To koniec legendarnego stadionu. Ostatni taki mecz w Polsce

4 dni temu
Zdjęcie: fot. Filip Macuda/Sport.pl


"Ej, Zizou! Pamiętasz jak przegrałeś na Bukowej?" - w niedzielę w Katowicach kibice GKS przypomnieli chwile świetności stadionu, który odchodzi do lamusa. Tłumy kibiców pożegnały się z obiektem, który Gieksie i Katowicom służył przez 70 lat.
"Jedną mam prośbę, może ostatnią, pierwszą od wielu lat. Daj mi tę jedną niedzielę, ostatnią niedzielę, a potem niech wali się świat" - tak w 1935 roku śpiewał Mieczysław Fogg. I choć pochodził z Warszawy, a nie Górnego Śląska, to śpiewane przez niego, a napisane przez Zenona Friedwalda słowa, nigdy w Katowicach nie były tak aktualne.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy piłkarz nie powinien się cieszyć po golu przeciwko byłej drużynie? Żelazny: To jest totalny absurd


"Rolada będzie później". Katowice pożegnały Bukową
Miejscowa Gieksa wiosną ubiegłego roku po 19 latach przerwy powróciła do piłkarskiej ekstraklasy. Kibice mogli mieć obawy o to, jak zespół Rafała Góraka będzie się spisywać w elicie, ale wygląda na to, iż drużyna zadomowiła się na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Po 24 rozegranych meczach ma aż 11 punktów przewagi nad strefą spadkową i nikt przy zdrowych zmysłach nie musi się martwić o to, czy w przyszłym sezonie ekstraklasa zostanie w Katowicach.
Mimo to w niedzielę 9 marca na Górnym Śląsku uroniono kilka łez. Wszystko z powodu pożegnania "legendarnej Bukowej", czyli stadionu, który działał od 1955 rok. Powiedzenie, iż takich obiektów już nie ma byłoby truizmem, ale rzeczywiście - będąc tego dnia na archaicznym, ale klimatycznym obiekcie można było odnieść wrażenie, iż to miejsce niepowtarzalne. Ten dzień także był niepowtarzalny. Ludzie chcieli tutaj być i po raz ostatni poczuć nieprawdopodobny klimat.
- Powiedziałem mamie, żeby przełożyła obiad na piętnastą. Chcieliśmy tu być. Dziadek chodził, tata chodził, a teraz ja chodzę z synami. Rolada będzie później, najpierw Gieksa - mówi nam pan Piotr, którego spotkaliśmy już za bramami stadionu. Wraz z synami, podobnie jak tysiące pozostałych kibiców, ubrany jest na żółto. Zresztą okolice stadionu na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego przypominają morze słoneczników. Z głośników gra muzyka, czuć charakterystyczny zapach stadionowej kiełbasy, słychać gwarne rozmowy. - Nigdy nie widziałem takich tłumów na godzinę przed meczem - przyznaje jeden z kibiców, którego mijamy przy wejściu na obiekt. W ręku, poza szalikiem, trzyma paczkę prażonego słonecznika. To kolejny atrybut rodem z lat 90.


GKS Katowice fot. Filip Macuda/Sport.pl


Lat 90., które oprawą przypomnieli kibice. Przecież to w tamtej dekadzie w Katowicach pojawił się sam Zinedine Zidane. Wielka flaga z podobizną francuskiej legendy i Marco Materazziego ozdobiła jedną z trybun. "Ej, Zizou! Pamiętasz jak przegrałeś na Bukowej?" - pytał Włoch. Scenę, którą pokazujemy poniżej, fani opatrzyli wymownym komentarzem: "Schodziło stąd przegranych kilku przyszłych mistrzów świata". W tym gronie, poza wspomnianym Zidanem, byli Bixente Lizarazu i Christophe Dugarry. 18 października 1994 roku w meczu drugiej rundy Pucharu UEFA Gieksa pokonała Bordeaux 1:0.


