4 godzin temu
Zdjęcie: zrzut ekranu z https://www.youtube.com/watch?v=4OOK6EcdUhA


Yusuf Dikec skradł show podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Więcej niż o wywalczonym przez niego srebrnym medalu mówiło się o jego zadziwiającej postawie, dzięki której skradł serca kibiców, a naśladował go choćby Armand Duplantis. Kilka miesięcy później dziennikarze francuskiego "L'Equipe" udali do Stambułu, aby zrobić wywiad ze strzelcem. Chociaż raczej nie spodziewali się tego, co ich spotkało.
Yusuf Dikec nieoczekiwanie stał się jedną z gwiazd igrzysk olimpijskich w Paryżu. Udało mu się zdobyć srebrny medal w strzelectwie (mikst, pistolet pneumatyczny, 10 m), ale prawdziwą furorę zrobił za sprawą nonszalanckiej postawy - do rywalizacji przystąpił praktycznie bez żadnego sprzętu (strzelał w zwykłych okularach, bez soczewki i nauszników), a podczas kolejnych prób trzymał rękę w kieszeni.


REKLAMA


Zobacz wideo Wielki Bal Mistrzów Sportu! Cichopek i Kurzajewski skradli show


Ta charakterystyczna poza błyskawicznie stała się hitem mediów społecznościowych. Nie tylko tam, bowiem inni sportowcy, w tym Armand Duplantis, zaczęli celebrować swoje sukcesy, naśladując postawę Turka, o którym znów zrobiło się głośno.
Yusuf Dikec bardzo wysoko się ceni? Tak jego przedstawiciel odpowiedział na prośbę o wywiadu
Francuski "L'Equipe" ubiegał się o wywiad z 52-latkiem. W tym celu dziennikarze udali się do Stambułu i spotkali się z prawnikiem Mehmetem Alim Akguelem, długoletnim przyjacielem Dikeca, a od niedawna jego przedstawicielem. Co usłyszeli? To, iż za wywiad trzeba będzie zapłacić. Ile? "Milion". Tureckich lir.


Przy obecnym kursie jest to ok. 27,5 tys. euro, którą to sumę "zaokrąglono". "Następnie prawnik wskazuje w wiadomości, iż opłata wynosi 30 tys. euro, czyli nieco więcej niż kurs wymiany, podając jednocześnie znaczną liczbę warunków. Podważają one zasady etyki dziennikarskiej, ale ich stanowczość jest niezwykła" - czytamy w artykule "L'Equipe".
"Akguel chce pozwolić jedynie na tematy z dziedziny sportu - nie ma zatem mowy o prześledzeniu życia jego przyjaciela Yusufa czy zrozumieniu, kim on jest poza sportem. Pragnie ponownie przeczytać wywiad przed publikacją, wymaga, aby wykonane zdjęcia były własnością jego klienta. W przypadku porozumienia konieczne będzie oczywiście określenie sposobów płatności, przed możliwością skonfrontowania się przez 30 minut i ani jednej więcej, z najsłynniejszym strzelcem świata" - dodano.


Przedstawiciel Yusufa Dikeca oczekiwał dużych pieniędzy za wywiad. "Zasady musiały się zmienić"
Jak zakończyły się rozmowy? - Dziękuję, ale nie - odpowiedział Akguel, który przekonywał, iż takie praktyki "to norma w Turcji". Jednak francuscy dziennikarze zasięgnęli języka u tureckich kolegów, którzy byli "zaskoczeni warunkami prawnika" i powątpiewali, czy stacja beIn Sports Turkey zapłaciła taką kwotę za ściągnięcie Dikeca na zdjęcia pod koniec grudnia. Przypomniano też, iż w sierpniu udzielił on "klasycznego" wywiadu francuskiej agencji AFP. "Od tamtego czasu zasady musiały się zmienić" - skwitowano we francuskim dzienniku.
Zobacz też: Donald Tusk podjął decyzję w sprawie Agaty Wróbel. "Szkoda, iż tak późno"
Próba bezpośredniego kontaktu ze sportowcem okazała się bezowocna. - Jest bardzo zajęty, już przygotowuje się do igrzysk olimpijskich 2028 - oznajmił jego reprezentant. - Yusuf nie jest artystą, nie interesują go wywiady - dodał.


"Wybrany sportowcem roku przez GQ Turkey Dikec powiedział tego lata AFP, iż chce „pozostać tym samym", promując zasadę fair play i wartości olimpijskie. Jednak jego słowa stały się bardzo drogie, dalekie od prostoty i dystansu, z jakimi zdobył srebrny medal" - podsumowano.
Idź do oryginalnego materiału