Lech i Raków, które do ostatniej kolejki walczyły o mistrzostwo, cały sezon szły łeb w łeb. W ich bezpośrednich starciach mieliśmy remis i minimalne zwycięstwo Rakowa (1:0). W przekroju całego sezonu lepszy raptem o punkt okazał się Lech - i ten punkt przydzielił drużyny do eliminacji europejskich pucharów. "Kolejorz" spróbuje dostać się do Ligi Mistrzów, a Raków powalczy o Ligę Konferencji. I to właśnie taki, a nie odwrotny układ z Rakowem jako mistrzem, korzystniej wpływa na szansę kwalifikacji naszej drużyny do fazy ligowej europejskich pucharów i możliwość dalszego budowania pozycji naszej ligi w Europie. Po ostatnim, znakomitym sezonie polskich drużyn w pucharach, to bardzo istotne.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o tarciach na linii Poznań - Legia: Kibice rzucali kamieniami, butelkami i pluli na nas
Dlaczego to dobrze, iż mistrzem został Lech?
Dlaczego Lech, który w ostatniej kolejce wygrał z Piastem 1:0, w walce o Ligę Mistrzów to lepsze rozwiązanie niż postawiony na tej drodze Raków, który w sobotę też wygrał swoje spotkanie z Widzewem 2:1? Na pierwszy rzut oka opisywanie sytuacji w ten sposób to zaprzeczenie idei sportu, pachnie stronniczością. Ale gdy ograniczmy się do samych liczb, statystyk rankingów i profitów, które takie rozwiązanie daje, dla postronnego kibica nie musi brzmieć to jak żart. Sprawy tego, iż Raków z powodów infrastrukturalnych nie mógłby grać IV rundy el. Ligi Mistrzów i wszystkich meczów fazy ligowej każdych europejskich rozgrywek na własnym stadionie, odkładamy na bok. Najpierw przecież trzeba się do tych rozgrywek jakoś dostać.
Awans do europejskich pucharów najbardziej ułatwia dobry ranking własny i rozstawienia w poszczególnych rundach kwalifikacji. Lech jest w tej chwili drugą w Polsce po Legii drużyną umieszczoną najwyżej w rankingu klubowym. Znajduje się w jego pierwszej setce i ma 19 punktów uzbieranych na przestrzeni ostatnich pięć lat. Kluczem do tej punktacji był oczywiście sezon 2022/23, w którym "Kolejorz" dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Raków, który w fazie grupowej europejskich rozgrywek grał tylko raz (bez sukcesów w Lidze Europy), punktów nazbierał niewiele, tylko osiem. To właśnie ta różnica w rankingu i punktach determinuje teraz, jakie dana drużyna będzie miała kwalifikacje w bitwie o Europę.
Dla przykładu: mistrz Polski walkę o Ligę Mistrzów zacznie od drugiej rundy eliminacji. Lech będzie tam rozstawiony. Na dzień dobry uniknie dzięki temu rywali typu Crvena zvezda, FC Kopenhaga, czy Dinamo Zagrzeb, z którymi mógłby się mierzyć nierozstawiony Raków. Lech może natomiast liczyć na drużyny pokroju Żalgirisu Wilno, czy Drity Gnjilane. Różnica poziomów jest znaczna, a to przecież kluczowa runda. jeżeli polska drużyna ją przejdzie, w praktyce będzie miała zapewnioną grę na jesieni co najmniej w Lidze Konferencji. To oznacza z kolei sporą szansę na punkty do rankingu osobistego, ale też umacnianie naszego rankingu ligowego. Polska po znakomitym sezonie 2024/25 awansowała w nim na 15. miejsce. W przyszłym sezonie daje ono możliwość gry pięciu naszych klubów w el. europejskich pucharów, w tym dwóch o Ligę Mistrzów. W rankingu ligowym jest jednak ciasno i by utrzymać 15. lokatę najbezpieczniej mieć dwie drużyny, które do europejskich pucharów się dostaną i nie zostaną w nich kompletnie rozbite. Warto też popatrzeć przed siebie. 14. pozycja rankingu daje możliwość umieszczenia mistrza Polski bezpośrednio w IV rundzie el. Ligi Mistrzów. To jeszcze bardziej zwiększa szansę na najbardziej prestiżowe rozgrywki.
