To dlatego Courtois wykonał ten gest. Skandal podczas meczu Atletico - Real

3 godzin temu
Zdjęcie: Screen z https://x.com/Lionelmedia100/status/1840489958576210278


Niedzielne derby Madrytu zapisały się w historii jako czarna karta. Wszystko przez fanów, których skandaliczne zachowanie doprowadziło do przerwania meczu. Rzucali wieloma przedmiotami w Thibaut Courtois. Do sieci trafiły też nagrania, na których widać zaskakujący gest Belga w kierunku kibiców. Zastanawiano się, kiedy został wykonany i czy przypadkiem nie sprowokował ultrasów. Odpowiedzi na to pytanie udzielono w programie "El Chiringuito". Prawda jest przerażająca.
Niedzielny wieczór na Civitas Metropolitano był pełen emocji. W pierwszej połowie kibice nie zobaczyli bramek, choć efektownych akcji nie brakowało. Dopiero w drugiej połowie Real Madryt znalazł jako pierwszy drogę do siatki. W 64. minucie po dość niepozornym rzucie wolnym piłkę w bramce umieścił Eder Militao. I chwilę później zagotowało się na stadionie.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o hejcie: Słowa bolą, ale nie tych mizernych lamusów w Internecie



Ultrasi Atletico Madryt nie wytrzymali i zaczęli rzucać przedmiotami w Thibaut Courtois, który akurat znajdował się przed ich trybuną. Mecz został choćby przerwany na około 20 minut. Interweniować u kibiców próbowali m.in. Koke czy sam Diego Simeone, ale bez większych skutków. Później kamery pokazały jeden z gestów, który wykonał bramkarz Realu. Twierdzono, iż to właśnie on mógł sprowokować tak agresywne zachowanie fanów. Teraz poznaliśmy prawdę o działaniu Belga.
Media ujawniają. To dlatego Courtois wykonał ten gest. Skandaliczne zachowanie ultrasów
Kiedy na trybunie się kotłowało, a sędzia już zarządził przerwanie gry, operator kamery pokazał powtórkę, na której widać, jak Courtois mówi coś w kierunku kibiców rywali, a także wymachuje ręką. Wyglądało to tak, jakby zachęcał ich do rzucania w niego przedmiotami.


Okazuje się jednak, iż była to odpowiedź Belga na wcześniejsze zachowanie kibiców. Ci mieli życzyć mu śmierci. Po bramce Militao fani mieli intonować przyśpiewkę "Lolololo, Courtois, giń", co mocno zirytowało bramkarza i stąd zaczął celebrować gola, po czym wykonał powyższy gest. A po nim na murawę poleciało wiele przedmiotów i to nie tylko zapalniczek, ale ktoś rzucił nawet... torbę foliową z odchodami.



- To już jest przesada - mówił jeden z komentatorów Canal+Sport. O tajemnicy owego zachowania Courtois poinformowano w programie "El Chiringuito". Najprawdopodobniej sprawie przyjrzą się władze ligi. Życzenie śmierci jest bowiem poważnym wykroczeniem i zdarza się w La Liga po raz kolejny. O nienawiści kibiców w Hiszpanii wielokrotnie przekonał się m.in. Vinicius Junior.



Ultrasi Atletico nie mogą tego wybaczyć Courtois
Warto też wspomnieć o szerszym kontekście. W końcu Courtois był kiedyś golkiperem Atletico. Przebywał tam na wypożyczeniu w latach 2011-2014. Później na cztery lata wrócił jeszcze do Chelsea, a następnie trafił do Realu. I właśnie tego ruchu nie mogą mu wybaczyć kibice drużyny Simeone - Belg zasilił bowiem ich największego wroga w Hiszpanii.


O spotkaniu na Civitas Metropolitano będzie mówiło się jeszcze bardzo długo. Nie tylko ze względu na skandaliczne zachowanie ultrasów, ale i przebieg rywalizacji. Ostatecznie padł remis 1:1. Dopiero w piątej minucie doliczonego czasu gry Atletico udało się wyrównać, a wszystko za sprawą Angela Correi. Tak więc zespoły podzieliły się punktami i tylko nieznacznie zbliżyły się do FC Barcelony, która prowadzi w tabeli. Real jest drugi i traci trzy punkty, a Atletico pięć, zajmując trzecią lokatę.
Idź do oryginalnego materiału