Saga transferowa, której bohaterem był Nico Williams, trwała kilka tygodni i miała niespodziewany finisz. Mimo tego, iż zawodnik (według hiszpańskich mediów) zdążył ustalić warunki kontraktu z Barcą, to ostatecznie przedłużył umowę z Athletikiem Bilbao, i to do 2035 roku. Duma Katalonii wiedziała zatem, iż musi poszukać innego gracza na lewe skrzydło. Głównymi kandydatami wydawali się Luis Diaz z Liverpoolu oraz Marcus Rashford z Manchesteru United.
REKLAMA
Zobacz wideo
Luis Diaz nie trafi do FC Barcelony?
Szczególnie Kolumbijczyk wielokrotnie przewijał się w orbicie zainteresowań FC Barcelony. Sporo mówiło się o nim szczególnie w okolicach maja czy czerwca. Diaz miał być droższym transferem od Williamsa, na dodatek jest też pięć lat starszy od Hiszpana, ale trudno odmówić mu talentu. To lider czołowej reprezentacji Ameryki Południowej, który w Premier League zanotował dotychczas 29 bramek oraz 18 asyst w 103 meczach.
ZOBACZ TEŻ: Oto sukcesor Lewandowskiego w Barcelonie. "Gotowe"
Jak podają jednak Christian Falk oraz Tobi Altschaffl z Bilda: Diaz zdążył już dogadać się z... Bayernem Monachium. Mistrzowi Niemiec pozostaje jeszcze uzgodnić dokładne warunki transferu z Liverpoolem, ale wygląda na to, iż Vincent Kompany będzie miał w przyszłym sezonie do dyspozycji nowego skrzydłowego. A Barcy pozostaje zwrócenie się w kierunku jeszcze innego piłkarza.
Inna sprawa, iż Fabrizio Romano poinformował dzisiaj, iż Diaz dalej jest priorytetem "Dumy Katalonii". Mając w pamięci to, co wydarzyło się z Nico Williamsem, wszystko jeszcze wydaje się możliwe i nie można skreślać mistrza Hiszpanii w temacie starań o piłkarza Liverpoolu.