Raków na trudnej ścieżce. Jagiellonia skorzysta z rozstawienia
Mistrzostwo Lecha to zatem w teorii większa szansa na polską drużynę w europejskich pucharach jesienią. W dodatku Lech przy niepowodzeniu w bitwie o Ligę Mistrzów, byłby też rozstawiony w trzeciej, a być może także w czwartej rundzie el. Ligi Europy. Na pewno z racji rozstawienia przez wszystkie rundy mógłby liczyć też na słabszych rywali w grze o Ligę Konferencji (choćby Petrocub, Vaduz, Flora). Przy Lidze Konferencji Raków ze swymi ośmioma punktami, może liczyć na rozstawienie tylko w drugiej rundzie, od której przecież zacznie grę. Potem w przypadku trudnych losowań możliwe są jego konfrontacje z przeciwnikami pokroju Salzburga czy Rapidu Wiedeń, a w czwartej rundzie też Lazio, czy Besiktasu.
Patrząc analogicznie lepszą opcją dla polskiej piłki w kontekście gry w Europie jest też ligowe podium dla Jagiellonii Białystok (w sobotę zremisowała 1:1 z Pogonią). Białostoczanie, którzy zagrają o Ligę Konferencji, na tę chwilę powinni być rozstawieni w każdej z kolejnych rund jej eliminacji. To zasługa 14 punktów wywalczonych do osobistego rankingu w obecnej edycji europejskich pucharów. Dla porównania Pogoń Szczecin, która osobisty ranking ma skromny, korzystając z rankingu krajowego Polski (który jest dla niej korzystniejszy) na tę chwilę nie byłaby rozstawiona choćby w drugiej rundzie el. LK. Czyli znów mogłaby mieć wysokie schody już na początku rozgrywek. Przypomnijmy, iż przegranie dwumeczu w walce o Ligę Konferencji oznacza pożegnanie z eliminacjami.
Dodajmy, iż to czy dane drużyny będą rozstawione w konkretnej rundzie eliminacji europejskich pucharów, będzie pewne po zakończeniu wszystkich tegorocznych rozgrywek i wyłonieniu wszystkich pucharowiczów, tj. zakończeniu wszystkich lig, krajowych i europejskich pucharów.
Optymalny układ w pucharach. Powinniśmy na tym skorzystać
Warto zauważyć, iż w tym roku w teorii Polska ma najkorzystniejszą z punktu widzenia rankingów i rozstawień grupę pucharowiczów. O Europę zagrają nasze cztery najwyżej notowane drużyny: Legia (31 pkt), Lech (19), Jagiellonia (14) i Raków (8).
To dobrze, bo system jest tak stworzony, iż premiuje tych, co grają w pucharach regularnie. Sumuje im punkty za występy z ostatnich pięciu lat. jeżeli nie ma cię w pucharach w danym roku, masz za ten rok wpisane zero. jeżeli odpadasz w eliminacjach, możesz dostać do 2.5 punktu (w ostatniej rundzie eliminacji). Gra w fazie ligowej to możliwość znacznego doładowania konta. Legia, która zagra w el. Ligi Europy, szansę na grę na jesieni ma spore, w każdej rundzie każdych kwalifikacji, do których stanie, będzie rozstawiona. Więcej o tym pisaliśmy o tym na Sport.pl. Ścieżka eliminacji sprzyja też Lechowi i Jagiellonii.
Czy Polski kibic może liczyć na jesieni na trzy drużyny walczące w Europie i sporo międzynarodowych konfrontacji? Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chociaż zwykle w takich sytuacjach wiele zależy od sportowej formy naszych drużyn w lipcu i sierpniu, to również jak zwykle sporo będzie zależało od klasy rywali. Na razie sami zrobiliśmy dużo, by oponenci byli w naszym zasięgu. Europejskie losowania pucharów powinny być dla nas spokojniejsze, a potem już wszystko w nogach piłkarzy.