GKS Katowice fot. Filip Macuda/Sport.pl


31 lat po tych wydarzeniach na trybunach zasiada wielu kibiców, którzy spotkanie z Zidanem pamiętali z dziecięcej perspektywy. Dziś, już jako ojcowie, sami przyprowadzili swoje pociechy na stadion. - Byłem na meczu z Bordeaux, Zidane jeszcze nie był taką gwiazdą. Ja chodzę tu od 35 lat. Przyprowadził mnie ojciec i ja też syna przyprowadzam. Na nowy stadion też go zabiorę - tłumaczy pan Krzysztof.


Czytaj także:


Nie do wiary! Abramowicz wykiwał cały świat. "To jest śmieszne"


Klimat Bukowej czuć nie tylko na trybunach, ale i w samym budynku. Korytarze niczym z PRL-owskiego szpitala, charakterystyczne schody, czy betonowe wejścia na sektory kibicowskiego. Można się poczuć jak w starej przychodni i wypatrywać tylko okienka do rejestracji. Albo Adama Nawałki, który swoją obecnością postanowił uświetnić wyjątkowy mecz.


Symboliki dodaje fakt, iż pożegnanie Bukowej przypadło na 9 marca. Tego dnia 63. urodziny obchodziłby Jan Furtok - człowiek-instytucja, legenda i idol katowickich trybun, który zmarł w listopadzie ubiegłego roku.
- Jak go będę wspominał? Zawsze wesołego, uśmiechniętego, z tym swoim charakterystycznym wąsem. Odszedł znakomity piłkarz, ale również bardzo dobry człowiek, którego moim zdaniem wszyscy mogli lubić. To była dusza towarzystwa. Lubił się pośmiać i pożartować. Trudno było przy nim być smutnym. Potrafił każdego rozweselić i z takimi ludźmi każdy czuje się fajnie i lubi spędzać czas - tak Furtoka w rozmowie ze Sport.pl wspominał Jan Urban, trener Górnika Zabrze.
Z równą serdecznością i sentymentem wspominali go w niedzielę kibice GKS Katowice. Furtok tego dnia zostaje uhonorowany kilkukrotnie: czarno-żółto-zielone balony wypuszczone w niebo, flagi z jego podobizną i dołączenie legendarnego napastnika do wyczytywanego przed meczem składu. Legendarny napastnik to bohater przeszłości, którą wspomina jeszcze jeden transparent zawieszony przez kibiców. Hasło głosi: "Spośród tylu pięknych wspomnień, tych z Bukowej nie zapomnę".


GKS Katowice fot. Filip Macuda/Sport.pl


Obserwując pożegnanie GKS z Bukową piszemy o tym, co działo się na trybunach, bo na boisku działo się niewiele. Mówiąc wprost: wiało nudą, a o wyniku końcowym przesądziła jedna akcja. Asysta Adriana Błąda i gol Sebastiana Bergiera dały Gieksie upragnione trzy punkty. Ostatnie w tym miejscu. Prawie wszystko tego dnia jest ostatnie i znów można przywołać słowa ze szlagieru Fogga:
"To ostatnia niedziela,
Dzisiaj się rozstaniemy,Dzisiaj się rozejdziemy,Na wieczny czas"
No, jednak nie do końca. Bukowa nie zostanie zburzona. - Stadion przez cały czas będzie służył GKS. Piłkarze będą korzystali z niego jako obiektu treningowego. Natomiast piłkarki Gieksy będą rozgrywać na nim swoje ligowe mecze, a także trenować, jak miało to miejsce do tej pory - mówi Sport.pl Michał Kajzerek, rzecznik prasowy GKS Katowice.


Kibice już mogą wyczekiwać 30 marca - to też będzie niedziela, choć tym razem "ta pierwsza". Tego dnia odbędzie się inauguracja Nowej Bukowej, mecz z Górnikiem Zabrze zobaczy około 15 tysięcy widzów. To blisko trzy razy więcej niż miało szansę oglądać mecze na starym stadionie.
Idź do oryginalnego materiału