Ostatnie miesiące były wyjątkowo trudne dla Igi Świątek. Pod koniec listopada dowiedzieliśmy się bowiem, iż polska tenisistka miała pozytywny wynik testu antydopingowego, przez co została zawieszona. Świątek udowodniła jednak swoją niewinność, a sprawa - mimo iż poważna - rozeszła się po kościach.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
W badaniu przeprowadzonym 12 sierpnia podczas turnieju w Cincinnati w organizmie ówczesnej liderki rankingu WTA wykryto trimetazydynę - na szczęście dla Świątek: o bardzo niskim stężeniu.
Miesiąc później rozpoczęło się postępowanie, w trakcie którego tenisistka udowodniła, iż przyjęła środek całkowicie nieświadomie, przez co jej zawieszenie potrwało raptem miesiąc. Cała sprawa została zamknięta 28 listopada. To też był prawdziwy powód dwumiesięcznej nieobecności Polki na światowych kortach po zakończeniu US Open. Postępowanie było objęte klauzulą poufności.
Zakazana u sportowców trimetazydyna dostała się do organizmu Świątek za sprawą zanieczyszczonego leku z melatoniną, który tenisistka zażyła podczas problemów ze snem z uwagi na zmiany stref czasowych. Stężenie substancji było jednak tak niskie, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, iż gdyby test został przeprowadzony godzinę później, to nie dałby pozytywnego wyniku.
Rumuni znów uderzyli w Świątek
Mimo to byli ludzie - dziennikarze i byli zawodnicy - którzy uderzali w Świątek i karę w nią wymierzoną. Do tego grona zaliczała się Simona Halep, która została zdyskwalifikowana za doping. Rumunka skarżyła się w mediach na niesprawiedliwe traktowanie tenisistek.
"Siedzę i próbuję to pojąć, ale naprawdę nie da się zrozumieć czegoś takiego. Stoję i pytam siebie, dlaczego jest tak duża różnica w traktowaniu i ocenie? Nie mogę znaleźć powodu i chyba nie ma logicznej odpowiedzi. To może być tylko zła wola ITIA, organizacji, która mimo jasnych dowodów zrobiła absolutnie wszystko, żeby mnie zniszczyć" - pisała Rumunka w mediach społecznościowych.
- Ta tenisistka - nie chcę podawać nazwiska, wiecie, o kim mówię - była zawieszona przez trzy tygodnie, następnie wystąpiła w dwóch turniejach, a potem ponownie została zawieszona. Co to ma być? Nie jestem tego w stanie zrozumieć. Uważam, iż to niesprawiedliwe - dodawała w rozmowie z "The Telegraph".
Wrogie nastawienie Halep wobec Świątek udzieliło się rumuńskim mediom. Te uderzyły w Świątek choćby przy okazji informowania o tym, która zawodniczka została wybrana najlepsza w 2024 r. A tą - zgodnie z oczekiwaniami - ogłoszono nową liderkę światowego rankingu Arynę Sabalenkę.
"Świątek otrzymała kolejną złą wiadomość pod koniec roku. Polka nie została wybrana najlepszą zawodniczką roku, a ten tytuł przyznano Sabalence. To kolejny policzek dla Świątek po informacji o pozytywnym wyniku testu antydopingowego" - napisał portal prosport.ro.
"Sabalenka została największą zwyciężczynią 2024 r. Świątek, która znalazła się w trójce najlepiej opłacanych sportsmenek, była za to największą przegraną ostatnich 12 miesięcy" - podsumowali rumuńscy dziennikarze.