To najmocniejszy cios w Probierza i kadrę. Gorzkie słowa. "Wrócił Santos"

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Kacper Pempel


- To, co wydarzyło się jesienią w kolejnych meczach reprezentacji Polski, zabrało nam złudzenia. I to jest w tym momencie najsmutniejsze. We mnie reprezentacja Polski przestaje wzbudzać emocje - powiedział na swoim kanale na Youtube dziennikarz Tomasz Ćwiąkała.
Reprezentacja Polski w fatalnym stylu zakończyła 2024 r. W piątek drużyna Michała Probierza przegrała z Portugalią 1:5, a w poniedziałek uległa Szkocji 1:2. Druga porażka oznaczała, iż Polacy pierwszy raz w historii spadli do Dywizji B Ligi Narodów.


REKLAMA


Zobacz wideo Klub z 50-tys. polskiego miasteczka robi furorę! Niebywałe. "Przepaść" [Reportaż Sport.pl]


Ostatnie mecze były najlepszym podsumowaniem kiepskiego roku. Mimo iż ten zaczął się od awansu Polaków na Euro 2024, to sam turniej był już potężną klapą. Polacy przegrali z Holandią (1:2) i Austrią (1:3) i jako pierwsi odpadli z rozgrywek.


W Lidze Narodów Polacy grali koszmarnie w defensywie, a w całym roku stracili aż 25 bramek. Jak wyliczył portal weszło.com, w 2024 r. co najmniej 25 goli w ostatni 12 miesiącach straciły jedynie reprezentacje Kazachstanu, Boliwii, Indonezji, Dominiki, Samoa, Vanuatu, Kataru, Gujany, Lesotho, Wietnamu oraz Bermudów.
"Wrócił Fernando Santos"
Postawę reprezentacji Polski w Lidze Narodów skrytykował Tomasz Ćwiąkała, który nagrał na ten temat film na swoim kanale na Youtube. - Jeszcze kilka miesięcy temu, choćby po przegranym Euro, klimat, który panował wokół reprezentacji Polski, był na swój sposób pozytywny. Pomimo ewidentnie przegranego Euro wiele osób zauważyło jakieś światełko w tunelu. Wiele osób - w tym częściowo ja - uwierzyło Michałowi Probierzowi, iż ta jego praca wcale nie musi być pozbawiona sensu - powiedział Ćwiąkała.


- Niestety, to co wydarzyło się później, czyli to, co wydarzyło się jesienią w kolejnych meczach reprezentacji Polski, zabrało nam złudzenia. I to jest w tym momencie najsmutniejsze. We mnie reprezentacja Polski przestaje wzbudzać emocje. I choćby oglądając to spotkanie ze Szkocją, kiedy padła bramka w końcówce, to ja się ani szczególnie nie zdenerwowałem, ani nie zasmuciłem - dodał.


- Przeszła mi za to przez głowę myśl: "taki jest stan rzeczy, w takim miejscu jesteśmy". Wrócił Fernando Santos. Nie jako Michał Probierz, tylko iż wrócił taki klimat - podsumował dziennikarz.
Idź do oryginalnego materiału