Rashford nie miał najlepszego wejścia do nowego zespołu. W pierwszych trzech meczach LaLiga nie zdobył bramki, nie asystował też przy golach kolegów. Mały plus zaliczył z Valencią (6:0), kiedy jego podanie na trafienie zamienił Raphinha. Prawdziwy przełom nadszedł dopiero w spotkaniu Ligi Mistrzów z Newcastle. Tam Anglik został graczem meczu, zdobył dwie bramki, a "Blaugrana" dzięki temu wygrała 2:1 na trudnym terenie.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski już tylko rezerwowym w Barcelonie? Żelazny: Nie wyobrażam sobie, iż przegra rywalizację
Anglicy nie mają wątpliwości. Barcelona chce Rashforda, ale będzie negocjować cenę
Aktualnie 27-latek gra w Barcelonie na zasadzie wypożyczenia z Manchesteru United. Hiszpanie zagwarantowali sobie prawo jego pierwokupu po sezonie. Dziennik "Daily Star" informuje, iż w Katalonii istotnie są zainteresowani taką transakcją, jednak rozbieżności pojawiają się w kwestii kwoty, za którą można by pozyskać Rashforda. "Czerwone Diabły" wyceniają go na 35 milionów funtów. Barcelona chce obniżyć tę cenę do 26 milionów.
Sytuacja może się zrobić patowa dla obu stron. W końcu o ile Rashford będzie dobrze grał w Barcelonie, to zarządzający United Sir Jim Ratcliffe będzie miał powody, by ku niezadowoleniu Katalończyków nie schodzić z oczekiwanej ceny. Z kolei zła gra piłkarza postawi pytanie, czy wydawanie na niego pieniędzy ma sens.
Kontrakt Anglika to wotum nieufności wobec Lewandowskiego?
Determinacja Barcelony w pozyskaniu Rashforda może być także niepokojącym znakiem dla Roberta Lewandowskiego. Polak z powodu kontuzji zaliczył słaby start sezonu i dopiero w meczu z Valencią otworzył tegoroczny worek z bramkami w klubowych barwach. Na początku pełnił jednak rolę zmiennika Ferrana Torresa. Kiedy już otrzymał szansę gry od pierwszej minuty z Newcastle i Getafe, jego występy były rozczarowujące.
Dodajmy, iż Lewandowski posiada absurdalnie wysoki kontrakt. Według portalu capology.com za sezon 2024/2025 zainkasował aż 33,3 mln euro, najwięcej spośród piłkarzy LaLiga. Ta umowa wygasa w czerwcu 2026 roku. Wprawdzie posiada zapis o możliwości rocznego przedłużenia, ale w obliczu spadku formy Polaka, jego wieku, a także niezłej dyspozycji znacznie tańszego Ferrana Torresa może okazać się, iż Lewandowski po prostu nie będzie już potrzebny Barcelonie. W końcu podstawowym środkowym napastnikiem w kolejnej kampanii mógłby zostać Hiszpan, a pozyskanie Rashforda sprawiłoby, iż drużyna miałaby kolejnego gracza, który w przeszłości sprawdzał się na tej pozycji.
Co jeżeli nie Barcelona? Rashford "będzie szukał alternatywnego klubu"
Rashford pragnąłby pozostać w Barcelonie. Dobrze się tam zaaklimatyzował, choć jednocześnie przekonał się także, iż z dyscypliną wprowadzoną przez Hansiego Flicka nie ma żartów. Chociaż zagrał świetne zawody z Newcastle, to w kolejnym meczu LaLiga z Getafe wylądował na ławce rezerwowych. Wszystko z powodu zaledwie dwóch minut spóźnienia na poranne spotkanie drużyny, co zgodnie z zasadami Niemca pozbawia piłkarza szans na grę od pierwszego gwizdka.
A co w przypadku, gdy oba kluby nie dogadają się w sprawie transferu Anglika? "Rashford ma kontrakt z United z pensją na poziomie 300 000 funtów tygodniowo, który obowiązuje do 2028 roku. Wiadomo, iż nie zamierza wracać do swojego rodzinnego klubu, ponieważ podjął trudną decyzję o przeniesieniu swojej kariery gdzie indziej. choćby jeżeli Barca i United nie będą w stanie dojść do porozumienia w sprawie stałej kwoty transferu latem przyszłego roku, Rashford przez cały czas będzie szukał alternatywnego klubu dla United" - napisał "Daily Star".